niedziela, 28 lipca 2013

Koniec urlopu :(


No i koniec urlopu... a także wędkarskiej swobody ;-) Niestety, ryby zrobiły psikusa i nie dopisały - oczywiście te większe ;-) Wysoki stan Bugu nie pozwolił połowić "jak zawsze". Dwa wypady i ponad 30 centymetrowy kleń oraz spory krąp nie jest żadnym osiągnięciem na możliwości tej miejscówki. Za drugim wypadem na haczyku meldowały się wyłącznie ukleje i to może z 8 sztuk... Słabo. Po stronie pozytywów należy uznać dobry trening metody odległościowej - dwukrotnie przypomniałem sobie łowienie ze spławikiem przelotowym na jeziorze Glinki. Te treningi mogą zaowocować niebawem podczas GP Dratowa... obym nie był jednak zmuszony do łowienia z dalszej odległości, wolałbym aby ryby weszły pod tyczkę ;-) Największym zaskoczeniem było jednak spinningowanie w małej rzeczce. Wybrałem sobie zarośnięty odcinek brzegu (krzaczory po pas), troszkę ponad godzinne łowienie (raczej przedzieranie się przez krzaki i szukanie dziur przy brzegu) zaowocowało 5 okonkami. Największy miał na moje oko jakieś 23 centymetry, całkiem nieźle! ;-)

Niebawem GP Dratowa. Tradycyjnie (jak przez cały ten rok) pojadę tam bez treningu, także znów liczę na kolegów z klubu :-))))) Do tej pory ich informacje były dla mnie bezcenne. Sporo osób pewnie liczy na moje "przełamanie", no cóż, będę się starał jednak zachować pozycję lidera ;-) Serio mówiąc, 12 punktów sektorowych z 2 tur by mnie zadowoliło. No chyba, że po sobocie będę w "trójce", wtedy trzeba będzie podnieść poprzeczkę wyżej.

To będą też ważne zawody dla drużyny - jeśli skończymy je na czołowej pozycji to da nam to możliwość walki o podium w Klasyfikacji Drużynowej cyklu. Trzymajcie kciuki! ;-)

środa, 17 lipca 2013

Poznaliśmy mistrzów spławika!

Poznaliśmy kolejnych Okręgowych Mistrzów w dyscyplinie spławikowej na rok 2013! W kategorii młodzieży poniżej 23 lat zwyciężył Łukasz Tarczyński, w kategorii powyżej 55 lat Andrzej Sobolewski, a w "królewskiej" kategorii senior - Paweł Gębała z WSK Świdnik!

Poniżej przedstawiam "pudła" ze wszystkich kategorii:

KADECI:
1. Szymon Hunek - OSW Rogóźno
2. Maciej Guz - Kock
3. Weronika Michalska - OSW Rogóźno

JUNIORZY:
1. Maciej Maruszak - Lerby Ryki
2. Artur Gałka - Selekt 
3. Marcin Ptasznik - Selekt

U-23
1. Łukasz Tarczyński - Bełżyce
2. Ernest Paprocki - Boland Lublin
3. Piotr Drabik - Bogdanka

U-55
1. Andrzej Sobolewski - Kock
2. Andrzej Ryngiel - WSK Świdnik
3. Jan Sadowski - OSW Rogóźno

KOBIETY:
1. Magdalena Krystecka - Łuków Miasto
2. Natalia Jabłońska - Puławy Azoty
3. Anna Kasprzak - Kock

SENIORZY:
1. Paweł Gębała - WSK Świdnik
2. Marcin Cękalski - Lin Czuby
3. Bogumił Kot - Selekt

Serdecznie gratuluje, szczególnie mistrzom!!!

I na koniec takie 2 ciekawostki: Mistrz wśród seniorów pokonuje na zawody Grand Prix Okręgu oraz na Mistrzostwa Okręgu... 2000 km!!! Tak, tak, tam są 3 zera po dwójce! Paweł podróżuje aż z Wysp, by "bawić" się z nami w "spławikowanie". 

I ciekawostka nr2 - Marcin Cękalski podczas drugiej tury złowił aż 26,5 kg! Daaaaawno nikt nie osiągnął takiego rezultatu na Dratowie podczas 4 godzinnej tury zawodów. Poniżej filmik z ważenia:


środa, 10 lipca 2013

Wakacyjne połowy

Odległościówka i z prawej
koszyczek "na większą rybę"
 W końcu urlop... wakacje... więcej czasu wolnego... WIĘCEJ RYB! ;-) Z taką nadzieją rozpocząłem swój urlop wakacyjny w roku 2013. Samochód załadowany po sam dach: torby, wiadra, kosz, krzesełko, tyczka, feedery, spinning, odległościówka, kilkanaście kilo zanęt oraz kilkadziesiąt glin i ziem, nawet dwa litrów robaków w turystycznej lodówce! Udało się także załadować huśtawkę dziecięcą, która nie zmieściła się w pierwszej turze ;-)
Po 3 dniach wypoczynku pora na pierwsze starcie z rybami. Dawno nie łowiłem na matcha, także poszukamy leszczy w j.Glinki dalej od brzegu. Dodatkowo postawiłem feedera z elektronicznym sygnalizatorem z 2 kukurydzami na haku "na większego zwierza". Większy zwierz się nie pojawił ;-))) Ale było mnóstwo krąpików dłoniaczków, które po zanęceniu od razu rozpoczęły wielkie żarcie. Czasami trafiła się pięknie wybarwiona, około wymiarowa wzdręga i... tyle. Nic większego. Krąpiki brały błyskawicznie, przeważnie nie trzeba było czekać dłużej niż minutę po ustawieniu się waglera. A jeśli o spławiku mowa - od 3 lat praktycznie łowię wyłącznie przelotowo zdejmując pierścienie z tradycyjnych waglerów. 

Typowy mieszkaniec Glinek
Zastosowałem ciemną zanętę połączoną z melasą, ziemią bełchatowską i sporą ilością pinki i kukurydzy. Krąpikom zasmakowało, ale nie o to chodziło... Za kilka dni dojdzie do rewanżu, zmienimy miejsce i kolor zanęty - może to poskutkuje chociaż kilkoma leszczykami (okazy ponad pół kilowe chyba sobie darujemy).

Kilka dni po jeziorowym łowieniu przyszedł czas na rzeczne tyczkowanie. Bug w tym roku jest znacznie podwyższony, moje ulubione miejscówki są niedostępne bądź bardzo trudno dostępne (długi marsz z gratami nie wchodzi w grę). Po kilkudniowej kontroli w końcu się zdecydowałem... woda  i tak była po łydki ;-) Wyciągnięte prawie na maksa nóżki w koszu i jedziemy! Uciąg też całkiem niezły, na oko w tym miejscu ze 20 gr i niestety... taki był mój  najcięższy zestaw. Założyłem jeszcze jednego, delikatniejszego liścia o gramaturze 14. Zanęta Niwa Extreme rzeka + Leszcz, krąp, płoć także Niwa, a do tego glina rzeczna, mrożone grube robaki, żwir, glina rzeczna i troszkę rozpraszającej, melasa no i bentonit. Trzy konsystencje kul zanętowych i łowimy! Mija minuta, dwie, pięć... i nic ;-) Nagle jest! Ukleja ;-) Potem jeszcze trzy. I znowu nic. W końcu na rozmyciu agresywne branie, pusta guma o średnicy 1,8 wychodzi na 5 metrów, ale spokojnie holuję i za chwilę ryba jest w podbieraku. Kleń o długości 32 centymetrów, patrzę na zegarek - 30min od wrzucenia kul, może nie będzie tak źle? Jednak było. Po kolejnych 30 minutach wydawało mi się, że złowiłem pięknego krąpia. Jednak miał dziwny pysk, wyraźne wargi i nos świnki! A cała reszta krąpia. Mieszaniec? ;-) Do tego krąpik dłoniaczek i to było na tyle... Nawet ukleje przestały brać (w sumie miałem ich około 20). Bardzo słabo. Okoliczny wędkarz, który mnie mijał mówił, że w tym roku wszyscy narzekają, przez ten poziom wody ryb... nie ma. Tzn. są, ale nie do złowienia ;-)
Ryby tradycyjnie do wody i za kilka dni tu wrócę... Z większymi spławikami i oby ryby też wróciły - zawsze było tu mnóstwo krąpi i kilka jazi. Oby tylko nie padało za bardzo, bo trzeba będzie wchodzić w woderach ;-)))))