tag:blogger.com,1999:blog-74292964866985865052024-03-05T05:55:53.095+01:00Wędkarski blog - TYLKO na sportowosajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.comBlogger136125tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-61472652271765608162021-09-02T23:52:00.002+02:002021-09-02T23:52:55.352+02:00Ogony w zawodach...<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5V6EWPgR23HafGDcwwEWHov3tAN5VapnFYqOpfneQMSCL4uIynkLItLRUIKS4NvQRAphcwkYMf0o3J_Yk6q9aKdsvsqXj2Mod-k5kBNywgXULmK43iD8_wN_1Tk0p4y4yZeHSsfoh46FH/s960/221905010_351310113302324_175660825661484206_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5V6EWPgR23HafGDcwwEWHov3tAN5VapnFYqOpfneQMSCL4uIynkLItLRUIKS4NvQRAphcwkYMf0o3J_Yk6q9aKdsvsqXj2Mod-k5kBNywgXULmK43iD8_wN_1Tk0p4y4yZeHSsfoh46FH/w150-h200/221905010_351310113302324_175660825661484206_n.jpg" width="150" /></a></div><div style="text-align: justify;">Ostatnie 3 miesiące nie były łatwe wędkarsko... Udało mi się wziać udział w 2 turach Feederowego GP Okręgu oraz 4 turach Spławikowego GP Okręgu. To jak na mnie całkiem nieźle... jeśli chodzi o sam start ;-) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niestety, wraz z dobrą frekwencją, w parze nie poszły wyniki. Jednak startując po dłuższej przerwie i rywalizując z lubelską czołówką, można się było tego spodziewać. Dodać należy zupełny brak treningu oraz założenia taktyczne, które obrałem, no i mamy pełen obraz porażki ;-)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zacznijmy od feedera, gdzie w zawodach uczestniczyłem jako... zastępca kolegów z drużyny. Znając moje ograniczenia co do odległości (a raczej braku precyzji w łowieniu na 40-60 metrze), postanawiam łowić na 15 i 30 metrze, co na Dratowie może być zgubne. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwgOjS6wk_gw8JD7NpRFvlhUKe7i33kTe4xy2Rgf3LqshB1S0rVwra97c98EVW6lMOROneekdoCNppgwtv5apVtYuJ8LsGXkiwV-_jpL-Sy-MF4iqCUS7cIf51Y1XOLLd-_sfgmpuzeCVU/s2612/20210828_091853.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" height="93" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwgOjS6wk_gw8JD7NpRFvlhUKe7i33kTe4xy2Rgf3LqshB1S0rVwra97c98EVW6lMOROneekdoCNppgwtv5apVtYuJ8LsGXkiwV-_jpL-Sy-MF4iqCUS7cIf51Y1XOLLd-_sfgmpuzeCVU/w200-h93/20210828_091853.jpg" width="200" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na szczęście losuję otwierające stanowisko, co pewnie znacznie ułatwiło mi łowienie. Jestem w sektorze najmniej rybnym i... po 1,5godzinie łowienia, gdzie złowiłem chyba ze 3 rybki, zaczynam fajne łowienie. Leszczyki dłoniaki oraz 2 większe leszcze, które wydawały się znacznie większe (oceniałem je na 1500pkt, a ważyły po około 800pkt) odławiałem dość regularnie, brania następowały po kilkudziesięciu sekundach od zarzucenia. Donęcałem mieszanką zanęty z gliną wiążącą w stosunku 1:1 ze sporą ilością jokersa i kastera. Niestety, po około 20 minutach fajnego łowienia (hol większych ryb z 15 metra na delikatnym zestawie trochę trwał) zrywam zestaw - stoper przechodzi przez węzeł i cały koszyczek przelatuje wzdłuż zestawu zrywając haczyk! Postanawiam szybko zrobić nowy zestaw: koszyk, stoper, skrętka, węzeł, dołączam przypon...cała zmiana trwa 7 minut. Zarzucam zestaw czekam i .... czekam... i nic. Ryb nie ma. Te 7 minut bez donęcania wystarczyło, aby ryby które "zaparkowały" w moim łowisku odpłynęły. Do końca zawodów łowie pojedyncze ryby i ostatecznie zajmuję dość niezłe, 7 miejsce w sektorze na 24. Dobre punkty dla drużyny!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoD2Uz5JChXDKhWrLzwkrhmAf-VvISoeON6NKxJ7YUecut0FPfWxhEwTqmXt91BT6pQo7yVV-HAFDKbUDef3ccITuBgZQ6iFaMuBwQ4AB6Ck02KU6KFHDFHyJGhfrAFRnMNn-meDM1yFwJ/s2612/20210822_075009.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2612" data-original-width="1204" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoD2Uz5JChXDKhWrLzwkrhmAf-VvISoeON6NKxJ7YUecut0FPfWxhEwTqmXt91BT6pQo7yVV-HAFDKbUDef3ccITuBgZQ6iFaMuBwQ4AB6Ck02KU6KFHDFHyJGhfrAFRnMNn-meDM1yFwJ/w93-h200/20210822_075009.jpg" width="93" /></a></div><div style="text-align: justify;">Trzecia i zarazem ostatnia tura federowego GPO odbyła się na Osadniku. Nie za bardzo lubię to łowisko, nigdy nie obdarowało mnie dużym leszczem, które dość licznie tam przebywają. Podbnie było i tym razem. Postanowiłem łowić na identycznych odległościach: 15 i 30 metr, ponownie z naciskiem na krótszy dystans. Początkowo łowię kilka jazgarzy. Później "wkręcają" się małe leszczyki dłoniaki, niestety na tym łowisku leszcz ma wymiar dolny 25cm i organizator zawodów musiał zachować ten wymiar. Aby liczyć się w punktacji koniecznie trzeba złowić dużego leszcza, a trafiały się okazy z przedziału 2-4kg! Czy ja złowiłem kiedyś takiego leszcza? Może najwyższa pora? Niestety, nie tym razem. Wynik trochę ratują mi 2 certy (choć to łowisko z wodą stojącą, to ma połączenie z Wisłą i zdarzają się baaaardzo ciekawe ryby). Jestem 17 na 22 zawodników w sektorze. Zabrakło jednej dużej ryby i byłbym zadowolony. Ostatecznie startując jako rezerwowy w 2 z 3 tur zajmuję 56 miejsce na 81 sklasyfikowanych zawodników. Wstydu nie ma.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh06KfC3pBuqSv_UPf5P7ieXy4xZSQ4NmEfJSJ2IQ0oJZ7BeBvj3JEOriPOMKBGO2635r0L8l5qpbM2jMi7OazmPgdDQfu8OpYx6Paj71LjI2t6eF68fgFXj_AFWv0ewVLITcl8i4Pw2NvV/s2612/20210725_091805.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2612" data-original-width="1204" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh06KfC3pBuqSv_UPf5P7ieXy4xZSQ4NmEfJSJ2IQ0oJZ7BeBvj3JEOriPOMKBGO2635r0L8l5qpbM2jMi7OazmPgdDQfu8OpYx6Paj71LjI2t6eF68fgFXj_AFWv0ewVLITcl8i4Pw2NvV/w93-h200/20210725_091805.jpg" width="93" /></a></div><div style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o tury spławikowego GP Okręgu tutaj zupełnie sobie pofolgowałem ;-) Postanowiłem trzymać się założonego planu, który nie był optymalny, nie mógł dać zwycięstwa, ale... potrzebowałem mocnego treningu w bojowych warunkach. Przez cały 2020 rok chyba ani razu nie łowiłem odległościówką, dlatego podczas 1wszej tury na Dratowie postanowiłem zupełnie olać tyczkę i łowić wyłącznie odległościówką. Plan nie był zły, często przynosi sukces, ale na zawodach należy być elastycznym i łowić metodą dającą najwięcej punktów. Należy dodać, że łowiłem tak po raz pierwszy od dłuższego czasu, więc... ale kiedyś trzeba było ;-) Niestety, podczas tych zawodów również należało podeprzeć wynik jakimś większym, około kilogramowym leszczem, albo łowić w tempie te za 200-300 punktów. Mi nie udało się ani jedno, ani drugie ;-) Drugiego dnia do odległościówki dodałem tyczkę, którą miałem w rękach w tym roku po raz... drugi ;-) Gdy dodam, że po raz pierwszy, na mistrzotwach koła nie łowiłem dłużej niż 10 minut, macie cały obraz mojego przygotowania. Wynik wagowy był już nieco lepszy, ale... ale inni też się poprawili, także zarówno sobotnią jak i niedzielną turę kończę na ostatnim miejscu. Hmmm, nie jestem pewny, ale to chyba mój "pierwszy raz" jeśli chodzi o dublet w zamykaniu sektora.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNsBxRz-7cyXe5XiZc09ZPKcZ2-J_VeYbe4X3zmtWtRmorfJ-D-kmttFWhdZ6_jagq5rbmZRw7CttXyegRsvxHFx1mzP9h_Tcm1HUzrEeaDtu6mrgmmVDeKPZP_yn_dY-314fCtSkL_bYc/s2612/20210627_104131.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" height="93" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNsBxRz-7cyXe5XiZc09ZPKcZ2-J_VeYbe4X3zmtWtRmorfJ-D-kmttFWhdZ6_jagq5rbmZRw7CttXyegRsvxHFx1mzP9h_Tcm1HUzrEeaDtu6mrgmmVDeKPZP_yn_dY-314fCtSkL_bYc/w200-h93/20210627_104131.jpg" width="200" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejne dwie tury odbyły się ponownie na... Osadniku. Tu pojechałem w ogóle bez tyczki, chyba jako jedyny ze wszystkich uczestników! Szaleństwo? Raczej nie, chodziło mi wyłącznie o to, aby dwa dni przełowić odległościówką i spróbować powalczyć chociaż z jednym dużym leszczem. Ponownie bez sukcesu, jednak tym razem, podczas tego weekendu większość zawodników musiała obejść się smakiem jeśli chodzi o walkę z dużą rybą. Osadnik jest taką wodą, gdzie jest sporo uklei i zawsze w założeniach taktycznych, należy brać ją pod uwagę. Zdcydowanie odrzuciłem takie łowienie, też chyba jako jedyny, bądź jeden z nielicznych, nie rozłożyłem uklejówek nie dotykając ich nawet przez minutę. Efekt był tragiczny. W sobotę nie miałem w ogóle punktowych ryb (kilka leszczyków poniżej dolnego wymiaru 25cm, o którym już wspominałem), a w niedzielę z punktowanych ryb miałem zaledwie 3 jazgarze.... Ostatnią godzinę niedzielnych zawodów "poświęciłem" na próbach łowienia dalej niż moje standardowe 27 metrów i myślę, że najstępnym razem, będę już gotowy na łowienie (i nęcenie) na 38-40 metrze. Bez wiatru w twarz, ten dystans jest już dla mnie możliwy.<br /><br />Ktoś może powiedzieć, po co zakładać z góry nietrafioną taktykę (nie dającą punktów, które liczą się w zawodach), po co jechać na mocno obsadzone zawody, kiedy się nie jest na nie gotowym? Uważam, że nie ma lepszego treningu niż bój podczas zawodów. Łowienie samemu nigdy wam nie da odpowiedzi, w którym miejscu jesteście. Dodatkowo musiałem przełowić kilka dni odległościówką, którą już dość dawno nie łowiłem. W sumie 6 dni, a 5 z nich to punktowa porażka - taki był efekt. Miejmy nadzieję, że te dni zaprocentują w kolejnych zawodach, które będą na przełomie września i października, na nie pojadę już aby łowić punkty, a nie trzymać się obmyślonego schematu, który może zupełnie nie działać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Być może też jesienią uda się "dopiąć" ważny temat, który zdecydowanie pomoże mi w sportowym łowieniu. Ale o tym może następnym razem....</div><p></p>sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-58610762391363199092021-06-28T17:05:00.002+02:002021-06-28T17:06:23.824+02:00Mistrzostwa Koła - pora walczyć o medal<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W kole Haczyk Lublin jestem od początku jego istnienia, a pierwszym rokiem jego działalności był 2010. Trochę czasu już minęło i aż wstyd, że jako "wędkarz sportowy" na moim koncie jest okrągła liczba ZERO jeśli chodzi o zdobyte medale. Ale w dość mocnym, "sportowym" kole trudno o sukces, kiedy na Mistrzostwa Koła się nie przyjeżdża, bądź traktuje je z przymrużeniem oka. Pora to zmienić.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Najwięcej szans daje sobie w spławiku i feederze. Wędkowanie podlodowe tylko jako forma spotkania się z kolegami w "przerwie międzysezonowej", spinning - tu moje umiejętności są marne, chociaż zdarza mi się szybko wyskoczyć głównie na małe, szybkie okonie no i metoda karpiowa, zupełnie nie moja bajka. <br /><br />Także wstępna selekcja szans już jest i co? Feederowe Mistrzostwa Koła przechodzą mi koło nosa... Termin wybitnie mi nie pasuje, skąd ja to znam... Skupiam się na spławiku, niestety, z czasem okazuje się, że z zaplanowanego treningu wychodzą przysłowiowe nici. A szkoda, bo właśnie treningu kilka dni przed zawodami, sprawdzenia kilku reakcji ryb na tym łowisku mi zabrakło, ale głównie spokojnego "obłowienia", dopracowania detali sprzętowo-technicznych. Jak już wiedziałem, że do zawodów podejdę z marszu, postanowiłem bardzo dobrze przygotować się pod względem teoretycznym.</div><div><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyLep7_GgwqHXAyVqzN5-yhkO3PMM_1IynI7xjCcDXApFcOALizh5-FyHZfVFjok5eXjNSWcx-fC_0dj7Zvl8OLW-2NE5QopuXZpW3larMNyFvqMk1ThC6BjV69vOACozAIGFJHI34Rk5E/s2612/20210612_080227.jpg" style="background-color: #f3f3f3; clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" height="148" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyLep7_GgwqHXAyVqzN5-yhkO3PMM_1IynI7xjCcDXApFcOALizh5-FyHZfVFjok5eXjNSWcx-fC_0dj7Zvl8OLW-2NE5QopuXZpW3larMNyFvqMk1ThC6BjV69vOACozAIGFJHI34Rk5E/w320-h148/20210612_080227.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kule rzucone pod tyczkę</i></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;">Na czym polegało moje przygotowanie? Wiedziałem jaki wynik wygrał zawody innego koła tydzień wcześniej i jakie głównie łowione są ryby. Dodatkowo przejrzałem dostępne wyniki z poprzednich lat oraz z dużą uwagą obejrzałem krótkie filmy na YouTube jednego z najlepszych zawodników okręgowych, który łowił na Krzczeniu w ostatnich latach. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przejdźmy do konkretów. Aby liczyć się w walce o medal należało złowić około 10kg. Wynik dość duży, ale jak najbardziej możliwy. Najbardziej pożądaną rybą był leszczyk z przedziału 100-200 punktów, każdy większy należałoby uznać jako bonus. Najmniej pożądana ryba to koluch (sumik karłowaty) oraz jazgarz. Do tego dochodziły nieliczne płotki, krąpiki na pół dłoni i ukleje, a te często miały po około 15cm. Jak się później okazało, sumiki nie były złym przyłowem - były wielkości dłoni i dość spasione, to były konkretne punkty.</div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Wiedziałem, że na Krzczeniu ryby można łowić blisko brzegu. Wiedziałem, że ryby większe niż 200 punktów będą przypadkiem. Dlatego też zupełnie zrezygnowałem z odległościówki. Wybrałem 5 metrowy bat oraz pełną tyczkę. Dlaczego pełną? Wiedziałem, że większość osób nastawi się na bata i tyczkę bez 1-2 elementów. Ja nastawiałem się głównie na łowienie batem, tyczką łowiłbym tylko wtedy, kiedy w polu nęcenia zameldowały by się wyłącznie leszcze po 150-200 punktów. Tyczka miała być moją alternatywą, ale nieco inną niż u kolegów. Podanie towaru pod tyczkę i bata znacznie się różniło jeśli chodzi o stosunek zanęty do ziemi oraz wybór oraz ilość robactwa.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Użyłem 2 paczek zanęty klubowej Piscari Leszcz Optimum i dosypałem do niej 1kg Championfeed Secreto - jest to drobna, nieźle klejąca zanęta, której właśnie potrzebowałem. Po namoczeniu wyszło 6 litrów zanęty - dużo? Ryb będzie dużo, uważałem, że pod batem więcej spożywki może odegrać kluczowe znaczenie. Mieszanka glin była standardowa 2x wiążąca, 1 argila i 1 ziemia. Zależało mi na stworzeniu mieszanki nieźle klejącej, wolno obsypującej się i tworzącej raczej stożki niż placki.</div><div><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7hm0_waKhE3n8F9WUDCImhnQkavWp2EScfj2nZkQ1F4c639gWiXyq71kUl8WORIXAez9YJgYuZcbizUTgNnooDYfZV-F4PHxc272PBuTjCTtWf_rOnf2Je4P5j-pOgH5qW8-TxrQ14jOS/s2612/20210612_080222.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7hm0_waKhE3n8F9WUDCImhnQkavWp2EScfj2nZkQ1F4c639gWiXyq71kUl8WORIXAez9YJgYuZcbizUTgNnooDYfZV-F4PHxc272PBuTjCTtWf_rOnf2Je4P5j-pOgH5qW8-TxrQ14jOS/s320/20210612_080222.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kule rzucone pod bata</i></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;">Pod tyczkę dałem 1 część zanęty oraz 3 części gliny. Do tego setka jokersa. Wydaje mi się, że ilościowo nie wrzuciłem więcej niż 4 litry, co 2 kule dodawałem bentonitu, zależało mi, aby spowolnić rozpadanie się kul, a 2 ostatnie na pewno przez pierwszą godzinę nawet nie drgnęły.</div><div style="text-align: justify;">Do tego 2 kulki podane kubkiem, sama glina z liant collerem z większą ilością jokersa. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zupełnie inaczej zanęciłem bata, tutaj dałem 3 części zanęty i 1 część gliny, ćwierć setki jokersa i garść pinek. Bez żadnego kleju i bez mocnego ściskania kul. Bata zamierzałem stale donęcać z ręki kulkami wielkości jajka bądź orzecha włoskiego - w zależności od reakcji ryb. Do donęcania miałem mieszankę zanęty i gliny identyczną jak wstępniak pod bata (jednak bez robaka) oraz samą glinę z collerem (duża ilość, miało dobrze się formować i szybko rozpadać na dnie) wraz z jokersem. Pinkę oraz kastera miałem dodawać w zależności od potrzeb.</div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Pora rozpocząć zawody i właściwie już po minucie mam pierwsze branie (zacząłem łowić batem). Niestety po zacięciu od razu spinam rybę w zanęconym polu - nie za dobrze. Mam przerwę 2-3 minuty o postanawiam dorzucić kulkę mieszanki z przewagą zanęty. Kolejne 30 sekund i jest, leszczyk za około 150 punktów. W pierwszej godzinie trochę się namęczyłem, aby złapać odpowiedni rytm zacięcia i odpowiednio rybę holować w początkowej fazie. Tutaj niestety wyszedł brak treningu i zupełny brak tegorocznego wędkowania. Dobrym znakiem było to, że ryba "przeszkadzajka" pojawiała się co 3-4 leszczyki, a ryby były różne: ukleje, jazgarze, sumiki i krąpiki.</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixQ-6EdxokiPczlIHctGui65KjFXE1ps70e8R_C_SNGLHrmVEox43NhHoc2KmPgh56H-MVkweuAszF4S3DWmHHVlwlNn54h9B8VuPqDHQBZ3GpKzNYTDjfz3uUOGtH28lfLDoW12QWWdWI/s2612/20210612_080216.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixQ-6EdxokiPczlIHctGui65KjFXE1ps70e8R_C_SNGLHrmVEox43NhHoc2KmPgh56H-MVkweuAszF4S3DWmHHVlwlNn54h9B8VuPqDHQBZ3GpKzNYTDjfz3uUOGtH28lfLDoW12QWWdWI/s320/20210612_080216.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Moje stanowisko</i></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;">Ryby brały seriami, szybkie 3-4 i przerwa, dodatkowo brania były delikatne, często należało cierpliwie poczekać do pewnego brania, a same ryby często zapięte za końcówkę pyska. Oczywiście nie dotyczyło to żarłocznych sumików i jazgarzy, tutaj hak był przeważnie głęboko...</div><p></p><div style="text-align: justify;">Celem było maksymalnie zmniejszenie czasu przerw w seryjnych braniach oraz łowienie jak największej ilości leszczyków. Aby zrealizować pierwsze - często donęcałem, głównie pojedynczą kulką wielkości orzecha włoskiego. Dwie kulki z przewagą zanęty, jedna kulka gliny z collerem i jokersem, itd. Co jakiś czas do pojemnika z mieszanką "zanętową" dodawałem śladowe ilości pinki i kasterów. Natomiast aby odławiać większą ilość leszczyków, kładłem 7-10cm przyponu na dnie, gdzie sam przypon był dość krótki - 15cm, czyli taki jaki powinien być przy nastawieniu na szybsze łowienie dużej ilości ryb. </div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Prawdziwym hitem dnia była przynęta na haczyku. Muszę przyznać, że stosowałem wszystko: 1 ochotkę, 2 ochotki, 3 ochotki, pinkę z ochotką, samą pinkę, dwie pinki, grubego białego, kastera, kastera z ochotką, a nawet kawałek gnojaka z ochotką bądź pinką. I to wcale nie szukałem optymalnej przynęty, wydawało mi się, że leszczyki szybko nudziły się zaprezentowaną przynętą. Właściwie gdy łowiłem inną rybę niż leszcz, zmieniałem przynętę i skutkowało to przeważnie braniem kolejnego leszczyka. Także co 2-3 ryby starałem się coś zmienić. Dało się jednak wyczuć dwie reguły: na 2 ochotki brał przeważnie leszczyk lub jazgarz (dwie ochotki na haku były też najskuteczniejsze na dłuższą przerwę w braniach), oraz pojedynczy gruby biały odpowiednio zaprezentowany (opad wahadło) niemal zawsze dawał ukleje (która podobnie jak ryby z dna, cały czas odskakiwała).</div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Czy to częste donęcanie powodowało odskakiwanie ryby? Moim zdaniem nie, zrobiłem przerwę w donęcaniu i po standardowych szybszych 3-4 rybach, tempo kolejnych ryb znacznie spadało. W 3 godzinie łowienia na haczyku pojawił się mało oczekiwany gość, karpik, który wziął na 2 ochotki. Hol tej ryb znacznie się wydłużył, liczyłem, że będzie to karaś, Krzczeń kiedyś słynął z dużych japońców. Niestety, karpikowi brakowało 6cm do wymiaru, co oznaczało kilka strat: brak punktów do wyniku, stratę czasu i zapewne "rozwalenie" podwodnej stołówki. Po wypuszczeniu karpia musiałem donęcić od razu 4-5 kulkami, aby "odbudować" łowisko.</div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">A co z tyczką? W sumie wyjechałem ze 3 razy. Za pierwszym razem złowiłem 3 sumiki pod rząd. Częstotliwość brań była taka jak przy bacie więc... Później również chwyciłem za tyczkę, ale różnicy nie widziałem, a dodając do tego moje dość niepewne i ślamazarne ruchy (pierwszy raz z tyczką w tym roku) to wybór metody był oczywisty.</div><div><br /></div><table align="center" cellpadding="10" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtDzPTqHNYfCwdfyhfT4VYGJ9O3zOrl2H-F_K8JLD3-c3Q-iwNm5UIEniDYA2dciABK_2pb3u_AOHD9iNCj1uzPpfaBvWqzb9A3oWKUwWt6x2BEcJktAxIDoSV1Wb9vqJDEbzS5RN0bn1A/s2612/20210612_130858.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtDzPTqHNYfCwdfyhfT4VYGJ9O3zOrl2H-F_K8JLD3-c3Q-iwNm5UIEniDYA2dciABK_2pb3u_AOHD9iNCj1uzPpfaBvWqzb9A3oWKUwWt6x2BEcJktAxIDoSV1Wb9vqJDEbzS5RN0bn1A/s320/20210612_130858.jpg" width="320" /></a><br /><i>Mój wynik, troszkę zabrakło, ale nie było tak źle</i></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;">Ostatecznie z wynikiem 6425 pkt zajmuję miejsce 4 w sektorze i 8 w całych zawodach, dokładnie w środku całej stawki. Zwycięzca mojego sektora miał trochę ponad 2kg więcej i siedział na stanowisku otwierającym. W drugim sektorze, gdzie było nieco więcej ryb, również najlepsze wyniki uzyskali zawodnicy siedzący na skrajach sektora.</div><div style="text-align: justify;">Czego zabrakło? Na pewno treningu, kilka dni przed zawodami, aby "wyrobić" sobie pewny automatyzm ruchów, do tego dochodzi sprawdzenie reakcji ryby na przynęty. To właśnie trening powinien wskazać kilka spraw, które można śmiało zastosować w zawodach. Wtedy nie marnujemy czasu, nie szukamy i nie tracimy tym samym punktów. No chyba, że na zawodach nie działa to co kilka dni wcześniej na treningu... a i tak się czasami zdarza ;-) </div><div style="text-align: justify;">Co trzeba zaliczyć do plusów? Zdecydowanie ustalenie taktyki na zawody. Ułożenie planu było strzałem w dziesiątkę, wiedząc jak duże są ukleje, dobrym rozwiązanim byłoby przygotowanie drugiego bata z powierzchniowym zestawem i powierzchniową zanętą. Kto wie, czy łowienie uklei nie powinno następować w momencie donęcenia bata, kiedy ryby zawsze (przez 4 godziny) odskakiwały na pewną chwilę. Te cykliczne, doławianie 2-4 rybek w te 2-3 minuty mogły dać niezłe, dodatkowe punkty...<br /><br />Walka o medal zostaje więc przełożona, oby tylko o rok ;-) <br /><br />Relacja z zawodów na stronie koła:<br /><a href="https://www.pzw.org.pl/haczyk-lublin/wiadomosci/207415/66/dublet_ojca_i_syna_w_splawikowych_mistrzostwach_kola">https://www.pzw.org.pl/haczyk-lublin/wiadomosci/207415/66/dublet_ojca_i_syna_w_splawikowych_mistrzostwach_kola</a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-41189228773087938382021-04-08T13:37:00.001+02:002021-04-08T13:37:31.552+02:00Feeder z plecionką na j.Glinki<div style="text-align: justify;"><span><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpmWaFJFVlJSp_gp1cXnNwWsDQeOF3WKUg8zVwmuKZwgkwRDsKT3eOpciDIUJaVFY-6iTa2T-GU79QZe8dDhQZN9fet2GEVvM3WEI6Cv5Q2Hg5bKRRNx4JpVEJi7LtZlcw9L5AxdxmvqSZ/s2612/20210406_105956.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpmWaFJFVlJSp_gp1cXnNwWsDQeOF3WKUg8zVwmuKZwgkwRDsKT3eOpciDIUJaVFY-6iTa2T-GU79QZe8dDhQZN9fet2GEVvM3WEI6Cv5Q2Hg5bKRRNx4JpVEJi7LtZlcw9L5AxdxmvqSZ/s320/20210406_105956.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr></tbody></table> </span>Gdyby nie covid, za miesiąc miałbym eliminacje do feederowego Grand Prix Okręgu. A może jednak zawody się odbędą? W takim razie powinienem się jakoś przygotować ;-) <br /><span> </span>Feederem mógłbym łowić z marszu, ale... co innego łowienie rekreacyjne, a co innego łowienie w zawodach z innymi "specami", których celem jest awans do głównego cyklu GP Okręgu. </div><div style="text-align: justify;"><span> </span>Z łowieniem do 30 metrów niemiałbym problemów i chodzi mi tutaj o celność zarzucania. Jednak co z większą odległością? Tutaj mam spore braki. Do tej pory w feederze stosowałem wyłącznie żyłkę, jednak po wielu artykułach, filmach i rozmowach z bardziej doświadczonymi kolegami, postanowiłem nawinąć plecionkę.</div><div style="text-align: justify;"><span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghbHQKoWlgF3H4U4QIOLmj0SdzcnZezDFBne-EHdZe3VV9skEKM-tFRkcVyXP9x3ryhxjj3Vh91uUly0nkBvTJ25_j9nh9XeZ8AakBajZxcMoVFBvypVzFc-PKS_qdxiMwU6XmzZKD7eQ2/s2612/20210406_124221.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="2612" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghbHQKoWlgF3H4U4QIOLmj0SdzcnZezDFBne-EHdZe3VV9skEKM-tFRkcVyXP9x3ryhxjj3Vh91uUly0nkBvTJ25_j9nh9XeZ8AakBajZxcMoVFBvypVzFc-PKS_qdxiMwU6XmzZKD7eQ2/s320/20210406_124221.jpg" width="320" /></a></div><br /> Miałem dwa cele na ten trening. Pierwszy: łowienie na 45 metrze tylko i wyłącznie. Drugi: łowienie zestawem z plecionką. Cała reszta miała drugorzędne znaczenie, nawet ilość złowionych ryb... Przy pierwszym dużo nie ma się co rozpisywać, uważam, że 50 czy 60 metr to jeszcze nie mój zasięg, dlatego padło na 45 metr. Co do budowy zestawu, tutaj też nie ma żadnej tajemnicy. Plecionka jako główna, później strzałówka z grubej żyłki, około 10cm skrętki i do odcinek około 20cm gumy - tutaj użyłem amortyzator silikonowy od tyczki, pełny o średnicy 1,2mm. Zestaw, bardzo schematyczny, spisał się wyśmienicie. </span><br /></div><div style="text-align: justify;"><span> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim8Ch3l0v_HkqZ0m1HOVMfsgAmBfU25V43LZ-V_sUQ-p6dt1gXmA2xSFM6ZG3a6njl1bwopisrKGi3RBz05619tD_DvudW7H-gFQ2Ll0xfwMJ-GKg-HZpkRgafLIavAYZVdQSVfcW8n4Ct/s2612/20210406_130533.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2612" data-original-width="1204" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim8Ch3l0v_HkqZ0m1HOVMfsgAmBfU25V43LZ-V_sUQ-p6dt1gXmA2xSFM6ZG3a6njl1bwopisrKGi3RBz05619tD_DvudW7H-gFQ2Ll0xfwMJ-GKg-HZpkRgafLIavAYZVdQSVfcW8n4Ct/s320/20210406_130533.jpg" /></a></div><span> </span>Aby celnie i pewnie posłać koszyk na 45 metr, należy użyć odpowiedni model. Wybór padł na koszyk 30gr, tzw. "bullet" firmy Matrix. Wiatr miałem lekko w twarz, przy zarzucaniu pustym koszykiem brakowało mi kilku metrów do pełnej, zaznaczonej na klipsie kołowrotka odległości. Jednak, mam plecionkę, grubę żyłkę jako strzałówkę, mocny kij... Pora zarzucić wkładając w to nieco siły i.... jest ;-) Mamy 45 metr.</span></div><div style="text-align: justify;"><span><span> Robimy zanętę - tutaj wybór pada na Piscari Leszcz Optimum, a w drugim wiaderku mieszanka ziemi i gliny wiążącej w stosunku 2 do 1. Do mieszanki glin dodaje sporo liant collera, aby dobrze się kleiła i szybko puszczała po dotarciu na dno. Uważam, że zrobienie gliny tzw. double leam, czyli z dużą ilością szarego kleju jest bardzo dobrym rozwiązaniem do feedera, jeśli w glinie chcemy podać robaki. Taka glina fajnie się lepi, można dać dużo robaka (każdego), a po chwili od opadnięcia na dno towar się szybko obsypuje. I tu ciekawostka - nawet jeśli zastosujemy cięższą glinę wiążącą bądź nawet rzeczną, jeśli dodamy sporo lianta, to nadal będziemy mieć efekt obsypania, a przecież o to nam chodzi. Z koszyka towar ma się obsypywać. Nie miałem sita, a po dodaniu dużej ilości szarego kleju glina zaczyna się zbrylać. I ok, wcale mi to nie przeszkadzało. </span><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span><span><span> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT9GT0tPz2AcU7ILEm2KMXlJL3haiIy5l_fF26IymfHxVxXrnHyTgnlflrvTrmpEN3Zc7VTToyCOIF1xK9dEYxAeNN9j0_583NEXOp-U5COhfbE-XndYcQ8V2JRm2mXyYUeu84mqNPcU0S/s2612/20210406_100557.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2612" data-original-width="1204" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT9GT0tPz2AcU7ILEm2KMXlJL3haiIy5l_fF26IymfHxVxXrnHyTgnlflrvTrmpEN3Zc7VTToyCOIF1xK9dEYxAeNN9j0_583NEXOp-U5COhfbE-XndYcQ8V2JRm2mXyYUeu84mqNPcU0S/s320/20210406_100557.jpg" /></a></div><br /> <span> </span>Co pakowałem do koszyka? Cztery części gliny i jedną część zanęty. Do tego odrobina jokersa, kilkanaście pinek, kilkanaście ziaren kukurydzy, kilka kasterów. Ubogo i skromnie. Po zarzuceniu około 10-12 koszykach wielkości medium, przyszła pora na łowienie. Skoro celem jest ćwiczenie punktowego zarzucania na odległość 45 metra, muszę często przerzucać. Postanowiłem po zarzuceniu czekać maksymalnie 2-3 minuty, trochę (czyli nie więcej niż metr) podciągać zestaw i po kolejnych 2 minutach przerzucać. I tak właśnie wyglądało moje łowienie.</span><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span><span><span><span> Początkowo na haczyk poszła jedna czerwona pinka. Bez brania. Później czerwony gruby i... jest. Branie, ale tutaj mój brak reakcji dał znać o sobie - bez ryby. Brania były bardzo szybkie, postanowiłem łowić z dolnikiem na kolanie i ręką na wędce. Inaczej się nie dało. Kolejne przerzucenie i jest ryba! Tzn. rybka 10cm, typowy krąpik z tego jeziora, większych niż dłoń i tak się nie spodziewałem. Zresztą, we wtorek od razu po świętach na brzegu jeziora byłem tylko... sam ;-) W wakacje ubiegłego roku na jeziorze Glinki miała miejsce katastrofa ekologiczna. Wysoka temperatura, zalane okoliczne pola, szamba... to wszystko wytruło sporą populację bardzo ładnych, dużych ryb, głównie sandaczy, ale też i leszczy. Część podduszonych ryb udało się poprzenosić do okolicznych jezior (głównie j.Białe), ale straty na pewno były ogromne.</span><br /></span></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span><span><span><span><span> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf4dvJ_usohGf8LvHKoypmsITWkyS8l4-0fcy4ANythtw2pPtV1B6qWSxoTfcIa45cKThgPzZvz3dDC91M46iEe2e9ZZVnLZ2Xpqjlx6tyrF2VXaW5vYLjGBk32R04kzEHj6NOPIb5xvDt/s2612/20210406_105158.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2612" data-original-width="1204" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf4dvJ_usohGf8LvHKoypmsITWkyS8l4-0fcy4ANythtw2pPtV1B6qWSxoTfcIa45cKThgPzZvz3dDC91M46iEe2e9ZZVnLZ2Xpqjlx6tyrF2VXaW5vYLjGBk32R04kzEHj6NOPIb5xvDt/s320/20210406_105158.jpg" /></a></div> W sumie łowiłem pełne 3 godziny. W tym czasie próbowałem różnych opcji na haczyku (łącznie z 3-4cm gnojaczkiem zablokowanym pinką), a także w koszyczku. Sama zanęta, zanęta z pinką, mieszanka zanęty i gliny pół na pół, glina z dużą ilością jokersa, itd. Oczywiście przy częstym przerzucaniu, koszyk tym samym napełniałem 3-4 razy, dopiero po tym czasie zmianiełem jego zawartość. Muszę przyznać, że rybom pasowało wszystko, a raczej nie zauważyłem zwiększonej częstotliwości brań, czy też wielkość łowionych ryb się nie poprawiła. Złowiłem około 15 rybek (same krąpiki), ale przecież to nie było głównym celem. Zauważyłem pewną cechę, której muszę się jak najszybciej pozbyć - brak reakcji na szybkie, nerwowe ugięcia szczytówki. Gdy impuls z głowy do ręki szedł aby zaciąć, branie się kończyło ;-) Szybkość, szybkość i zdecydowanie! Tego mi brakuje.</span><br /></span></span></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span><span><span><span> Gdyby to były zawody, zdecydowanie łowił bym bliżej. Myślę, że te drobne rybki były już na 20 metrze. Odrobina zanęty (nawet 5 czy 6:1 na korzyść gliny), z robaka tylko śladowa ilość jokersa, dodatkowo jakiś dodatek chmurotwóczy i glina argila zamiast wiążącej jako dodatek do ziemi. Wydaję mi się, że szybkość odławiania byłaby kluczowa. Wpływ na ilość ryb mogła też mieć pogoda, dość zimno, 3 razy prószył drobny śnieg.</span><br /></span></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span><span><span><span><span> Podsumowując. Zestaw z plecionką, skrętką i gumą przetrenowany, na pewno będzie to mój podstawowy zestaw na zawody. Zero problemów z zatapianiem plecionki, zestaw też się nie plątał, przy tak dużej ilości to jest bardzo ważne. Dystans 45 zaliczony. Nie jest jeszcze idealnie, optymalny byłby koszyk 40gr. Trening zaliczony, stawiam sobie mocne 4! ;-) </span><br /></span></span></span></span></div>sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com022-200 Orchówek, Polska51.523586599999987 23.572962223.213352763821142 -11.5832878 79.833820436178826 58.7292122tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-78214677146863747102021-04-07T20:17:00.001+02:002021-04-07T20:17:16.372+02:00Powracam po długiej przerwie!<div style="text-align: justify;">Niemal półtora roku od ostatniego wpisu! Kawał czasu! Nic się nie działo? O nieeeee... Działo się bardzo dużo.</div><div><div style="text-align: justify;">Ze spraw poza wędkarskich - covid19 zdominował cały świat, no i również ten wędkarski. Odwołane zawody, więc sezon był zupełnie "na luzie". Ale przez te kilkanaście miesięcy głównie zajęty byłem sprawami około wędkarskimi, dotyczącymi bardziej samych struktur PZW. Jednak czy to jest miejsce, aby to opisywać? Chyba nie. Gdyby było co chwalić, to czemu nie, ale "tymi" sprawami niech się zajmął odpowiednie służby...i najlepiej po cichu, bo aż ja się czerwienie z powodu związkowych "kolegów" i ich uczynków.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Skoro zawodniczy sezon wędkarski 2020 został spisany na straty, można było zrobić sobie porządny restart. Jesli dobrze sięgam pamięcią, ani razu w ręce nie miałem odległościówki - rzecz niebywała jak dla mnie. W tym dziwnym roku skupiłem się jedycznie na tyczce na rzece Bug, łowiłem na uciągach w sumie może 8-10 razy, za każdym razem z góry narzuconym planem taktycznym. Oprócz pewnych doświadczeń, które mam nadzieję, zaprocentują w przyszłości, kilku bolesnych lekcji, które pokazały miejsce w szeregu, były też bardzo miłe chwile. Do nich z całą pewnością należał mój nowy osobisty rekord w złowieniu jazia. Długość 45 centymetrów i waga około 1,35kg. Piękny wynik ;-) Z całą pewnością do pokonania, ale tamten dzień 1 sierpnia na długo zostanie w mojej pamięci bo obfitował w pojedyncze, ale słusznych rozmiarów ryby.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Witajcie ponownie po kilkunastu miesiącach przerwy. Mimo, iż w internecie aż roi się od filmów i wędkarskich opisów, zarówno rekreacyjnych jak i sportowych, mam nadzieję, że mój blog czymś was przyciągnie. Może brakiem tajemnic? Brakiem na siłę "lokowanego produktu"? Brakiem ciągu na ilość kliknięć i liczby "subskrybentów"? W ostateczności zawsze to może być "zawodniczy zeszyt" z podstawowymi informacjami z treningów czy zawodów. Szczerze powiem, że nie raz wracałem do niekórych wpisów sprzed 3 czy 4 lat. Nie tylko z ciekawości, ale po to aby coś sprawdzić, w czymś się upewnić bądź ostatecznie odrzucić... </div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A teraz zobaczcie ciut mniejszego kolegę mojej rekordowej ryby z roku 2020, akurat ta rybka nie chciała pozować do zdjęcia ;-) </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/Z5ukOtJlsZo" width="320" youtube-src-id="Z5ukOtJlsZo"></iframe></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div>sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-16658842096959787712019-11-01T17:47:00.000+01:002019-11-01T17:47:13.017+01:00Nowe wędkarskie wyzwanie<div style="text-align: justify;">
Musicie przyznać, że dawno nic nowego tu nie było. Jednak to nie oznacza, że nic się nie działo. Działo się i to sporo. Bez niepotrzebnych wstępów, od razu odpalamy bombę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zostałem zauważony i zaczynam nową, wędkarską przygodę. Na niedawno powstałym portalu wędkarskim zasiliłem grono blogerów - autorów artykułów o tematyce wędkarskiej. Moje wpisy będą dotyczyły głównie metody spławikowej, w sumie można powiedzieć, że będę robił to, co tutaj do tej pory. Nie zamierzam jednak opuszczać tego bloga, nadal będę Was męczył wpisami z moich wędkarskich zmagań.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Portal, związany z siecią marketów sportowych Decathlon, znajdziecie pod poniższym linkiem:<br /><a href="https://fishster.pl/">https://fishster.pl/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W zakładce blog możecie znaleźć moje 3 artykuły, w tym jeden świeżutki, z jesiennej wyprawy na małe płoteczki - miały być te większe, ale jakoś tym razem mnie ominęły ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam do czytania:<br /><a href="https://blog.fishster.pl/w-poszukiwaniu-jesiennych-ploci/">https://blog.fishster.pl/w-poszukiwaniu-jesiennych-ploci/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blog.fishster.pl/tajniki-wedkarstwa-metoda-odleglosciowa/">https://blog.fishster.pl/tajniki-wedkarstwa-metoda-odleglosciowa/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blog.fishster.pl/wakacyjna-tyczka-na-bugu/">https://blog.fishster.pl/wakacyjna-tyczka-na-bugu/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego dochodzi wsparcie w firmie produkującej zanęty wędkarskie Piscari (zapraszam na fb -><a href="https://www.facebook.com/PiscariPL/">https://www.facebook.com/PiscariPL/</a> ), prowadzenie strony wędkarskiej i forum (<a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/">http://wedkarstwo-lublin.pl/</a>), czy prowadzenie strony koła PZW Haczyk i klubu Piscari Lublin na portalu PZW.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego dochodzi jeszcze jeden wędkarski projekt, stawiam tam dopiero pierwsze kroki, więc na razie z autoprezentacje przekładam na później ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sporo tego, jak na rzeczy około wędkarskie. A gdzie czas na rodzinę, pracę, ryby... ? A no jest, wszystko jest kwestią dobrej organizacji!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze raz zachęcam do przeczytania mojego październikowego łowienia płoci na jeziorze Lipieniec. Już kilka razy o nim było na blogu, tym razem łowiłem sam drobiazg, ale nie należy się poddawać. Fajne płocie tam pływają, może następnym razem uda się do nich dobrać...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6gKU2Jv1t_vt12303jL_YdobdNBmT6uXvE8mX06RPwxWznVCVJLudFwGu1e4FBui_9mqNRrBINcL-MsGqnn3XkSO_MTi1uFa1r1ChOccYpXPyWx6i2W5hAFTqeA45o4-KhKhXObtetxfC/s1600/20191005_090430.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6gKU2Jv1t_vt12303jL_YdobdNBmT6uXvE8mX06RPwxWznVCVJLudFwGu1e4FBui_9mqNRrBINcL-MsGqnn3XkSO_MTi1uFa1r1ChOccYpXPyWx6i2W5hAFTqeA45o4-KhKhXObtetxfC/s400/20191005_090430.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-65666152884932970252019-08-20T00:56:00.001+02:002019-08-20T00:56:22.530+02:00Wakacyjne łowy<div style="text-align: justify;">
Tym razem bardziej będzie to foto-relacja niż opis wędkowania. A powód jest prosty - jak można pisać o wędkarstwie, jeśli nie ma tam ryb?</div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze z wielkimi nadziejami czekam na urlop. Od kilku lat większość tego czasu spędzam we Włodawie, gdzie są olbrzymie możliwości zróżnicowanego wędkowania. Tym razem postawiłem na rzeczną tyczkę oraz jeziorowego feedera. Po raz pierwszy od kilku lat pozostawiłem w domu odległościówkę, metodę, która chyba daje mi najwięcej frajdy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy wyjazd z wędką to feeder i jezioro Glinki - jest to typowe łowisko treningowe pod odległościówkę, gdzie można potrenować głównie technikę - nęcenie, zarzucanie, skuteczne zacinanie. Nistety, ryb tam coraz mniej, i tak jakby zamiast rosnąć... są mniejsze i mniejsze. Już dawno nie złowiłem tam chociażby 30-centymetrowego leszcza. Okołowymiarowe wzdręgi, podobnej wielkości płocie (to te większe) i coraz chudsze i mniejsze krąpie... Obraz nędzy i rozpaczy, dobrze, że chociaż nieprzeszkadza koluch wielkości palca...</div>
<div style="text-align: justify;">
Po ostatnich kołowych zawodach gruntowych zostało mi trochę zanęty, postanowiłem ją rozmrozić i wykorzystać właśnie tego dnia. Do tego mrożony gruby robak, kukurydza, zobaczymy czy łowiąc koszykiem uda się złowić coś ciekawego. Jednak nic z tych rzeczy. Łowiąc blisko - drobnica, łowiąc dalej, na jakimś 45 metrze (sam się dziwiłem, że nauczyłem się łowić tak daleko, z feederem mam ostatnio mało do czynienia) brania rzadsze, ale... ponownie drobnica. Na 2 ziarnka kukurydzy nic się nie dzieje, na jedno ziarnko przeważnie płotka. Oprócz niesamowitego widoku wschodzącego słońca, nic ciekawego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeclYWc_BgkqXKL6-8a8uBjrNjckV7t3FQOXMqvyb2Vmo0hrmu-3VvNAtAaoNJmX0eQj_ZXv7WzDlIW_Z4hUIEGl9qStwxBUV_DZJykVNaA1G7Xvl1J17lKAHL8ToSm0DJNfZ4Qt-a4u0W/s1600/20190801_051613.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeclYWc_BgkqXKL6-8a8uBjrNjckV7t3FQOXMqvyb2Vmo0hrmu-3VvNAtAaoNJmX0eQj_ZXv7WzDlIW_Z4hUIEGl9qStwxBUV_DZJykVNaA1G7Xvl1J17lKAHL8ToSm0DJNfZ4Qt-a4u0W/s320/20190801_051613.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUNGTmmv2456uyYZx7HqNODNzsM8tqPeJVwg4qZmKybthBMqGXBv_uj0Hhogzs9PxeY99dHWItfqy2QIp3BEmxzfpEJrSAwyNubCLBC5dakGBugJoSLz7I77fvFZrRpfctZhoIIy7tgIc/s1600/20190801_060454.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUNGTmmv2456uyYZx7HqNODNzsM8tqPeJVwg4qZmKybthBMqGXBv_uj0Hhogzs9PxeY99dHWItfqy2QIp3BEmxzfpEJrSAwyNubCLBC5dakGBugJoSLz7I77fvFZrRpfctZhoIIy7tgIc/s320/20190801_060454.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMPPY2OnEKY1IpgsxbtDvWYgGPjnwxkZOEa3tapixF4kDhfkm3JfJWXkEwJ3W601toP1hLfGz91ZrCzpD2y9EVsfVbtkL1jLJAhqCIpO5mU55fVHHEYLaXHREWoFWJZ22yGFyC_uaqZB8/s1600/20190801_070204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvMPPY2OnEKY1IpgsxbtDvWYgGPjnwxkZOEa3tapixF4kDhfkm3JfJWXkEwJ3W601toP1hLfGz91ZrCzpD2y9EVsfVbtkL1jLJAhqCIpO5mU55fVHHEYLaXHREWoFWJZ22yGFyC_uaqZB8/s320/20190801_070204.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kilka dni później mój główny cel "urlopowy" - tyczka na rzece Bug. Niski poziom wody wymusza na mnie odpuszczenie "ulubionej" miejscówki, zresztą łowiłem tam całkiem niedawno i było słabo. Tym razem postawiłem wymieszać 1kg Leszcz Żółty oraz 1kg Rzeki Optimum wraz z 8 litrami zanęty rzecznej. Oczywiście wszystko od Piscari. Na początek postawnowiłem rzucić z ręki 8 dość sporych kul, ze względu na mały uciąg zrezygnowałem z bentonitu, na rzecz doklejenia części kul wyłącznie większą ilością wody. Do łowienia wybrałem liście o gramaturze 5 i 12 gram, gdzie już 5 można było mocno spowolnić spływ zestawu. Początek nie był zły, w 3 przepłynięciu pierwszy krąp, później kolejny. Ryby brały seriami, po 2-3 sztuki po czym następowały brania uklejek. Donęcanie 3-4 kulkami przywoływały kolejne krąpie. Po 1,5 godzinie łowienia brały już wyłącznie ukleje, w dodatku co 2-3 przepłynięcie. Trzygodzinną sesję kończę z 27 krąpiami i około 50 uklejami (które od razu wyrzucałem do wody). Znowu brak kontaktu z konkretną rybą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinBKSTAy4FSP1duv8JsZJ7VWToTRWbB86sHmS_nhFvaxSiODpYOXe3N784J1eE6hXSXo4BXBIF823spkFgfKurKEKHYWvqOHWHKxq49Xgwb2sHkvxFeqaOt9jguKDJqiZxhzMBmXjpZ1B8/s1600/20190803_063818.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinBKSTAy4FSP1duv8JsZJ7VWToTRWbB86sHmS_nhFvaxSiODpYOXe3N784J1eE6hXSXo4BXBIF823spkFgfKurKEKHYWvqOHWHKxq49Xgwb2sHkvxFeqaOt9jguKDJqiZxhzMBmXjpZ1B8/s320/20190803_063818.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyxEZqsAI8FqZaqCdOXUSVBShyphenhyphenH1uQMPScO_2wa5ECnuRA5XdOujIVlWE4G4TxONVJhRXdb_8UFdFYzQtmGrgGSD1p6hzFqUyoIQNE2oSngtFoOTA6TwhLjsHITuEMwYsKzYISv1BJTj0i/s1600/20190803_063839.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyxEZqsAI8FqZaqCdOXUSVBShyphenhyphenH1uQMPScO_2wa5ECnuRA5XdOujIVlWE4G4TxONVJhRXdb_8UFdFYzQtmGrgGSD1p6hzFqUyoIQNE2oSngtFoOTA6TwhLjsHITuEMwYsKzYISv1BJTj0i/s320/20190803_063839.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPrPiQfWnIShPBv825PWbpd3c-Ewb4VK5Cm_vaDYgGlg_gYc4vZYMQvKqqHQjwpUsMPgjLHVnMkZziatJaf2KBRaZzENQVSD1kRaK7hGsjSdE1Sw4p-yWXrkkCSFM1eANcAA7kOv6G9lXy/s1600/20190803_101215.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPrPiQfWnIShPBv825PWbpd3c-Ewb4VK5Cm_vaDYgGlg_gYc4vZYMQvKqqHQjwpUsMPgjLHVnMkZziatJaf2KBRaZzENQVSD1kRaK7hGsjSdE1Sw4p-yWXrkkCSFM1eANcAA7kOv6G9lXy/s320/20190803_101215.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuEp5dJQRbscqVBZD_gXngVMNwQT5n4dqKf9IPoPlz0TrXhyphenhyphenw2mcqAoTiVJwaBVgIdauBjqkTXCVz_kn2isvVWyrdNVl2dj-yExZ_lb5k9fkZHeEBMO_tFqn99ZzpArh_6y36ovm3fDlj/s1600/20190803_101230.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuEp5dJQRbscqVBZD_gXngVMNwQT5n4dqKf9IPoPlz0TrXhyphenhyphenw2mcqAoTiVJwaBVgIdauBjqkTXCVz_kn2isvVWyrdNVl2dj-yExZ_lb5k9fkZHeEBMO_tFqn99ZzpArh_6y36ovm3fDlj/s320/20190803_101230.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kilka dni później ponownie zmieniam miejsce, jest głębiej na około 170 centymetrów. Dobrze, że przyjechałem jeszcze przed świtem, bo kilkanaście minut później miałem już 2 sąsiadów - okolicznych wędkarzy łowiących tuż pod brzegiem z gruntu. Mój zwiad rowerowy poprzedniego dnia w celu sprawdzenia nowej miejscówki w 100% zadziałał - będąc późnym popołudniem w tym miejscu naliczyłem 4 wędkujących, mimo iż nie zauważyłem ryb, to taka ilość wędkarzy na bezrybnym ostatnio Bugiem uznałem za dobry znak.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zupełnie też zmieniam sposób nęcenia, muszę przyznać, że w taki sposób jeszcze na Bugu nie nęciłem. Aż 4 paczki zanęty Rzeka Optimum i 2 paczki gliny rzecznej. Dwa razy więcej spożywki od gliny, zobaczymy, czy krąpie będą chciały w tym żerować. Tym razem 6 kul normalnego rozmiaru, okraszone jedynie małą ilością pinki. Uciąg jest nieco mniejszy, jednak decyduję się na identyczny zestaw spławików. Zaczynam od skuteczniejszego ostatnio zestawu 5 gramowego. Mija 5 minut i nic. Kolejne 5 i nadal nic. W końcu szybkie branie, z całkowitym zatopieniem anteny. I co? Ukleja ;-) Nie były to typowe dla tej ryby "podskoki", ale całkowite, szybkie zanurzenie anteny, które mogło dawać nadzieję na zdecydowanie większą rybę. Większość brań było podobnych i można je było określić jako błyskawiczne i agresywne. Ryby nie brały też co wstawienie, lecz co kilka przepłynięć. Tym razem moim łupem padły same ukleje (na pewno nie więcej niż 20 sztuk), złowiłem chyba tylko 3 malutkie krąpiki. Moi sąsiedzi - też zupełnie nic. Błąd w nęceniu? Wątpię. Co kilkanaście minut widziałem (i słyszałem) konkretne ataki drapieżnika, najprawdopodobnie bolenia (boleni?), w tym kilka razy "uderzenie" było w miejscu mojego spływu zestawu. Kilkukrotnie też widziałem wyskakujące rybki nad powierzchnię, jak i charakteystyczne "strzałki" na wodzie. Dziwne i nietypowe brania uklei były rozwiązane - te drobne rybki po prostu bardziej niż o jedzeniu myślały o... przetrwaniu. Jeśli już pojawiły się w okolicy haczyka, to chciały jak najszybciej pobrać robaka, by od razu odskoczyć. Ale czy to też może tłumaczyć zupełny brak krąpia? O większych rybach nie wspomnę, one raczej nie przestraszyły by się drapieżnika, po prostu nie było ich w okolicy, bądź nie były zainteresowane tym, co im podałem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuD95gKl6qGkX9QBEPU1OWGvE65ENHa3y3Vybfswubjb5v2USxRLO1KsB0i_1fgkB_6vENFbPrHTrEWbu_kjeBUqQjf4hKSh_mK-FlegPa7QtM6fCZrOvugqEyzyOGJJMJe6Tc1mb2brUD/s1600/20190809_055844.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuD95gKl6qGkX9QBEPU1OWGvE65ENHa3y3Vybfswubjb5v2USxRLO1KsB0i_1fgkB_6vENFbPrHTrEWbu_kjeBUqQjf4hKSh_mK-FlegPa7QtM6fCZrOvugqEyzyOGJJMJe6Tc1mb2brUD/s320/20190809_055844.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRyxyXsZU56F0umLMraXAdx92R6RiVTam6NODd80y86PhPjrryyNzsFBGFQSYQdcql8h2-W8SGapEO98RLP6oJta0DJMopMcA4g-fmUwswxh7K4ipDxdJBxmLOaKrQiwuGyxDmRmMCwji6/s1600/20190809_060409.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRyxyXsZU56F0umLMraXAdx92R6RiVTam6NODd80y86PhPjrryyNzsFBGFQSYQdcql8h2-W8SGapEO98RLP6oJta0DJMopMcA4g-fmUwswxh7K4ipDxdJBxmLOaKrQiwuGyxDmRmMCwji6/s320/20190809_060409.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQQohxV4fTXRtCGXXvbTkZ_dKmmfbHAFLFEsjnff2gPD4WgtQVsYoa9DEsKHy7RiHM8kFtwNLJSl7dEN8exIIXw3SQ7Haz-MwUlVKTFbg9rjiiiBk_gmpzpfO5kEUbmMf4rcxw412vXvD8/s1600/20190809_052014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQQohxV4fTXRtCGXXvbTkZ_dKmmfbHAFLFEsjnff2gPD4WgtQVsYoa9DEsKHy7RiHM8kFtwNLJSl7dEN8exIIXw3SQ7Haz-MwUlVKTFbg9rjiiiBk_gmpzpfO5kEUbmMf4rcxw412vXvD8/s320/20190809_052014.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbaGMy6m5tlSIDRwJN3aRetdE2ExNfP49decEMBhTrHzXDRWsU_bO0iI_TtA3HZ1jxWoMo_n9fr_d4iEvGRKYcGIQeHibpz3cgW83qL7Gyamzl1SomiMVhtT8ri4_iddHQhvRF3h6u6uYc/s1600/20190809_052027.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbaGMy6m5tlSIDRwJN3aRetdE2ExNfP49decEMBhTrHzXDRWsU_bO0iI_TtA3HZ1jxWoMo_n9fr_d4iEvGRKYcGIQeHibpz3cgW83qL7Gyamzl1SomiMVhtT8ri4_iddHQhvRF3h6u6uYc/s320/20190809_052027.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGpoC1NJARkHdLN1wk4tAn_4oLuT3ASUg3mqc3lAZD5ZZCXUNEHtYJ2gGecDRetiPhORcadJSdUUgAikJxU81sG3xY1k2rW97ciO8VfxVt6c8xjA3otqyqf2fhrue0R-w_O17Z2UZ2TNbq/s1600/20190809_055910.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGpoC1NJARkHdLN1wk4tAn_4oLuT3ASUg3mqc3lAZD5ZZCXUNEHtYJ2gGecDRetiPhORcadJSdUUgAikJxU81sG3xY1k2rW97ciO8VfxVt6c8xjA3otqyqf2fhrue0R-w_O17Z2UZ2TNbq/s320/20190809_055910.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5gGvHoWoWn1OaSO-w6mBamrPa3McJQ_95DwgF1DK7kVM4Cnsf1IbKWavz84PHchHvIijyzYxjH-UKkU6H_9u9lrWnopEkgqJLJ0yQ__PdIAGidiRh2EM8t8VXCYJq4mFiusFRYZ8LwKt6/s1600/20190809_055923.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5gGvHoWoWn1OaSO-w6mBamrPa3McJQ_95DwgF1DK7kVM4Cnsf1IbKWavz84PHchHvIijyzYxjH-UKkU6H_9u9lrWnopEkgqJLJ0yQ__PdIAGidiRh2EM8t8VXCYJq4mFiusFRYZ8LwKt6/s320/20190809_055923.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Już pod koniec urlopu postanowiłem raz jeszcze się przełać, bo zapowiadało się na najmniej atrakcyjny wędkarsko urlop od lat. Minimum sprzętu, jedynie paczka leszczowej zanęty Piscari (ponownie Leszcz Żółty) i feeder w dłoń. Odpuściłem jezioro Glinki na rzecz mniejszego jeziorka, które pozytywnie zakoczyło mnie w połowie maja. O tym wędkowaniu możecie przeczytać klikając <a href="http://sajowedkarstwolublin.blogspot.com/2019/06/zaskakujace-zakonczenie-odlegosciowej.html" target="_blank">TU</a>. Tym razem jezioro Święte idealnie wpisało się w obraz moich wakacyjnych łowów. Przez 3 godziny nie zobaczyłem nawet brania. W ostataniej godzinie skróciłem nawet odległość z 40 na 25 metr. I nic. Pozostało mi tylko obserowanie ogromnego (na pewno ponad tysiąc) stada 3-4 centymetrowych płoteczek. Dokarmianie ich sypką zanętą chyba wzbudziło ich ufność w stoskunku do mojej osoby ;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGonaPyG4lHgnMjYS7Fqv6vHiawmqDLn2K8TO28W2lck37beq-QShbOAAz2bhgAwyricjgFt53gXrpZBNVpgkyAvyFB-ffUUxyFzag2GnsYuhC6h9qzxNKa7jmk1xp_bua_hqg95r-MAZ/s1600/20190816_062302.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGonaPyG4lHgnMjYS7Fqv6vHiawmqDLn2K8TO28W2lck37beq-QShbOAAz2bhgAwyricjgFt53gXrpZBNVpgkyAvyFB-ffUUxyFzag2GnsYuhC6h9qzxNKa7jmk1xp_bua_hqg95r-MAZ/s320/20190816_062302.jpg" width="179" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihmxvyfB3XrA_9lmGIIypnnO04TXZLZV55FlOEoyAatQzg751e9_0Mnh8s4-ck5Kuw9eT7aPNFgqVtL8evONjTF8rYwKm4lVwZHjyCA6de2e5_t9weH1xeNrSi4FFf0bh80jQbrx93idhH/s1600/20190816_062242.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihmxvyfB3XrA_9lmGIIypnnO04TXZLZV55FlOEoyAatQzg751e9_0Mnh8s4-ck5Kuw9eT7aPNFgqVtL8evONjTF8rYwKm4lVwZHjyCA6de2e5_t9weH1xeNrSi4FFf0bh80jQbrx93idhH/s320/20190816_062242.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując... nie tego się spodziewałem. Na dodatek, musiałem zrezygnować z kolejnych 2 zawodów i rok 2019 skończę bez żadnej tury cyklu Spławikowego GP Okręgu, chyba po raz pierwszy odkąd zacząłem startować w zawodach. Odpadają mi też zawody wyłącznie odległościówką - tutaj zatrzymują mnie względy rodzinne. Ehhhh... Za rok będzie lepiej? Już nie raz to pisałem...</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-29244587750293535932019-07-30T16:55:00.002+02:002019-07-30T16:55:45.368+02:00Feederowe Mistrzostwa Koła PZW Haczyk w Czemiernikach<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNdnYR4JKcyw0dhr4fjlCYbrso8PS3ByzzZqjcirKkBbnFeOYxLFoaw3Rod31NI99a-5LP4fvyzcfphvCUr7Bypz-Byav-D1GakJra0a4yoWOj1ppXWZq0Ytrk6X7NH8aPqdpZFFR7CWMr/s1600/20190728_070325.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNdnYR4JKcyw0dhr4fjlCYbrso8PS3ByzzZqjcirKkBbnFeOYxLFoaw3Rod31NI99a-5LP4fvyzcfphvCUr7Bypz-Byav-D1GakJra0a4yoWOj1ppXWZq0Ytrk6X7NH8aPqdpZFFR7CWMr/s320/20190728_070325.jpg" width="320" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7aLp3f8S_Mta0oteGlqiFHM_9x4i-XKJoZxmNKOJIWemGhuZThirXznmG8plBkmkJBKV8l_umkDFD8IHTTyPS8qL13QbWvif8zWto0x1Kd-DgqeTrED4x1z3bFyBUo3F2_ukAxq8nAdVn/s1600/20190728_105857.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7aLp3f8S_Mta0oteGlqiFHM_9x4i-XKJoZxmNKOJIWemGhuZThirXznmG8plBkmkJBKV8l_umkDFD8IHTTyPS8qL13QbWvif8zWto0x1Kd-DgqeTrED4x1z3bFyBUo3F2_ukAxq8nAdVn/s320/20190728_105857.jpg" width="320" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
W niedzielę 28 lipca odbyły się Gruntowe (feederowe) Mistrzostwa Koła PZW Haczyk Lublin. Rekordowo mała frekwencja (wynik wakacji i urlopów?), bo tylko 7 osób, dawało mi większe szanse na podium ;-)))) Także dość poważnie podchodziłem do tych zawodów, bo rzeczywiście mierzyłem w pudło. Jednak jak to ostatnio bywa, rzeczywistość nie zawsze podąża za teoretycznymi założeniami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawody odbywały się na urokliwym, małym zbiorniku wodnym w Czemiernikach, zbiorniku nie związanym z PZW. Rybą dnia miał być karaś (srebrny) i właśnie pod tą rybę ułożyłem wędkarskie menu. Miałem przygotowaną jedną paczkę ziemi oraz gliny rozpraszającej, a w drugim kotle dwie paczki zanęty Piscari Karaś Extra. Do tego po 250ml topionej pinki, robaka barwionego oraz kastera. Dodatkowo duża puszka kukurydzy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgieLPS758Mr1DW3Mbami8P7b9dkXPahMFDevvtSBikha7Gu6h1BIdbM9NOO1eQ1tswGomMu-W5q5JVgxZouGPu6SzeVEXKekBERGLOYOIOf6QePDqwnjT0JVjUVCr304AydQEJ2XkA90-Q/s1600/20190728_074907.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgieLPS758Mr1DW3Mbami8P7b9dkXPahMFDevvtSBikha7Gu6h1BIdbM9NOO1eQ1tswGomMu-W5q5JVgxZouGPu6SzeVEXKekBERGLOYOIOf6QePDqwnjT0JVjUVCr304AydQEJ2XkA90-Q/s320/20190728_074907.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłem łowić w granicach 15-17 metra, uważam, że to była optymalna odległość. Pierwsze minuty były niemrawe, ale nie tylko u mnie. Właściwie nikt z samego początku nie łowił ryb. Pierwsze branie po około 15 minutach, zacinam i... pusta żyłka lekko niczym balon ląduje na brzegu. Obcinka szczupaka? Najprawdopodobniej. Spokojnie montuje drugi zestaw na tej samej wędce. Żadnych cudów: koralik z zaczepem na koszyczek, stoper, skrętka i na końcu łącznik do przyponu. Standard.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN8bqe5NHHmdfs_cVK91Fp_Ew-xj6Kfz5JemMBtDloKKmcBLzt-XkXWbnNeGM-0UF9ObRMcM31ZnrYplEpwvwBnURPMnIiNLBMz5V8NsaUPXWs8woLrQDahdzdLE4vXEX716fS2CEBS8LG/s1600/20190728_110221.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN8bqe5NHHmdfs_cVK91Fp_Ew-xj6Kfz5JemMBtDloKKmcBLzt-XkXWbnNeGM-0UF9ObRMcM31ZnrYplEpwvwBnURPMnIiNLBMz5V8NsaUPXWs8woLrQDahdzdLE4vXEX716fS2CEBS8LG/s320/20190728_110221.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po nęceniu głównym postanowiłem donęcać co 5 minut, jeśli nie będzie brania. Po 30 minutach postanowiłem zmienić koszyczek na jeszcze mniejszy rozmiar, ponieważ branie następowało przeważnie w okresie 1-3 minut. Czasami zdarzało się branie w opadzie, starałem się to wykorzystać, jednak zacięcie takiego brania było dość trudne. W ogóle brania były bardzo ciężkie do zacięcia. Brania karasi to były bardzo szybkie 2-3 wygięcia, że czasami trudno było zareagować nawet trzymając rękę cały czas na wędce. Często też trafiały się malutkie płoteczki, ich brania to pojedyncze, delikatne ugięcia bądź szybkie pojedyncze.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTzOw9Y-UiKLnxTWje54b0hJZv4K8MHD7QrosV_9jg6cpBL_rw92rAAqT441bsd5J0D1fcrb54I53ZyAEpgmMrhuqGfF92bJXtJQHgbuf4MuH4bM_u5er2LfP9Y9y8ydF8Lz4fTgRXsS3P/s1600/20190728_105703.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTzOw9Y-UiKLnxTWje54b0hJZv4K8MHD7QrosV_9jg6cpBL_rw92rAAqT441bsd5J0D1fcrb54I53ZyAEpgmMrhuqGfF92bJXtJQHgbuf4MuH4bM_u5er2LfP9Y9y8ydF8Lz4fTgRXsS3P/s320/20190728_105703.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Trafienie brania nie oznaczało jeszcze sukcesu. Ryby brały niezwykle delikatnie. Kilka ryb odpięło mi się w podbieraku, a niemal co trzeci hol zakończony był spadem ryby. Przeczekanie na pewniejsze branie zupełnie nie wchodziło w grę - w innym wypadku na haczyku pozostawały skórki po wyssanych robakach. Zmiana haka na większy tylko nieco poprawił sytuację, zostałem przy numerze 14. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUtpMw7L1N-zeLVIxC9MAxZOXylqL9RvfcfCSo6uErevjj88xUCgm-NNvT3zBDZNC2wCzFFx-apkrvD4Jadb8JRdjktaTzYWjYPvv7KON4NailomzvrooCktv5wOwFY0w_gu_VeYoggZUw/s1600/20190728_105438.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUtpMw7L1N-zeLVIxC9MAxZOXylqL9RvfcfCSo6uErevjj88xUCgm-NNvT3zBDZNC2wCzFFx-apkrvD4Jadb8JRdjktaTzYWjYPvv7KON4NailomzvrooCktv5wOwFY0w_gu_VeYoggZUw/s320/20190728_105438.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na haczyk zakładałem 3 białe robaki - to był moim zdaniem najlepszy "skład", chociaż i nawet taki gruby zestaw na haczyku nie eliminował do końca płotek. Od połowy zawodów do koszyczka dawałem samą zanętę, gdy brania słabły, dodawałem kastery, pinkę i topione robaki. Co jakiś czas dodawałem do koszyka Biszkopt Smużąco-Wiążący od Piscari, który powodować miał jasną, żółtą chmurę w moim polu nęcenia. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDXUQW4OQChKdWFfMNSSQEBfoJAWFdxPpfKqcn0Vgr7ETgtr1aiWj1YfkEPmW_f6JUTokrnboxmHkcwPrIJhUNjEoCt1kTaF-1s6bOtx1ArYNyx2Perk2xvuaGztcvwbTMQ1sTPOYlgjo/s1600/20190728_121057.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDXUQW4OQChKdWFfMNSSQEBfoJAWFdxPpfKqcn0Vgr7ETgtr1aiWj1YfkEPmW_f6JUTokrnboxmHkcwPrIJhUNjEoCt1kTaF-1s6bOtx1ArYNyx2Perk2xvuaGztcvwbTMQ1sTPOYlgjo/s320/20190728_121057.jpg" width="179" /> </a><br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatecznie łowię około 2,5kg ryb, niestety daje mi to 7, ostatnią pozycję ;-) Do brązowego medalu zabrakło 900 gram, ogólnie wyniki były dość zbliżone. Posiadam dwa dość mocne feedery o ciężarze wyrzutu do 120 gram, a tutaj świetnie spisały by się delikatne pickerki, gdzie pod ciężarem tych drobnych rybek nie uginała by się sama szczytówka, ale i sama wędka. Oczywiście przy holu nawet 1kg karpia mógłby być problem, ale... nikt z nas nie złowił, a nawet nie miał na kiju "takiego" bonusa ;-) Może to zmniejszyło by liczbę spadniętych ryb? Na pewno należało też łowić jasną mieszanką, to lepiej pasowało karasiom. Gdy zaczynałem nieco ciemniejszą mieszanką (zanęta z gliną) to brania były rzadsze i częściej na haku meldowały się płotki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz przede mną treningi na rzece Bug i łowienie krąpi. W połowie sierpnia odbędą się trzecie zawody z cyklu Grand Prix Okręgu na Wiśle w Puławach. Może w końcu uda mi się wystartować... może.<br />Na pewno możecie liczyć z krótkich wpisów znad Bugu ;-) Ze 2-3 razy na pewno uda się "zapolować" na ryby z "dzikiego wschodu" ;-)</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-28715062021888261482019-07-10T23:52:00.001+02:002019-07-10T23:52:25.707+02:00Bug po raz pierwszy!<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit5bX2M8qT4Uwk-f8MjgMeiYFXAJNk0Duf1aAJlM8b8YkvDnduyV2h5xgas3D-LEfSBUvNl2AtL1L3L9oqSj8FXIGx07fNI_lkbhwNS3YW9UfWb0uxc_DCilOJV3XQbsvj_n40CCZpVUcX/s1600/20190706_195454.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit5bX2M8qT4Uwk-f8MjgMeiYFXAJNk0Duf1aAJlM8b8YkvDnduyV2h5xgas3D-LEfSBUvNl2AtL1L3L9oqSj8FXIGx07fNI_lkbhwNS3YW9UfWb0uxc_DCilOJV3XQbsvj_n40CCZpVUcX/s320/20190706_195454.jpg" width="179" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnią niedzielę po raz pierwszy zawitałem z tyczką w ręku nad rzekę Bug! Powoli zbliżają się moje wakacyjne łowy, więc najwyższa pora, aby sprawdzić moją ulubioną miejscówkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do kotła powędrowały 2 paczki Rzeki Optimum oraz mrożonka grubszej, jasnej zanęty Karp Wanilia, której nadmiar został mi po Spławikowych Mistrzostwach Koła. Do tego dodałem 3 paczki gliny rzecznej, wszystko wymieszałem razem. Konsystencje mieszanki regulowałem wodą i bentonitem, do najbardziej sklejonych kul dałem sporo pieczywa fluo oraz topionej pinki. W sumie miałem może z 0,3 litra pinki i dużą garść grubych białych robaków, to samo dawałem na haczyk.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łowiłem skrzydłami Vimba 8 oraz 14 gram, gdzie tym większym spławikiem można było już porządnie spowolnić zestaw. I właśnie cięższym zestawem łowiłem przez większość dość szybkiego, dwu i pół godzinnego treningu. Oczywiście, czasami sprawdzałem zestaw 8 gramowy, jednak szybsze przepłynięcie dawało przeważnie ryby mniejsze oraz mniejszą ilość brań.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyHCtDnibb_7CFzfjBmOdQON7Z817Tz0no2AsBJiDwtPcr9QFIc_sv-_Rf64mKA6GUzX7Yv04i9vs0yu3ta-nyznkjjzXNHqwXIwMxhHBoGrQKVy9IR7bdnt3NfSHsaty67sRJHEif3y25/s1600/20190707_053049.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyHCtDnibb_7CFzfjBmOdQON7Z817Tz0no2AsBJiDwtPcr9QFIc_sv-_Rf64mKA6GUzX7Yv04i9vs0yu3ta-nyznkjjzXNHqwXIwMxhHBoGrQKVy9IR7bdnt3NfSHsaty67sRJHEif3y25/s320/20190707_053049.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W topach miałem grube wentyle o średnicy 1,8 oraz 2,2 mm - to już jest porządny zapas mocy, gdzie ryby z przedziału 200-400 puntków nie mają żadnych szans - są w stanie wyciągnąć jedynie kilkanaście centymetrów amortyzatora, po czym można je siłowo (lecz spokojnie) holować do podbieraka. Mam jeszcze zapas w postaci gum pełnych o średnicy 1 oraz 1,2mm, jednak przy bardziej rekreacyjnym łowieniu raczej ich nie stosuję - zawsze w takich przypadkach liczę na duuuuuże ryby, które czasami się pojawiają ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3FoNRNxGHkMI02f7Y2kcKoian1Pd1FOQVfaNA2AkIrG9xZ4WayWljatwQfxUYqm0YyvEQRIoE39w4P2syOdEW5J_CXM0dGfMATipAT0mCJByJCmAHz8YyFcUWQX5GbHVM_6Sjej1j7qR6/s1600/20190707_061953.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3FoNRNxGHkMI02f7Y2kcKoian1Pd1FOQVfaNA2AkIrG9xZ4WayWljatwQfxUYqm0YyvEQRIoE39w4P2syOdEW5J_CXM0dGfMATipAT0mCJByJCmAHz8YyFcUWQX5GbHVM_6Sjej1j7qR6/s320/20190707_061953.jpg" width="179" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Z całości zrobionej mieszanki zostawiłem jakieś 1/3 do późniejszego donęcania. Po wrzuceniu 11 kul pierwsza ryba była w 3 przepłynięciu... ukleja. Kolejne 4 przepłynięcia i kolejne 4 uklejki - nie jest dobrze - pomyślałem. Jeśli będą brać wyłącznie te drobne, srebrne rybki, będę musiał mocniej zabetonować mieszankę zanętową, która mi została, wybrać jeszcze cięższy zestaw, aby maksymalnie spowolnić spływ zestawu. Na szczęście pojawił się pierwszy krąp, a po nim kolejny. Ryby nie powalają swoją wagą, są w granicach 50 - 100 gramów, ale odławiam je dość regularnie. Ryby nie chcą wejść w kule, trzymają się jakiś 1 metr poniżej nich, w miejscu, gdzie zaczyna się mały, około 60 centymetrowy dołek. Zaraz po nim jest jeszcze większy, długi na jakieś półtora metra, zakończony wypłyceniem. Można powiedzieć, że to idealne miejsce do rzecznego położenia kul pod tyczkę. Miałem łowić dalej od brzegu, jednak właśnie to ukształtowanie sprawiło, że odjąłem dwa najgrubsze elementy tyczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3mnN_MLnlCqzEAo_GGykJFYhT7lgIx641u1h6De3e1v3n0PP4274Yc9LuR6nxh7FrKqZ-PDkABVL0USIDxGHZhHJUMZJFFk3Y79hOYjPb74XX5PUZMRff9lI7Ms-LH9wCZ5NnKElROQYc/s1600/20190707_062002.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3mnN_MLnlCqzEAo_GGykJFYhT7lgIx641u1h6De3e1v3n0PP4274Yc9LuR6nxh7FrKqZ-PDkABVL0USIDxGHZhHJUMZJFFk3Y79hOYjPb74XX5PUZMRff9lI7Ms-LH9wCZ5NnKElROQYc/s320/20190707_062002.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Środkowe 30-40 minut łowienia było niemal idealne, brania następowały co każde, bądź co drugie przepłynięcie. Jednak krąpie nie przekraczały 200 punktów, nie było też widać innych ryb, poza uklejkami, które też jakby zniknęły. I właśnie gdy do głosu dochodziły ukleje, bądź brania słabły, był to moment do donęcenia. Nie było znaczenia, czy kulkę podało się z ręki czy z kubka, więc przy kolejnym donęcaniu wybierałem szybsze donęcanie ręką. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQMoMFXEmpXx9NceBBfagIj6mdAw-TithUfwmNNjNvM29nlMPB0dHg43gNxZE5yWuCoHgdC1AuXGBDfcFfxCEQm1jtLyaJY7RfGUgAH-iizAteBdSaHv0MAAZMA0QzYwWSFMkvV3OZvTcn/s1600/20190707_065124.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQMoMFXEmpXx9NceBBfagIj6mdAw-TithUfwmNNjNvM29nlMPB0dHg43gNxZE5yWuCoHgdC1AuXGBDfcFfxCEQm1jtLyaJY7RfGUgAH-iizAteBdSaHv0MAAZMA0QzYwWSFMkvV3OZvTcn/s320/20190707_065124.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Powoli mój czas zbliżał się ku końcowi, ale i ryb było jakby mniej. Coraz częściej brały ukleje, a i krąpie były coraz mniejsze, nawet do takich na pół dłoni. Niestety nie było żadnego jazia, a to jest miejsce, kiedy od wielu lat dość sporo ich łowiłem. Zdarzało się nawet po kilka sztuk na jednym treningu, tym razem żaden jaź nie zwitał na moim haku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3cvseoJmUq5RIEIHHiDoJVtl31UUBjeuygxogaqdgYNo7AQcj0GyGFQCffcwsln47wQiG6bP_Hg2WfsobEFFVI5JfjZjeME2V8wPQsDemVj6CvTWLKE3oaFPaTygz0WQ3VQnKFjglN6NL/s1600/20190707_071827.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3cvseoJmUq5RIEIHHiDoJVtl31UUBjeuygxogaqdgYNo7AQcj0GyGFQCffcwsln47wQiG6bP_Hg2WfsobEFFVI5JfjZjeME2V8wPQsDemVj6CvTWLKE3oaFPaTygz0WQ3VQnKFjglN6NL/s320/20190707_071827.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na sam koniec złowiłem dość fajną płotkę, która sprawiła, że przedłużyłem swoje łowienie jeszcze 10 minut ;-) Jednak nic to nie dało, znowu były ukleje i drobniutkie krąpie. Pora się pakować, szkoda, że nie było jazia, przede mną jeszcze kilka wypadów i być może spotkanie z sierpniowymi, dużymi leszczami.<br /><br />Pomysłałem, że powinienem przetrenować dwie różne strategie nęcenia. Pierwsza: ciemna mieszanka, słabo doklejona, z częstym donęcaniem (z ręki), w stosunku 1:4 zanęta do gliny, z małą ilością kul na początku ubogich w pinkę (bez innego robactwa).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnwL6y9di04l5lhVyta5I18-unkXVtu_41mItSLrHZyATZIzlV01Q0eRneKmDQoNk8xB7PsH2-hkKKtQFHylvgECO-1MYEFUUg7h16Fg5Mw0rDezaFIlfl7aOzCtVOE07CSe-BgRVAKW9j/s1600/20190707_072325.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnwL6y9di04l5lhVyta5I18-unkXVtu_41mItSLrHZyATZIzlV01Q0eRneKmDQoNk8xB7PsH2-hkKKtQFHylvgECO-1MYEFUUg7h16Fg5Mw0rDezaFIlfl7aOzCtVOE07CSe-BgRVAKW9j/s320/20190707_072325.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Opcja druga, kolejnego dnia, była by treściwsza. Jasna mieszanka, mocno sklejona, z dużą ilością kul o różnej konsystencji rzuconych na początku. Ewentualne donęcanie wyłącznie z kubka. Dużo robaka, szczególnie w mocniej doklejonych kulach, gruby robak i cięty czerwony gnojak. Dodatkowo mieszankę można mocniej dosłodzić, bądź dać jakiś typowy atraktor leszczowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czy w takich przypadkach będę łowił więcej mniejszych ryb, a później mniej, ale większych? W teorii tak powinno być, zobaczymy co pokaże praktyka ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-1920985102363621882019-07-04T16:47:00.001+02:002019-07-04T16:47:43.018+02:00Czerwcowe męczarnie...<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJNKLnBTjtJlfF0cX4EqYSRh-LqL96Gw-EPOThIeScQB3lg0o4Bvoo7MfPFjH55HKNu5w-EVA53qND40CTlamkplWDo9jUaV6I0lKwXazqb0_3ysF7jTnTPb_lGSn9GYEw9IxP8ZmzfQ8C/s1600/20190601_123421.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJNKLnBTjtJlfF0cX4EqYSRh-LqL96Gw-EPOThIeScQB3lg0o4Bvoo7MfPFjH55HKNu5w-EVA53qND40CTlamkplWDo9jUaV6I0lKwXazqb0_3ysF7jTnTPb_lGSn9GYEw9IxP8ZmzfQ8C/s320/20190601_123421.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Karasie z Kalenia</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Czerwiec nie był dla mnie litościwym miesiącem i wcale nie chodzi o mi falę afrykańskich upałów ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęło się już 1 czerwca, w sobotę rozgrywaliśmy Spławikowe Mistrzostwa Koła PZW Lublin Haczyk. Wybraliśmy dość ciekawe i rybne łowisko - zbiornik specjalny w Kaleniu, zbiornik, który nie jest użytkowany przez Polski Związek Wędkarski, a przez lokalne stowarzyszenie. Brzegi czyste, wykoszona trawa no i podobno ryby też są...</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_CLszwLsWrzEqSu-YgebHrJTPRTmQCqgYRLHOuP0vhyYK-29DGlt3uqefBe_N-VIvQpBrRKyRZ_8QuBlPefiRg_m4m3Q1YRz6B6KUQckEVokLgZBt3FLNuLdOu1IB679Jw4apYGTbu6T-/s1600/20190615_085140.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_CLszwLsWrzEqSu-YgebHrJTPRTmQCqgYRLHOuP0vhyYK-29DGlt3uqefBe_N-VIvQpBrRKyRZ_8QuBlPefiRg_m4m3Q1YRz6B6KUQckEVokLgZBt3FLNuLdOu1IB679Jw4apYGTbu6T-/s320/20190615_085140.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Moje stanowisko na Husynnym</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Moje założenie na te zawody były proste, jeśli ryby (liczyłem głównie na karasie srebrzyste) będą blisko brzegu, to będę je odławiał batem 5-6 metrowym. Jeśli ich nie będzie, to w rezerwie będę miał odległościówkę. Zupełnie świadomie zupełnie nie wziąłem tyczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do kotła trafiło 4 litry zanęty Piscari "Karp Wanilia" oraz 8 litrów mieszanki glina rozpraszająca i ziemia torfowa w stosunku 1:1. Wszystko połączyłem w jedną masę, dodałem około 250ml pinek i 100ml białego robaka, oczywiście wszystkie topione. Do mieszanki nie trafił ani gram jokersa.<br />
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Tak jak się można było spodziewać (oczywiście przeprowadziłem też wcześniejszy wywiad), ryby pod samym brzegiem nie było. Ci, którzy od razu nastawili się wyłącznie na łowienie batem nie mogli liczyć na dobry wynik. Nawet pod tyczką ryba grymasiła i nie wszyscy potrafili odławiać je regularnie w równym, dobrym tempie. Chyba jako jeden z pierwszych chwyciłem za wędkę z kołowrotkiem. I co się okazało? Mogło się wydawać, że wrzucało się zestaw w stojące, czekające i wygłodniałe stada karasi. Brania były natychmiastowe, czasami nawet nie zdążył poprawnie ustawić się spławik. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety, tak różowo wcale nie było ;-) Kto zgadnie, kiedy jest najlepszy moment na zaplątanie się zestawu? Pierwszy zarzut tuż po nęceniu wstępnym. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego, ale zestaw zaplątał się strasznie. Po kilku cennych minutach udało się go odplątać, jednak to wcale nie było koniec. Gdy już łapałem rytm - mimo widocznych i szybkich brań, wcale nie było łatwo z zacięciem ryb - przytrafiła się kolejna historia. Zestaw się... zerwał! Zupełnie pękła żyłka główna i spławik powoli spływał w prawą stronę...</div>
<div style="text-align: justify;">
Powróciłem do bata, ale tu się nic nie zmieniło, brania były rzadkie, w dodatku wyraźnie ryby odskakiwały po donęcaniu. I tu mój sąsiad Marcin zadał mi pytanie: - Nie masz drugiego spławika? - Mam - odpowiedziałem. - To rób drugi zestaw! </div>
<div style="text-align: justify;">
Proste? Proste! Zresztą w tym czasie sam Marcin też łowił odległościówką widząc, że tam jest znacznie więcej ryb niż pod tyczką. Zrobienie zestawu zajęło mi kolejne kilka minut, ale warto było poświęcić ten czas. Niestety, po kolejnych 20 minutach ponownie zerwała się żyłka główna. Uznałem, że nic to nie da i żyłka nadaje się cała do wymiany. Straty były już spore, szanse małe, spakowałem się i została mi godzina... akurat na przygotowanie i rozpalenie grilla ;-) Ktoś musi ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4FvXbX8VyCR9kQIDoTpbzDLerUTK8KqnJUpOwE6AgPX4X3dlsXxaQ6Ac6sg8WbWPqvuA6suL6WaHBR3Dz8gRHLG9WhyphenhyphenaYlP4__MDL2STycyPa2Du1cWiBdbvj_1yX5KmJ6iTmJ5ne1ZHF/s1600/20190615_063531.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4FvXbX8VyCR9kQIDoTpbzDLerUTK8KqnJUpOwE6AgPX4X3dlsXxaQ6Ac6sg8WbWPqvuA6suL6WaHBR3Dz8gRHLG9WhyphenhyphenaYlP4__MDL2STycyPa2Du1cWiBdbvj_1yX5KmJ6iTmJ5ne1ZHF/s320/20190615_063531.jpg" width="180" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLMOulOMaNNCe4ae9UHUCoNqtDz1r8reuI1AhPGS180s5uA0ZwtVof2uwuGzQFU5nd83N5Lg9BFwPIr5tnalA0Zv05K7esqmkBuGjNTYw6Lex1FA0WJ5ipUZoF5WB-DYjgm8gEd88e0WkH/s1600/20190615_085134.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLMOulOMaNNCe4ae9UHUCoNqtDz1r8reuI1AhPGS180s5uA0ZwtVof2uwuGzQFU5nd83N5Lg9BFwPIr5tnalA0Zv05K7esqmkBuGjNTYw6Lex1FA0WJ5ipUZoF5WB-DYjgm8gEd88e0WkH/s320/20190615_085134.jpg" width="180" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Dwa tygodnie później rywalizowałem podczas 2 tury Polskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego. Planowo zawody miały się odbyć w Dorohusku na rzece Bug, jednak wysoki poziom wody nie pozwolił na rozegranie zawodów w tym miejscu, więc wybrano wodę rezerwową - zalew Husynne. Jest to dość płytki, zarośnięty i słynny z linów zbiornik okręgu PZW Chełm. Dużym minusem i niedogodnością dla zawodników było... brak bliskiego dojazdu samochodem do stanowisk. Brak możliwości wjazdu na wał bądź w pobliże stanowisk oznaczało tzw. "spacer farmera". Przy 4 podsektorach i 36 osobach, gdzie pierwsze stanowisko znajdowało się gdzieś z 200 metrów od parkingu... Było ciężko już na samym starcie, w dodatku prawdziwy żar tropików lał się z nieba.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Do kotła powędrowała jedna paczka Piscari Płoć Optimum oraz World Cup Championfeed. Takiej mieszanki jeszcze nie sprawdzałem ;-) Dodatkowo 4 paczki ziemi oraz 1 gliny rozpraszającej. Postanowiłem łowić też bliżej, bez jednej rury czyli na 11,5m. Dodałem dość sporo jockersa na start, jakieś 0,3 litra i odrobinę kastera. Na haczyk wędrowała natomiast pinka, przeważnie czerwona w ilości 2 sztuk. Po rozpoznaniu zaczepów (na szczęście miękkich - roślinnych) na drodze "wyjazdu" zestawu, byłem spięty i gotowy ;-) Koniecznie trzeba też dodać, że wylosowałem zamykające, ostatnie stanowisko. Duży plus, jednak jak się później okazało - stanowiska krańcowe wcale nie miały znaczenia (tak samo jak te z przerwą pomiędzy sektorami). Minus natomiast był taki, że miałem najdłuższą drogę na stanowisko i do samochodu...<br />
W taki upał ;-) Dobrze, że są układy transportowe, ale tak czy inaczej droga była dłuuuugaaaaa... Ale wróćmy do samego wędkowania. Brały wyłącznie małe płoteczki, czasami wielkości palca, czasami na pół dłoni. Niestety, nie potrafiłem łowić tych odrobinę większych, które dały by lepszą wagę. Większość brań była dość nietypowa, bo okazywała się prowadzeniem spławika w bok. Kluczem do sukcesu było złowienie tych większych sztuk, jak i dość szybkie tempo odławiania. U mnie czas między rybami to w najlepszym wypadku wynosił 50 sekund, co gorsze - potrafiłem tak łowić 4,5 ryb maksymalnie, po czym następował jakiś przestój. A to haczyk wbił się nie tam gdzie trzeba lub też zacięcie było spudłowane. Starałem się donęcać za pomocą procy kasterami bądź pinką, czasami ciężko było to zrobić ze względu na dość szybkie brania po ustawieniu się zestawu (a czasami przynęta była pochwytywana w toni). Donęcałem też małymi kulkami i rzucałem z ręki - chlupot zupełnie nie przeszkadzał rybom na dość płytkim stanowisku. Niestety, wynik był tragiczny. Ledwo przekroczone 2kg, ostatnie miejsce w podsektorze, gdzie zwycięzcy (równa waga u dwóch zawodników) to niemal 5kg! Średnia mojego podsektora to waga około 3,5kg, także stratę miałem dużą.<br />
Co bym zrobił inaczej? Na pewno wziąłbym bata i próbował odławiać płotkę batem 5-6 metrów, jeśli byłby problem z zacięciem to łowiłbym tyczką, ale jeszcze krócej - bez 2 a może nawet i bez 3 rur. Kolejną sprawą jest dżokers. Wydaje mi się, że można było zaryzykować i dać go śladowe ilości na rzecz większej ilości zanęty. Ewentualnie gdy brania by słabły dorzucałbym "mięsną" kulkę, może to dałoby efekt. Kolejnym minusem jest mój zupełby brak szybkiego obłowienia w tzw. "tempo". Rzadko mam okazję łowić drobne ryby szybko przez całe 4 godziny. Nawet za bardzo nie ma miejsc, aby takie łowienie poćwiczyć, kolejna sprawa jest taka, że taki trening może być mozolny...<br />
<br />
Podsumowując, czerwiec nie był udanym miesiącem ;-) Był dla mnie raczej dość rozczarowujący, oby lipiec był zdecydowanie lepszy! Powoli zbliża się okres wakacyjny, rzeczne potwory z Buga, szykujcie się! ;-)<br />
<br />
Wyniki 2 tury PLWS:<br /><a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2019/06/2tPLWS19.pdf">http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2019/06/2tPLWS19.pdf</a><br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-88786882046683592012019-06-26T13:40:00.002+02:002019-06-26T13:40:51.155+02:00Zaskakujące zakończenie odległościowej premiery<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHhRGaMyqcpufUuMDH70cFpNsDt9bX7E-it7ekJ-VpenWMKbg-8Q-tdeLFuqfG_hQFDem3aG4PWSt1eGC08COZO2t7Lwh_Fy5NUFmKj1HeH3YY3hHxzMNFNqzs4R7iY7sTCCHpRqKHrzi1/s1600/20190518_084050.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHhRGaMyqcpufUuMDH70cFpNsDt9bX7E-it7ekJ-VpenWMKbg-8Q-tdeLFuqfG_hQFDem3aG4PWSt1eGC08COZO2t7Lwh_Fy5NUFmKj1HeH3YY3hHxzMNFNqzs4R7iY7sTCCHpRqKHrzi1/s320/20190518_084050.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero 19 maja po raz pierwszy w sezonie chwyciłem za odległosciówkę. Rzecz nie do pomyślenia ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
W piękny niedzielny poranek wybrałem sobie małe jeziorko, podobno najmniej rybne z okolicznych akwenów jeśli chodzi o Włodawę. Jednak głównym zamierzeniem było poćwiczenie, głównie zarzucania oraz nęcenia za pomocą procy. Oczywiście liczyłem na ryby, jakiekolwiek, dodatkowo byłem ciekawy co też w sobie kryje jezioro Święte.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAE3E8R4qK6JC-AIAMdoxNMB-5eJd79w8LjecogAmhO83EX4JfR9VUJhQb0NK81aclo0wC7QQryg0aemG6zPS1yii9dvd0HPuUaBr8ZVXA5D99uLpkxW_jE9ltO1GFOa9EZRpvLOWuEiDI/s1600/20190518_070105.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAE3E8R4qK6JC-AIAMdoxNMB-5eJd79w8LjecogAmhO83EX4JfR9VUJhQb0NK81aclo0wC7QQryg0aemG6zPS1yii9dvd0HPuUaBr8ZVXA5D99uLpkxW_jE9ltO1GFOa9EZRpvLOWuEiDI/s320/20190518_070105.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ostatni raz łowiłem tu ponad 3,5 roku temu i nie wspominam tego za dobrze. Łowiliśmy we 3 z kolegami z klubu i gdy oni odławiali jakieś drobne rybki (wzdręgi, krąpiki) to ja dałem popis... plątaniny. To był jeden z tych dni, kiedy plątało mi się na potęgę, w dodatku o ile dobrze pamiętam, w tamtym okresie testowałem sobie różne ustawienia zestawu jak i różne spławiki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtnHO64K6KWyd3_V80oKcovq4Py-URpbML7HhGs0h9i662YwxZLeYniBfAB5Lw3BP9fUN194BbbiIfT5REXuj8Ezj72Cd3Kv82rvZybs6zr4qvVkxu4gMHJ6tHPEZGLQS2yhJDhsM926QI/s1600/20190519_065455.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtnHO64K6KWyd3_V80oKcovq4Py-URpbML7HhGs0h9i662YwxZLeYniBfAB5Lw3BP9fUN194BbbiIfT5REXuj8Ezj72Cd3Kv82rvZybs6zr4qvVkxu4gMHJ6tHPEZGLQS2yhJDhsM926QI/s320/20190519_065455.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Tym razem metoda jest już wytrenowana i niezmienna. System tzw. "czeski", czyli wagler z większą liczbą krążków, nieco ponad 2gr obciążenia głównego na żyłce i 3-4 śruciny nr4 w roli śrucin sygnalizacyjnych. Spławik to już słynny chyba w całej Polsce Vimba VO14, który czasami jest zastępowany w całości węglowym spławikiem Flagmana. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwcswulS0lncedKGMdq2-L91OqRpc76L8clIfnQL5MRlhAIW97XO5qgoFSQSagOQmg38eQR_viCVw1-EqhWtG8HEgk6RCnbPQduTckcUFpvkxDO-WmgqwIrhIxKCvGUrFEZct22K9qFmeh/s1600/20190519_071438.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwcswulS0lncedKGMdq2-L91OqRpc76L8clIfnQL5MRlhAIW97XO5qgoFSQSagOQmg38eQR_viCVw1-EqhWtG8HEgk6RCnbPQduTckcUFpvkxDO-WmgqwIrhIxKCvGUrFEZct22K9qFmeh/s320/20190519_071438.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Zanęta to 0,5L Rzeki Optimum oraz 0,5L Lin Karaś Czekolada - oczywiście od marki Piscari. Dlaczego taki wybór? Zanęta rzeczna na wodę stojącą? Rzeka Optimum to bardzo dobry wybór zarówno do odległościówki (ze względu na większą kleistość po dodaniu odpowiedniej ilości wody) jak i do łowienia krąpi, ze względu na swój skład. Kluczem do sukcesu jest stopniowe i ostrożne domaczanie - zanęta nie może być za mocno domoczona, ma się formować w kule, jednak nie może być za bardzo plastyczna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMK2hqDa4wO0OeUBEAboaXznnTSye9Hlv4KcPfnqNr71UugAKD9Tie3XC0if-PiwTDg1-RRMoPzqt9cVEwTZ1pZbuycHb9EoJTqSrRYqrcMuRehmWCiXI01DCf8EfpPq0eY43sHyRZNrvv/s1600/20190519_080526.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMK2hqDa4wO0OeUBEAboaXznnTSye9Hlv4KcPfnqNr71UugAKD9Tie3XC0if-PiwTDg1-RRMoPzqt9cVEwTZ1pZbuycHb9EoJTqSrRYqrcMuRehmWCiXI01DCf8EfpPq0eY43sHyRZNrvv/s320/20190519_080526.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Jeśli chodzi o wybór glin to postanowiłem dodać paczkę wiążącej oraz paczkę argille. Wszystko razem zmieszałem i dodałem nieco lianta. Co ciekawe i warte napisania - do mieszanki zanętowej nie dodałem ani grama robaka. Nie było tam nawet mrożonki. Postanowiłem łowić na czystą zanętę z gliną, troszkę z ciekawości, a troszkę z obaw o... obecność sumików karłowatych, które podobno dominują w tym zbiorniku. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNjVdYe18OKE4sS-ZILrwdg4GPBt-R_Ro_u21XT1sJ31_w4G7PebGT-ktNiEyJetq1BEtpxCDFXyY7oD3sOQreDM97iLjpDeHVN2O728Q-1YRXMUjuHJ_JNbmCNFcFwe4PD7UBBm2PPtX8/s1600/20190519_081830.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNjVdYe18OKE4sS-ZILrwdg4GPBt-R_Ro_u21XT1sJ31_w4G7PebGT-ktNiEyJetq1BEtpxCDFXyY7oD3sOQreDM97iLjpDeHVN2O728Q-1YRXMUjuHJ_JNbmCNFcFwe4PD7UBBm2PPtX8/s320/20190519_081830.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza godzina była... marna. Miałem chyba ze 4 krąpiki i ze 2 nieskutecznie zacięte brania. Powoli zastanawiałem się, czy to był dobry wybór łowiska. I właśnie wtedy woda "ożyła". Co chwilę na haczyku meldowały się krąpiki, nawet może nieco większe niż na j.Glinki. Między krąpikami trafiły się dwie duuuuże ukleje, ale do takich rozmiarów tej ryby już zdążyłem się w tutajszej okolicy przyzwyczaić ;-) Po godzinie intensywnego łowienia kolejne branie, zacięcie i... i spory opór! Jakaś porządna ryba!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb7jMoiC6cFzYpbcafl6KAjOHlKmcix7UYRv5nRTKVSTRJk2Fnwegw06Pd4h0fLSDD2RMCLWo3vzA9mWW_4N4l3r1JtvyDlg3iVHZlUDybOAmZBh5xDX9LNs0f4J5nvsjKnw3x7JnPbM8d/s1600/20190519_082142.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb7jMoiC6cFzYpbcafl6KAjOHlKmcix7UYRv5nRTKVSTRJk2Fnwegw06Pd4h0fLSDD2RMCLWo3vzA9mWW_4N4l3r1JtvyDlg3iVHZlUDybOAmZBh5xDX9LNs0f4J5nvsjKnw3x7JnPbM8d/s320/20190519_082142.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo sporego oporu ryba nie szalała, spokojny hol i dobrze ustawiony hamulec kołowrotka zbliżał ją do brzegu. Karp! A raczej karpik, ale na pewno wymiarowy. Co za niespodzianka. Mam jeszcze 15 minut, posyłam do wody 4 ostatnie kulki zanęty. Kolejny krąp, po chwili ponownie krąp. Na koniec, w tzw. "ostatnim rzucie" znowu branie i po zacięciu wiem, że to nie jest krąp. Albo płoć, albo ładny okoń, po chwili wiem, że to będzie płoć, bo ta stara się uciekać na boki niemal do ostatniej fazy holu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5WxOyNE4Kg1x1w4HJW17rqCwj922i_8PIYvFFcJq8poCpVjYW6jPPqA7z2bQ3BUfEHqdbOFBFuczE4WJKKj5u74E4qAfWiQgEQzOHbU7KR01Lzq5A7oCzH8goI9E1z83hVLYapyvSQ9yD/s1600/20190519_082157.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5WxOyNE4Kg1x1w4HJW17rqCwj922i_8PIYvFFcJq8poCpVjYW6jPPqA7z2bQ3BUfEHqdbOFBFuczE4WJKKj5u74E4qAfWiQgEQzOHbU7KR01Lzq5A7oCzH8goI9E1z83hVLYapyvSQ9yD/s320/20190519_082157.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak też się dzieje, ostatnią rybą dnia jest płoć, całkiem niezła, bo płoć takich rozmiarów już "czuć" podczas holu. Szybki wypad okazał się udany, zanęta po raz kolejny się sprawdziła i co mnie najbardziej cieszy - nie było żadnych koluchów. Czy to sprawa podania mieszanki zanętowej bez robaków? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsYQoncT1dDYWI8ts0UsPOdx8n9V8rAY-fY1krTl_D8SDv0XJkGBq0PfzcBYYhC-9qbbfL0rxt9cQHMddEJZijiz0MQC5vZ9XX4id7qjyEkjbQuf8WDjLrB3dqUa0erRZaGDR_KBXhEBAU/s1600/20190519_090014.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsYQoncT1dDYWI8ts0UsPOdx8n9V8rAY-fY1krTl_D8SDv0XJkGBq0PfzcBYYhC-9qbbfL0rxt9cQHMddEJZijiz0MQC5vZ9XX4id7qjyEkjbQuf8WDjLrB3dqUa0erRZaGDR_KBXhEBAU/s320/20190519_090014.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede mną Spławikowe Mistrzostwa Koła na ciekawym, karasiowym łowisku. Będę "uzbrojony" w bata oraz odległościówkę (stąd ten dzisiejszy trening), tyczkę całkowicie odrzucam, uważam, że ryby będą albo blisko, albo daleko ;-) A dwa tygodnie później druga tura Polskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego, prawdopodobnie zawody nie dojdą do skutku na planowanej rzece Bug i trzeba będzie je przeprowadzić na łowisku rezerwowym Husynne - tam jeszcze nie łowiłem...</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-5109394326478221612019-05-17T00:15:00.001+02:002019-05-17T00:15:13.266+02:00Powrót nad małą rzeczkę po kilkuletniej przerwie<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYzyKatoyhPp6ggeBkSbbSTcc88GPij11jupF6mfv5lKZ8HzRQKq8kclel-sgtNXQJ1qMfXJ-ppVjapfibiI_owLZpnLCp7StPpJSb9hUfOgsvUOe__ovReP29XUDvfrVf2MPvob6cyA46/s1600/20190512_075905.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYzyKatoyhPp6ggeBkSbbSTcc88GPij11jupF6mfv5lKZ8HzRQKq8kclel-sgtNXQJ1qMfXJ-ppVjapfibiI_owLZpnLCp7StPpJSb9hUfOgsvUOe__ovReP29XUDvfrVf2MPvob6cyA46/s320/20190512_075905.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Mieszanka na dziś (część spożywcza)</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnią niedzielę wybrałem się w dawno nieodwiedzane przeze mnie miejsce. Rzeka Bystrzyca, tuż za granicami miasta. Płytka, z małym rybostanem, jednak zdarzają się dni, kiedy może porządnie zaskoczyć pod względem ilości czy też wielkości ryb.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początku przez niemal 200 metrów szykałem odpowiedniego miejsca. Założyłem sobie, że chciałbym łowić w głębszym miejscu, także gdy znalazłem miejsce z 100 cm (aż!) gruntu zacząłem szykować stanowisko. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPF_H2KXkoO9s9DKeZ9esYl9BDvemHkHllQ10GNrEwSCoBdF5PIIQF5ort3TcG2gCexmvpXVqHx_UXttXqmE-Rv9ml_Z9C3ERoMR0BO5MXPb_TxecSVtK05NX9SHkgwBJXqA6AEj_S7l4z/s1600/20190512_081532.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPF_H2KXkoO9s9DKeZ9esYl9BDvemHkHllQ10GNrEwSCoBdF5PIIQF5ort3TcG2gCexmvpXVqHx_UXttXqmE-Rv9ml_Z9C3ERoMR0BO5MXPb_TxecSVtK05NX9SHkgwBJXqA6AEj_S7l4z/s320/20190512_081532.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Rozmnożone kastery i robaki</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Po raz kolejny użyłem małego, kompaktowego siedziska, które jest idealne do szybkich wypadów na ryby. I co najważniejsze - zajmuje mało miejsca w samochodzie ;-) Użyłem zanęty Piscari Leszcz Żółty, nowości na rok 2019 - ja użyłem tej zamrożonej z poprzednich zawodów. Do tego wziąłem 1 paczkę gliny wiążącej. Postanowiłem zrobić dwie mieszanki - jedna to wyłącznie zanęta + glina (stosunek jakieś 2:1), a druga to wyłącznie glina + robactwo, w skład którego wchodziło około 200ml mrożonego kastera, pinki i białych robaków oraz jakieś 10 ml jokersa z hakową ochotką (również mrożone - pozostałości po zawodach).</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw58Pxpc1UXZuWJ-UHzSu4EAxcVaFHjP7LvlS0M3qJYOUMq5NvkUePMauynVxjxyTtoO-p3XRcQ_ixb3lqsUpyF35Ljcbw-QMmz-K10Y4W9PU-pbomGzkYNcPYPPdD-yK-B444fLdtykmr/s1600/20190512_080927.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw58Pxpc1UXZuWJ-UHzSu4EAxcVaFHjP7LvlS0M3qJYOUMq5NvkUePMauynVxjxyTtoO-p3XRcQ_ixb3lqsUpyF35Ljcbw-QMmz-K10Y4W9PU-pbomGzkYNcPYPPdD-yK-B444fLdtykmr/s320/20190512_080927.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Łowimy...</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8UcRWx7X_TOkv88jDwdDUKn8W7k0TWc6ADFY0NLdTnibPuDvE2dnFM9Lud2KIJZHWxRhnD5qIPxwGgYyC1GxrQvHlxs5V8fy94j4GWAjdiAJ45KYkQGNhSpJpaecDQDKxxGFn8s9P54fT/s1600/20190512_082125.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8UcRWx7X_TOkv88jDwdDUKn8W7k0TWc6ADFY0NLdTnibPuDvE2dnFM9Lud2KIJZHWxRhnD5qIPxwGgYyC1GxrQvHlxs5V8fy94j4GWAjdiAJ45KYkQGNhSpJpaecDQDKxxGFn8s9P54fT/s320/20190512_082125.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>A to na start</i></td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjughjsb_9lXMv3f3K2etSkp-M__PS8KjMPileph1eF0tA05nvEj10C_xrBCBn9udjT-fIeZjDtvYQV3W2HGGlmioqEUJ3LTLsaam7sYlpvSmtka49PJ1-4PB-fUucwa0f5nT7_T8coyqUl/s1600/20190512_081152.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjughjsb_9lXMv3f3K2etSkp-M__PS8KjMPileph1eF0tA05nvEj10C_xrBCBn9udjT-fIeZjDtvYQV3W2HGGlmioqEUJ3LTLsaam7sYlpvSmtka49PJ1-4PB-fUucwa0f5nT7_T8coyqUl/s320/20190512_081152.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stanowisko nieźle uklryte ;-)-</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Łowiłem bliżej mojego brzegu (tędy szła rynna) na 2 elementy tyczki + 3 elementowy top. Guma była porządna - 1,8mm pusta w środku, dość luźno naprężona. Jednak w tych warunkach idealnie sprawdziła by się pełna z zakresu 0,9-1mm. Żyłka główna 0,14mm, spławik typu skrzydło 5gr, ta gramatura pozwalała mi swobodnie spływać jak i mocno przytrzymać zestaw niemal go zatrzymując. Przypon 30cm o średnicy 0,12mm, o długości 30cm zakończony haczykiem nr16.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłem nęcić wyłącznie kubkiem, uważam, że na tak małej i płytkiej rzece cisza i brak "chlapania" to podstawa. Pięć kulek mieszanki zanętowej (w dwóch konsystencjach) i dwie kulki gliny mocno "okraszonej" robakami. Na początek starczy, zobaczę co się będzie działo i postaram się odpowiednio reagować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początek jest bardzo słaby, mija prawie 20 minut, a ja nie mam nawet brania! W końcu pierwsze, nerwowe szarpnięcie, jednak nie zacinam - wyssany robak, w końcu! Przyjeżdza Andrzej, aby sprawdzić czy łowię czy się tylko wygłupiam ;-) Od razu zgania mnie z kosza i zaczyna łowić. Piąte-szóste przepłynięcie i branie! Ale farciarz! W dodatku całkiem niezła ryba, co guma w początkowej fazie niemal 2 metry wyszła z wnętrza topa. Każę mu szybko cofać tyczkę do topa, mam solidny zestaw w dodatku gumę zamocowałem sposobem pull a bung, gdzie wędkarz jest w stanie skracać długość rozciągniętej gumy.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCj_HqzIKiJQT_IM-QnemwO5KyhoYkEi2y1v6MAyAYciu_Tm2QB2yZoHOIu6znsfKRMit0MfVRFNcD7p7LvbItR66HYkOF_uTRVGN3oWechz4Z34vhFG7TPnKE5tuOljKOmPSPzGeXpcpi/s1600/20190512_091152.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCj_HqzIKiJQT_IM-QnemwO5KyhoYkEi2y1v6MAyAYciu_Tm2QB2yZoHOIu6znsfKRMit0MfVRFNcD7p7LvbItR66HYkOF_uTRVGN3oWechz4Z34vhFG7TPnKE5tuOljKOmPSPzGeXpcpi/s320/20190512_091152.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Andrzej z pierwszą rybą (największą)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfbr01gijMvxDMgGJUje0JMg6dniGl1NmZ4rG5Cb0L_MjFy6oDp7NvlmgkUcOqgNkrMzF8SERbDITCtpwp4W11G6NOZOip4kcKdiGnFyawfkW7SWHuijHZIsacVPc2JuFx_diu0vRo0uNI/s1600/20190512_103231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfbr01gijMvxDMgGJUje0JMg6dniGl1NmZ4rG5Cb0L_MjFy6oDp7NvlmgkUcOqgNkrMzF8SERbDITCtpwp4W11G6NOZOip4kcKdiGnFyawfkW7SWHuijHZIsacVPc2JuFx_diu0vRo0uNI/s320/20190512_103231.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Przeważnie brały takie...</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
W pierwszej chwili myślałem, że to będzie jaź (którego jeszcze tutaj nigdy nie złowiłem), jednak do podbieraka wpływa całkiem fajna płoć. Pozwalam Andrzejowi połowić jeszcze chwilę, doławia jedną płoteczkę i zostaje wyproszony, w końcu z mojego, kosza ;-) Szukaj teraz szczęścia w spinningu kolego ;-)<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie łowiło się bardzo ciężko. Trudno było wyczuć co rybom odpowiada najbardziej bo i też dużo ich nie było. W sumie przez trochępo nad 2 godziny złowiłem 6 płotek i 3 kiełbie (+2 płotki Andrzeja). Jak na to miejsce oraz taki stan wody to i tak nieźle. Wydaje mi się, że ryby najlepiej brały na pojedynczą czerwoną pinkę bądź robaka barwionego na czerwono. Kolor biały zupełnie był ignorowany. Większość brań następowało około 3 metrów za kulami, głównie zacinać trzeba było po "wpuszczeniu" zestawu, czyli mocniejsze przetrzymanie, puszczenie zestawu i zacięcie. Kilka brań było sygnalizowanych jako "drgania" czy szarpnięcia antenki. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: justify;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFm5ah_ifaZvqdfHH_AIk93pHC6lvV9CE_MGAG1mTzdT3TfGoNKHU5_j-cu8qJE0WjbFoDdrqn3_Cx8YciCTfN9SXbC3s__8DfLfCmPLLJplGC7o_owX2YTEVFDfqkI8uusIT0RaJRGVt_/s1600/20190512_105747.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFm5ah_ifaZvqdfHH_AIk93pHC6lvV9CE_MGAG1mTzdT3TfGoNKHU5_j-cu8qJE0WjbFoDdrqn3_Cx8YciCTfN9SXbC3s__8DfLfCmPLLJplGC7o_owX2YTEVFDfqkI8uusIT0RaJRGVt_/s320/20190512_105747.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ale zdarzały się i takie maluchy</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY-qjSA5jNnv8RKQW8qiyT1P4BAQYfXRqyGOO6mKLn5QH1DztDp-eWrxmqmgOVMwqMA5MKVptlZcPGqtpY3akYhyA-ZlvvbaDkF8cuj6Rk0Gd5yleatJ6tHKVcJOLX0prxmuq53UtKoNMs/s1600/20190512_082109.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY-qjSA5jNnv8RKQW8qiyT1P4BAQYfXRqyGOO6mKLn5QH1DztDp-eWrxmqmgOVMwqMA5MKVptlZcPGqtpY3akYhyA-ZlvvbaDkF8cuj6Rk0Gd5yleatJ6tHKVcJOLX0prxmuq53UtKoNMs/s320/20190512_082109.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Pora kończyć</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno gdzieś pod koniec maja jeszcze raz wrócę nad Bystrzycę, jednak przesunę się kilkaset metrów w lewo - dostałem cynk o rewelacyjnej miejscówce, głębszej rynnie. Czy okaże się rzeczywiście rybna? Zobaczymy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W najbliższych dniach prawdopodobnie uda mi się wyskoczyć z odległościówką. Będą to raczej szybkie, dwa wypady, głównie aby "odkurzyć" wędki, trochę porzucać i postrzelać procą. Przeważnie dużo wcześniej sięgałem po odległościówkę, często właśnie tak rozpoczynając sezon. Postawiłem sobie następujące cele: potrenowanie zarzucania oraz strzelanie z procy - z tego zamierzam się głównie rozliczyć. Dodatkowo chciałbym sprawdzić wpływ dwóch zanęt z rodzajami glin. Nie użyję żadnych robaków do zanęty, tylko glina i spożywka. Co z tego wyjdzie? Na pewno to opiszę... chyba, że jednak nie dane mi będzie się wyrwać na te 3 godziny z rana ;-)</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-29186306168044868792019-04-12T15:15:00.003+02:002019-04-12T15:15:45.998+02:00Ruszyła PLWS w województwie lubelskim<br />
<div style="text-align: justify;">
W pierwszą niedzielę kwietnia ruszyła Polska Liga Wędkarstwa Spławikowego w województwie lubelskim. Drużyny w liczbie 18, w sumie 36 zawodników ze wszystkich lubelskich okręgów, śmiało można powiedzieć, że mamy do czynienia ze Spławikowymi Wojewódzkimi Mistrzostwami Par.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq9vxkhonTuxqpQTZMyQqru356hk-yT34r1rRt-qluI6r0hJc8k6KlHQFNY9o4OjCQe-fk-jmDvZaznhIgpW253HrIJY0BM5_ee5Ltsir600IjgOPzTO5GrTigOiEXd_peSpKaTjtJx4-o/s1600/20190407_091818.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq9vxkhonTuxqpQTZMyQqru356hk-yT34r1rRt-qluI6r0hJc8k6KlHQFNY9o4OjCQe-fk-jmDvZaznhIgpW253HrIJY0BM5_ee5Ltsir600IjgOPzTO5GrTigOiEXd_peSpKaTjtJx4-o/s320/20190407_091818.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>A to pozostanie na donęcanie</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem rozpoczynamy na dość nowym zbiorniku Lubańki, jest to zbiornik retencyjny w Krasnymstawie. Do tej pory tylko raz (w sierpniu ubiegłego roku) rozgrywano tam większe, okręgowe zawody). Teraz mamy początek wiosny i tak do końca nikt nie potrafił przewidzieć jakie będą wyniki. Przewidywania organizatora (dzięki Maciek!) to równe stanowiska i płoć jako dominująca ryba pod tyczką i gdzieniegdzie pod batem. I tak też było! Płoć żerowała bardzo dobrze, powalczyć można było z każdego stanowiska, świetne sportowe łowisko! Organizacja też na najwyższym poziomie, debiut marzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem do przetestowania miałem dwie zanęty, nowości na rok 2019 od Piscari: Płoć żółta oraz Leszcz żółty. Zanęta płociowa miała być moją bazą na te zawody, leszcz czekał przygotowany w razie jakby pod tyczką zameldowały się duuuuże płocie bądź leszczyki (czy inne bonusowe ryby). Skład glin to 2 paczki ziemi, 2 paczki rozpraszającej jasnej i 1 paczka wiążącej, a całość zmieszana ze sobą miała kolor bladego mułu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1w7NSvX8cycMvmWQA17PTBx0TVDuAyMVrlAprhDOhcTjjSQaSvchG4tI6edkJ4RzB_ax_hIcVJL9-iNnAtCZlH9bSBfYsw25uK0RUjSCMSHyLKZPvPqSjKgEjDwPCkozEpuVJNWHC9954/s1600/20190407_093347.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1w7NSvX8cycMvmWQA17PTBx0TVDuAyMVrlAprhDOhcTjjSQaSvchG4tI6edkJ4RzB_ax_hIcVJL9-iNnAtCZlH9bSBfYsw25uK0RUjSCMSHyLKZPvPqSjKgEjDwPCkozEpuVJNWHC9954/s320/20190407_093347.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Na sicie pod bata, w misce pod tyczkę</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Do donęcania zostawiłem sobie połowę samej zanęty płociowej, tyle samo gliny oraz całą leszczową (z taką samą ilością gliny, również oddzielnie). Jokersa miałem mało, 250ml, z czego do nęcenia wstępnego dałem nie więcej niż 100ml, odrobinę topionej pinki i garść kasterów. Nieco więcej robaków poszło do 4 kul pod bata. Dodatkowo podałem 4 kulki gliny dość mocno sklejonej bentonitem z większą ilością kastera i topionej pinki - miały być to takie "mięsne jeże" zalegające na dnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawody rozpocząłem od łowienia 5metrowym batem, tuż za spadkiem. Płotki były, jednak chwilę trwało zanim "wyczułem" moment zacięcia przy dość szybkich i rwanych braniach. Niestety, duża ilość zacięć była przestrzelona. Starałem się donęcać co kilka minut małą kulką, jednak z upływem czasu wydawało mi się, że takie donęcanie raczej przeszkadza rybom. Dobrym rozwiązaniem było dorzucenie 2-3 kulek i przejście na tyczkę, ryby jakby odskakiwały na kilka minut po czym wracały i wtedy należało odłowić 4-6 sztuk by znowu dorzucić kulkę. Ryby na tyczce również były (takie same jak na bacie) i również zajęło mi kilka chwil, zanim wyczułem odpowiedni moment do skutecznego zacięcia. Niestety, dopiero po drugiej godzinie zawodów znalazłem punkt, w którym gromadziły się ryby i branie następowało kilkanaście sekund po ustawieniu się zestawu. Był to błąd i nauczka na przyszłość - nawet gdy ryby są, nie oznacza to, że kilkanaście centymetrów w lewo/prawo nie jest ich więcej. Takie rzeczy trzeba jak najszybciej zlokalizować. Ostatnie 2 godziny to głównie łowienie tyczką na 11.5 metrze i niemal 60 ryb. Można powiedzieć, że w ogóle nie donęcałem, podałem z kubka jedynie 2 "mięsne" kulki podobne do tych ze wstępnego nęcenia. Dopiero 15 minut przed końcem zawodów tempo siadło, płotki zniknęły i złowiłem 5 krąpików, po czym nastała cisza. Samą końcówkę znów wróciłem do bata, gdzie dołowiłem nie więcej niż 2 płotki.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisITcUfZ1MTbB2HKBMxHuCwYn8VdYtstTOZ30d1vazAbrd_v4rIJXu4naeWE3QrwhPFfppx2YDWOLBZiOc9bKAI0DKmt-R1g1PmloSyY-_LpYTt3BKkIbXw1l_okxGEfoiFMNJKqvmgXy-/s1600/20190407_141359.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisITcUfZ1MTbB2HKBMxHuCwYn8VdYtstTOZ30d1vazAbrd_v4rIJXu4naeWE3QrwhPFfppx2YDWOLBZiOc9bKAI0DKmt-R1g1PmloSyY-_LpYTt3BKkIbXw1l_okxGEfoiFMNJKqvmgXy-/s320/20190407_141359.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Wynik zmagań, niby dużo ale wciąż za mało ;-)</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Z samego przebiegu zawodów byłem zadowolony, w końcu coś połowiłem i była realna szansa na wyprzedzenie siedzącego po prawej ręce Pawła, kolegi z klubu ;-) Jak się okazało przy wadze, był jednak lepszy aż o 1,5kg! To bardzo dużo i sam nie wiem jak to możliwe, gdzie nawet Paweł stwierdził, że wagę możemy mieć podobną... Na pewno różnicę zrobiły nieco grubsze płocie, u mnie ich zabrakło. Ostatecznie z wynikiem 3245pkt (89 ryb) zajmuję 6 miejsce w 9 osobowym podsektorze. Dwa pierwsze miejsca (ciut ponad 6kg) były poza moim zasięgiem, kolejne tylko i wyłącznie przy łowieniu jak w drugiej części przez cały czas zawodów, a to było możliwe. Po mojej lewej ręce siedział zwycięzca podsektora, który całe 4 godziny łowił równym, spokojnym tempem i miał wynik 6350pkt - zdecydowanie grubszymi płociami niż moje. Wynik o 1,5kg większy był u mnie możliwy podobnymi rybami jakie miałem w siatce, należało jednak skupić się wyłącznie na tyczce i szybszym znalezieniu punktu, gdzie ryby brały zdecydowanie najszybciej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Płotki od samego początku bardzo dobrze reagowały na jedną mocno czerwoną pinkę zawieszoną 2-3 cm nad dnem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zanęta Płoć żółta sprawdziła się, i w rękach lepszego wędkarza na pewno z tego miejsca można było pokusić się o wynik w granicach 6kg. </div>
<div style="text-align: justify;">
Łowisko Lubańki bardzo mi się spodobało, ze względu na równość stanowisk, na prawdę każdy był zadowolony z tego, że każde stanowisko dawało realną szansę na dobry wynik. Na pewno zostanie ono w moim notesie jako wczesnowiosenny poligon doświadczalny, jadąc w 3-4 osoby na trening, przy tak równym rybostanie, można popróbować różnych rzeczy by jak najlepiej "dobrać się" do płotek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyniki 1 tury Lubelskiej PLWS:<br /><a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2019/04/1tPLWS19.pdf">http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2019/04/1tPLWS19.pdf</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tydzień później miałem wystartować w pierwszych zawodach GP Okręgu, niestety, zmuszony jestem zrezygnować ze startu. Obawiam się, że następne ryby możliwe są dopiero pod koniec kwietnia, bądź w maju. W połowie maja 2 tura Mistrzostw Klubu prawdopodobnie na rzece Wieprz. Trzeba będzie "odkurzyć" rzeczne zestawy i może po raz pierwszy wyjąć też wędki odległościowe (na wodzie stojącej).</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-68518965104888534032019-04-04T14:16:00.002+02:002019-04-04T14:16:25.430+02:00Czy może być jeszcze gorzej?<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinJv4vU46GurxXCMLvDrYuJf7Mj9DHItApqRnFKGkCaXUTtWEplQ2rjHkowA5LQvq6c8CgUTeiYGVw34cJ5BNpQ-wcwT9dtUpi-hbETG25txpmPbSUe_z-NucUqjCLYt4BGUMkE1RzAb-1/s1600/20190324_094715.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinJv4vU46GurxXCMLvDrYuJf7Mj9DHItApqRnFKGkCaXUTtWEplQ2rjHkowA5LQvq6c8CgUTeiYGVw34cJ5BNpQ-wcwT9dtUpi-hbETG25txpmPbSUe_z-NucUqjCLYt4BGUMkE1RzAb-1/s320/20190324_094715.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Zaraz początek pierwszych zawodów</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Zupełnie nie tak miał się zacząć sezon 2019... Aż tak źle, to chyba jeszcze nigdy nie było. 24 marca na łowisku Majdan Zahorodyński odbyła się 1 tura Spławikowych Mistrzostw Klubu Piscari Lublin. Łowisko to jest zupełnie zapomniane jeśli chodzi o organizację zawodów, odbywają się tu jedynie czasami małe kołowe zawody. Dominującą rybą o tej porze roku jest płotka, raczej drobna, ale nie spodziewałem się, że aż tak drobna, kiedy ostatni raz łowiłem tu w 2016 roku była przynajmniej jak pół dłoni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na zawody postanowiłem do minimum ograniczyć robactwo, a dać więcej niż zwykle zanęty. Na wstępne nęcenie zużyłem nie więcej niż litr zanęty (dość mocno pracującej) oraz 100ml jokersa. Wszystko to podałem w 3 konsystencjach w około 4 litrach mieszanki ziemia+wiążąca w stosunku 2:1. Do łowienia przygotowałem wyłącznie dwa topy z "nowymi" spławikami Fiume, 1,25gr na metalowym kilku oraz 0,75gr na węglowym kilu. Test samych spławików wypadł pozytywnie. Pierwsze 1,5h łowienia nie były rewelacyjne, ale coś tam się działo... 18 ryb do siatki, a połowa tego to niewymiarowe wzdręgi, które wracały do wody. I od tego momentu zapanowała kompletna cisza. Niepomagało nic, czego próbowałem: prowokacja, zmiana głębokości łowienia, zmiana przyęty, mniejszy haczyk, dalej, bliżej, lewo, prawo, donęcanie gliną z jokersem czy nawet czystą zanętą. A godzinę przed końcem nawet ponowne nęcenie 7-8 kulkami ręką. Nic.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizutgg_SnAbZUQP7hN1LNWgKvPvde__9a_JB5iT7_2iIir2axrAZtIl0a-CUcnh1Uye9Ww-Zhln8iV9LcJIPTyL6wSERKDshjjaeoHkdsQnFQ-1ueZOh1Lj9SqI702xTdJXhJLxTh20fiy/s1600/20190324_105231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizutgg_SnAbZUQP7hN1LNWgKvPvde__9a_JB5iT7_2iIir2axrAZtIl0a-CUcnh1Uye9Ww-Zhln8iV9LcJIPTyL6wSERKDshjjaeoHkdsQnFQ-1ueZOh1Lj9SqI702xTdJXhJLxTh20fiy/s320/20190324_105231.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Najczęstsza zdobycz... co za okaz!</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Przez te 2,5h złowiłem tylko 4 kolejne mikro płotki, zupełnie nie wiem dlaczego i jak ;-) Ostateczny mój wynik, który o dziwno prawidłowo oceniłem (a ostatnio coraz rzadziej mi się to zdarzało) wyniósł 250 punktów... Był to najsłabszy wynik spośród 13 uczestników zawodów. Najlepszy wynik uzyskał Kamil Skwarzyński 2300pkt, kolejnych 5 zawodników przekroczyło wagę 1kg. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety nie jestem w stanie określić, co takiego się stało, że wyszło jak wyszło ;-) Być może zbyt optymistycznie podszedłem do tematu i wrzuciłem za dużo zanęty od samego początku? Przy takich rybach, takiej ilości, może wystarczyła by dosłownie garść?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.wkspiscari.pzw.org.pl/wiadomosci/185021/66/inauguracja_sezonu_w_nowych_barwach" target="_blank">Relacja i wyniki z 1 tury Mistrzostw Klubu</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejne zawody 7 kwietnia, 1 tura Lubelskiej PLWS. Tym razem rozpoczynamy na zbiorniku Lubańki w Krasnymstawie, tam też rybą dnia będzie płotka, jednak już z przedziału 10-25cm. Prawdopodobnie na tych zawodach będzie mi dane przetestować nową zanętę płociową firmy Piscari, sponsora naszego klubu. Obrałem dość ryzykowaną taktykę, zobaczymy czy to nie będzie strzał w kolano... drugie ;-) Oby nie!</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-73961360146803972572019-03-04T00:38:00.000+01:002019-03-04T00:38:03.247+01:00Sezon tuż tuż...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXHy_kzGYsxzEplnO5BUMVmVP1_rNVzbKACx8qfbrhkcGiRhxuQoiviIQjw4cyd-fLekA_kbrxh7RUpl9OSCpKNej0KG_iG8mGJBfHDHnKZnfqLvAqKKQxj_s4bYPr8R_jkInGi8TQo_0V/s1600/20190303_232530.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXHy_kzGYsxzEplnO5BUMVmVP1_rNVzbKACx8qfbrhkcGiRhxuQoiviIQjw4cyd-fLekA_kbrxh7RUpl9OSCpKNej0KG_iG8mGJBfHDHnKZnfqLvAqKKQxj_s4bYPr8R_jkInGi8TQo_0V/s320/20190303_232530.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Sezon zbliża się wielkimi krokami. Chociaż z dużą niecierpliwością czekam na pierwsze zawody, to muszę przyznać, że w tym roku dość leniwie podchodzę do przyszykowania sprzętu ;-) Dopiero teraz zaczynam robić nowe zestawy, a od roku 2019 będę głównie łowił na spławiki Fiume Star A oraz Star B. Opisywałem je już wcześniej w tym miejscu:</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://sajowedkarstwolublin.blogspot.com/2018/12/z-nowymi-spawikami-w-nowy-sezon.html">https://sajowedkarstwolublin.blogspot.com/2018/12/z-nowymi-spawikami-w-nowy-sezon.html</a></div>
<div style="text-align: justify;">
Do przygotowania nieco ponad 20 zestawów, którymi pewnie obłowię 80% zawodów na wodzie stojącej, a jeszcze przede mną wiązanie przyponów oraz zestawów rzecznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są też już zatwierdzone kalendarze imprez sportowych i można wybierać to, co najbardziej pasuje. Niestety, w tym roku prawdopodbnie nie będzie żadnej imprezy komercyjnej w okręgu lubelskim, najbliżej będzie Colmic Cup w feederze i spławiku na rzece Wisła w Sandomierzu. Dlaczego? W ubiegłym roku były 4 takie zawody (1x Maver, 2x Robinson i 1xFlagman), dwukrotnie na Dratowie - pewnie z okazji ubiegłorocznych MP weteranów i seniorów. Jak widać, gdy nie ma dużej imprezy krajowej, nasze łowiska nie są na tyle rybne i ciekawe, aby zachęcić jakieś "firmy" do rozegrania swoich zawodów. Dodatkowo, frekwencja na tych zawodach w roku ubiegłym była dość mizerna...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakie są moje plany startowe na 2019 rok? Niestety będę musiał opuścić zawody feederowe w okręgu, zupełnie niepasują mi daty. Z feederm może uda się zaliczyć Mistrzostwa Koła ;-) Jeśli chodzi o spławik pierwsze treningi powinienem rozpocząć w połowie marca, o ile zima nie zrobi psikusa i nie wróci utrzymując na dłużej pokrywę lodową na zbiornikach wody stojącej. Wiosna to pora płoci i takie też będą moje pierwsze zawody, na początek 1 tura Mistrzostw Klubu, później pierwsza tura PLWS no i w kwietniu przed świętami 1 weekend GP Okręgu. Później, to już się okaże, tradycyjnie będę musiał zrobić dość mocne sito i wybierać tylko najciekawsze dla mnie zawody, bądź po prostu te, na które będę miał czas ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kalendarz 2019:</div>
<div style="text-align: justify;">
1. 24.03, 1 tura Mistrzostw Klubu Piscari Lublin, Majdan Zahorodyński</div>
<div style="text-align: justify;">
2. 7.04, 1 tura PLWS, Lubańki</div>
<div style="text-align: justify;">
3. 13-14.04, GP Okręgu, Kraśnik</div>
<div style="text-align: justify;">
4. 12.05, Spławikowe Mistrzostwa Koła Lublin Haczyk, Kaleń</div>
<div style="text-align: justify;">
5. 9(16).06, Puchar Haczyka, Opole Lubelskie (jako organizator, bez startu)</div>
<div style="text-align: justify;">
6. 15.06, 2 tura PLWS, rzeka Bug w Dorohusku</div>
<div style="text-align: justify;">
7. 6-7.07, GP Okręgu, Dratów (być może tylko sobota)</div>
<div style="text-align: justify;">
8. 17-18.08, GP Okręgu, Wisła w Puławach</div>
<div style="text-align: justify;">
9. 7-8.09, GP Okręgu, Bychawa</div>
<div style="text-align: justify;">
10. 28.09, 3 tura PLWS, rzeka Wisła w Kazimierzu Dolnym</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawodów dużo nie obskoczę, wychodzi 14 dni, do tego może dojdzie jeszcze 2-3 imprezy, ważne, aby nie było mniej ;-)</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-78434718833712153932019-02-16T20:58:00.002+01:002019-02-16T21:05:14.369+01:00Pierwsze wiosenne ryby w 2019!<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJQTaOuCQuTWrLtkdJf8xZyX_ss6_MV08VawusLAZwDXh7e8s7uLwa0WqWDlmCauFyHkKBKz3xj8edY2izbX10ttWiLGe9zECnmLZJ0GoPES2OUXpFvaWRz4fUcNY_1nSzUBy4s5r9WXdX/s1600/20190216_133932.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJQTaOuCQuTWrLtkdJf8xZyX_ss6_MV08VawusLAZwDXh7e8s7uLwa0WqWDlmCauFyHkKBKz3xj8edY2izbX10ttWiLGe9zECnmLZJ0GoPES2OUXpFvaWRz4fUcNY_1nSzUBy4s5r9WXdX/s320/20190216_133932.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Moje dzisiejsze stanowisko</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Sezon 2019 rozpoczęty! Podobnie jak w roku 2018, łowienie rozpocząłem w małej rzeczce Włodawce. Tym razem jednak mamy środek lutego, a nie prawie połowa marca, gdy to właśnie rok temu tu łowiłem. No cóż, jakoś mnie to nie martwi, mam nadzieję, że w marcu wiosna przyjdzie już na całego i będzie można porządnie zabrać się za wędkowanie ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze zaskoczenie po przybyciu na łowisko, na około 150 metrowym odcinku rzeczki naliczyłem aż 6 wędkarzy, co jak na takie mały "ciurek" jest dość niezłym wynikiem, nawet na sobotę.</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinLF3T4hP1ssg5qLkG5u_rjmwlBObCecM0nEKFpIZrYN8YXsGzXDlEu87qups-6b4ecU2jK0zkMHVjwUmsqp3ocSiTPYlKbi1-blUWjDUK90B5FVOBmwoSyviMZcXlFX_Ntp1qyDXbp29R/s1600/20190216_133937.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinLF3T4hP1ssg5qLkG5u_rjmwlBObCecM0nEKFpIZrYN8YXsGzXDlEu87qups-6b4ecU2jK0zkMHVjwUmsqp3ocSiTPYlKbi1-blUWjDUK90B5FVOBmwoSyviMZcXlFX_Ntp1qyDXbp29R/s320/20190216_133937.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>A to wygląd mojego dzisiejszego łowiska</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Więc albo ryba gryzie, albo ludzi ciągnie na ryby ;-) Nad wodą spotkałem znajomego, który łowił tyczką (ja niestety wersja minimum - czyli bat 6m), no i okazało się, że jednak płoć jeszcze nie żeruje tak jak tu powinna na wiosnę, ale z dnia na dzień powinno być lepiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłem siąść jakieś 15 metrów na lewo od Andrzeja i zabrałem się do szykowania mojej mieszanki. Postanowiłem użyć mieszanki od Piscari - 1 paczka zanęty Rzeka Optimum oraz 1 paczka ziemi bełchatowskiej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJYdh3lY5T11Y3PLjYZFmOr33gp1de_bj3wF_0aIYfSljoTV4R4Zx1R2aivkbvdueRKuovpNN6BWq9voYqBsUNtX0Mxh7cmpRmr1mkkg5xoRvaJMMCnRrAMog7SsQCeQA_gMIOIEUIo66K/s1600/20190216_133937.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><b></b></a></div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFzzHYKxR6pVOc7IrKsBkrboRi7TSamAa1Take6XiAPSfi0PGizL5KyUd7QLfTOrawRbrVxAm-izqXUKRUVNMKcdVQMbnEf6_CeAj2iW7NEyYADLkzxH7KDzE6YLNynA2-A4dxVbLhbXKa/s1600/20190216_134725.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFzzHYKxR6pVOc7IrKsBkrboRi7TSamAa1Take6XiAPSfi0PGizL5KyUd7QLfTOrawRbrVxAm-izqXUKRUVNMKcdVQMbnEf6_CeAj2iW7NEyYADLkzxH7KDzE6YLNynA2-A4dxVbLhbXKa/s320/20190216_134725.jpg" width="179" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Pierwsza ryba 2019!</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Uciąg jest tu przeważnie leniwy i spławikiem 1 gramowym można płynąć z delikatnym przytrzymaniem. Moja mieszanka nie była przemoczona, ale po kilku ściśnięciach kulka dość nieźle się lepiła. Na początek poszły 4 większe kule, znaczną większość zostawiłem na donęcanie. Jak duże było moje zdziwienie, gdy od razu w pierwszym przepłynięciu wyholowałem płotkę. Może nie będzie tak źle? Początkowo ryby były po 3-4 przepłynięciach, co jakieś 10 minut dorzucałem małą kulkę. Po złowieniu 8 sztuki (wszystkie były niemal równe) coś jakby się zacięło. Wydaje mi się, że błędem mogło być dodanie pinki i grubych barwionych robaków do wiaderka z mieszanką. Ryby dość dobrze reagowały na zanętę, także mieszanka w stosunku mniej więcej 1:1 (może ciut więcej zanęty) nie była przesadą. Jednak należało chyba wstrzymać się z dodawaniem jakiegokolwiek mięsa. Wydaje mi się, że robak na haczyku byłby o wiele atrakcyjniejszy, jakby z kul nie odrywały się dodane robaki. Na haczyku najskuteczniejsze były 2 czerwone pinki albo 2 barwione na czerwono grube robaki. Co ciekawe - delikatnie nawet "zmemlone" robaki na haczyku w ogóle nie interesowały ryb. Trzeba było o tym pamiętać i co jakiś czas zakładać na haczyk świeże robaki.</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggXvxFiu-PiqmbeD97D-2LR0OqhFCI0XzDW7p0xB6DqA_OWi5VZ0KLI1ck4YFPfjxpEtbEG4KpFHVN3rYHTuFEvxkGkVrDY_1wjhhXAV8VnPvvs5aM7Ibwdi6rd0mCaAvc7-37uWLSANLO/s1600/20190216_135127.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggXvxFiu-PiqmbeD97D-2LR0OqhFCI0XzDW7p0xB6DqA_OWi5VZ0KLI1ck4YFPfjxpEtbEG4KpFHVN3rYHTuFEvxkGkVrDY_1wjhhXAV8VnPvvs5aM7Ibwdi6rd0mCaAvc7-37uWLSANLO/s320/20190216_135127.jpg" width="179" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Wszystkie były podobnej wielkości</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
W sumie łowiłem około 1,5 godziny, temperatura około 4 stopni, las dobrze osłaniał od wiatru, łowienie tuż po 13, jednak jakoś tak zimno ;-) Po pierwszych 30-40 minutach ryb było mniej, trzeba było częściej coś dorzucać, aby złowić pojedynczą sztukę. Ostatecznie swój pierwszy wypad zakończyłem z 15 płotkami (większość ponad 20cm) i jednym krąpikiem na pół dłoni. Dawało to około 1,5kg, całkiem nieźle.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tego dnia użyłem też po raz pierwszy moje nowe, lekkie, "turystyczne" siedzisko. Kupiłem je właśnie z myślą o takich szybkich wyjazdach, gdzie można łowić innymi wędkami niż tyczka (chociaż tyczką też da radę). Tym razem podnóżek posłużył jako boczna tacka - coraz bardziej lubię łowić z minimum sprzętu ;-) Pierwszy test zdany - zobaczymy jak będzie dalej, szczególnie jeśli chodzi o boczne pokrętła, które solidnie będą musiały utrzymać na nogach wcale nie małego wędkarza ;-))))</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiqKloFhtf8vUg7pISzcSEOZT_8HJphjMl9LrxEfqIuR-O0HMPOXcgJSEKQkjKY93Ds_vEEQWDultIBMePd50Ce8T9gnjQlN1asA_wRWPubtDh6i3S6G5SrNkC11HNa3Gwq2XpLNnfZQAz/s1600/20190216_154708.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiqKloFhtf8vUg7pISzcSEOZT_8HJphjMl9LrxEfqIuR-O0HMPOXcgJSEKQkjKY93Ds_vEEQWDultIBMePd50Ce8T9gnjQlN1asA_wRWPubtDh6i3S6G5SrNkC11HNa3Gwq2XpLNnfZQAz/s320/20190216_154708.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Pan łoś z lasu ;-)</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Hol takich około 100 gramowych płotek po tych kilku miesiącach przerwy daje niesamowitą frajdę, z przyponem 0,08mm i żyłką główną 0,10 (zestaw od tyczki - odpowiednio przedłużony dodatkowym odcinkiem żyłki) trzeba uważać i nie holować zbyt energicznie (nie używałem podbieraka, wszystko szło na klatę). W drodze powrotnej przez las żegnał mnie Pan łoś. Stał wryty pozując do zdjęcia, zapewne się zastanawiając kto to za nietypowy gość, który wypuszcza złowione ryby ;-))))</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-91597840047624414722019-01-01T13:27:00.002+01:002019-01-01T13:27:56.512+01:00Mija kolejny rok...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNYWNcF63WkuE8G_7GkEvtds9sjRwvI-zYOzU5he7atzW9LSpVxIPIm90a41NGO4qZKp0ifdnb_vu1InrH5I3epWTKsZmxe3xEfXdznCucnKRfPoK_OrChmkImppPnYHwhwgGIl4zz8TQC/s1600/20181231_135921.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNYWNcF63WkuE8G_7GkEvtds9sjRwvI-zYOzU5he7atzW9LSpVxIPIm90a41NGO4qZKp0ifdnb_vu1InrH5I3epWTKsZmxe3xEfXdznCucnKRfPoK_OrChmkImppPnYHwhwgGIl4zz8TQC/s320/20181231_135921.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze chyba nigdy nie łowiłem ostatniego dnia roku. W 2018 to mi się udało, udało się wyskoczyć na szybką godzinkę ze spinningiem, aby porzucać drobnymi przynętami w małej, ale dość głębokiej miejscami rzeczce. Niestety, okoni brak, ale tego się mogłem spodziewać ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety, to kolejny już rok kiedy nie mam za bardzo czym się pochwalić :-( Co ciekawe, na 16 wpisów w rejestrze, aż 11 dotyczy łowienia z sąsiednim okręgu (nie moim) i ma to związek z rodzinnym wyjazdem bądź urlopem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście w tym roku udało się połowić trochę na rzece Bug, co było moim zamiarem. Tradcyjnie, jak co roku, najwyższa pora przejść do...planów na rok 2019, który może zapowiadać się nieco ciekawiej, przynajmniej jeśli chodzi o większość ilość z wędką w ręku!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początek roku (luty-marzec) być może da mi szansę zmierzyć się z płotkami w małej rzeczce o leniwym uciągu, prawdopodobnie łowienie batem. Koniec marca i kwiecień to pewnie płociowe treningi z tyczką. W maju mam dużą ochotę w końcu "zaliczyć" dłuższą zasiadkę na j.Glinki w celu wytropienia lina bądź większego leszcza, im bliżej okresu wakacyjnego to pewnie tradycyjnie Bug (tyczka) na przemian z odległościówką na włodawskich jeziorkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W roku 2019 przypadnie też 10-lecie istnienia koła wędkarskiego, którego miałem przyjemność współtworzyć i ciągle wchodzę w skład zarządu koła. Co ciekawe, mimo 10 lat i niemal 50 nazwisk w historii medalistów Mistrzostw Koła (5 różnych metod) ciągle mnie w tej klasyfikacji nie ma! Jak to możliwe? :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
Z tej okazji zapraszam was do rzucenia okiem na stronę www Koła PZW Haczyk w Lublinie. U nas się naprawdę dużo dobrego dzieje ;-)<br /><a href="http://www.pzw.org.pl/haczyk-lublin/">http://www.pzw.org.pl/haczyk-lublin/</a></div>
<br />sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-7829090039895994982018-12-09T22:43:00.001+01:002018-12-09T23:13:05.170+01:00Z nowymi spławikami w nowy sezon<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZuZjydO__FKQ1vc8NSxPB1rAlwe0r0hsehpmQEcWt1zA1Yc07TrmebfUnMb7eSSeeiwtnKd7onjZ-x9wcVHOLS1UNDPFDFdRa6ZvZwKhbRzoVZfCib7rIlbInqr6LNrAPOh8hm-fwNRm5/s1600/20181209_202740.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZuZjydO__FKQ1vc8NSxPB1rAlwe0r0hsehpmQEcWt1zA1Yc07TrmebfUnMb7eSSeeiwtnKd7onjZ-x9wcVHOLS1UNDPFDFdRa6ZvZwKhbRzoVZfCib7rIlbInqr6LNrAPOh8hm-fwNRm5/s320/20181209_202740.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Zbliżający się rok 2019 niesie za sobą dość sporą u mnie zmianę jeśli chodzi o "sprzęt". Postanowiłem zmienić spławiki, którymi będę łowił. Od kilku lat wierny byłem udanej produkcji marki Vimba model V26. Tym razem postawiłem na Fiume Star A (węglowy dolnik) i Star B (metalowy dolnik), a z powodu "braków magazynowych" na zdjęciu możecie dojrzeć też kilka spławików MatchPro - to identyczny model. Skąd ta zmiana? Przecież na pierwszy rzut oka spławiki są identyczne? Otóż nie do końca. Szykowane przeze mnie spławiki mają odrobinę dłuższą antenkę (nawet do 10mm), a dla osoby, która łowi w okularach to już ma znaczenie ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kształt korpusu (tzw. gruszka) pozwala obłowić wszystkie wody stojące w okręgu lubelskim, czuła, szklana antenka oraz kil metalowy bądź węglowy (czasami warto użyć tego węglowego). Dodatkowo dwukrotnie przeleciałem korpusy lakierobejcą, zwracając szczególną uwagę na miejsca wszelkich "połączeń", czyli dolnik, antenka oraz oczko spławika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostanie mi jeszcze przemalowanie anten na kolor zółty fluo, poniważ od 2-3 lat uważam ten kolor za optymalny i wyjściowy. Kiedy trzeba czarną antenę - maluję ją tłustą kredką do powiek. Lepszy byłby czerwony? W kieszonce kosza przygotowana jest tłusta, czerwona szminka ;-) Z czerwonej antenki żółtej nie jestem w stanie zrobić (chyba, że na stałe farbką, ale później znowu zdrapywać i malować na kolor?), stąd mój wybór.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście mam jeszcze 2-3 modele spławików do zadań specjalnych, jednak są one używane sporadycznie i tylko przy "odpowiednich" warunkach. Teraz zobaczymy ile wieczorów zajmie mi szykowanie niemal 30 zestawów. Do marca powinienem dać radę ;-)))))</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-47422160770213598532018-12-08T16:54:00.001+01:002018-12-08T17:03:58.248+01:00Sezon 2019 w nowych barwach!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/08/piscariLogo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="233" data-original-width="800" height="92" src="https://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/08/piscariLogo.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno w ostatnich wpisach zauważyliście, że coraz częściej sięgałem po produkty marki Piscari. Dziś już oficjalnie mogę powiedziać, że klub w którym startuję ma nowego sponsora, a będzie to właśnie Piscari i tak będzie też brzmiała nazwa klubu od nowego sezonu. Równocześnie ja sam będę miał mały udział w rozwoju (oby!) tego producenta zanęt i dodatków zanętowych zajmując się sprawami związanymi marketingiem i social media.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powoli można też podsumowywać mijający sezon i pierwsze co mi się nasuwa... to niemal zupełny brak czasu, wydaje mi się że z roku na rok nad wodą jestem coraz rzadziej. Co prawda udało mi się przejechać cały cykl PLWS, wystartować w turze feederowego GPO oraz pierwszych zawodach spławikowego GPO, a także wziąć udział w Spławikowych Mistrzostwach Koła i właściwie to tyle... Co ciekawe, przeglądając swoje zezwolenie, częściej łowiłem w sąsiednim Okręgu niż swoim macierzystym ;-) Wynika to z tego, że podczas wakacji (urlopu) dochodzi zawsze kilka dni "luźniejszych", kiedy jestem tylko ja i ryby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co jeszcze oprócz braku czasu na ryby można zaliczyć do minusów? Na pewno wyniki ;-) W tym roku może nie było wstydu, jednak do "samozadowolenia" jeszcze trochę brakuje. Niestety, ciągle widoczny jest brak obłowienia, brak trzymania się planu taktycznego (a może złe wybory taktyki?)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Plusy? Na pewno dużo "radochy" dało mi łowienie na Bugu, co prawda byłem nad rzeką chyba 5 razy, jednak w porównaniu z poprzednimi latami to i tak jest to spora liczba ;-) W 2019 na pewno nadal będę kontynuował "rzeczne szkolenie" przeplatane z odległościówką i jak znam życie... odbędzie się to w okresie wakacyjnym ;-) Dzieci coraz starsze, więc jest szansa, że i czasu na ryby będzie troszkę więcej, a już napewno jest spora szansa na szybkie treningi w dni powszednie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sporym plusem jest podpisanie umowy między klubem a marką Piscari - mam nadzieję, że współpraca będzie owocna i długa, przydałaby się stabilizacja na tej płaszczyźnie. Dla mnie osobiście wyzwaniem będzie również nowa, dodatkowa praca właśnie w "barwach" Piscari. Na szczęście, będzie to tylko miły dodatek, który również nie powinien mi zabierać zbyt wiele czasu ;-)</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-54787351845138488552018-10-15T17:21:00.002+02:002018-10-15T17:22:37.613+02:00"Big Fish" czyli na karpie w Krzesimowie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX_rotnGzFZqSnPXGAta_7Y8eetJ0qkObBgiXL9xI7GiDgc50r876dVPd7phmyiXPPjrrc3OQMEAqw3kJZp6RubKaTuR5J2j_a0F7DrYKNsQmYzuQ4qalC1i9N37KckmlAxeX0VHnFnTXb/s1600/20181006_090146.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX_rotnGzFZqSnPXGAta_7Y8eetJ0qkObBgiXL9xI7GiDgc50r876dVPd7phmyiXPPjrrc3OQMEAqw3kJZp6RubKaTuR5J2j_a0F7DrYKNsQmYzuQ4qalC1i9N37KckmlAxeX0VHnFnTXb/s320/20181006_090146.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W sobotę 9 października spotkaliśmy się z kolegami klubowymi na łowisku komercyjnym w Krzesimowie organizując sobie zawody o największą rybę. Chociaż było nas 12 osób, to złowiliśmy 7 karpi, 2 spore karasie i 4 jesiotry. Ryby wyraźnie nie chciały z nami współpracować, co zupełnie nie psuło naszych dobrych humorów ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Udało mi się złowić jednego karpia o wadze 1,450 kg, co dało mi 5 miejsce w naszej rywalizacji. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD-k2_VB78sughzfkcgUFqonArhdP0HpunbyyQbdv1B4gIXsruazXdg7IV5S_bdlfUua1x1i7xCPcuLW95rdZBJ4uXHKsCdWmBRbu0KarbleyZXqmy8cQZCCuGwVUi9UVt_xrgo2bVo1QV/s1600/20181006_121659.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD-k2_VB78sughzfkcgUFqonArhdP0HpunbyyQbdv1B4gIXsruazXdg7IV5S_bdlfUua1x1i7xCPcuLW95rdZBJ4uXHKsCdWmBRbu0KarbleyZXqmy8cQZCCuGwVUi9UVt_xrgo2bVo1QV/s320/20181006_121659.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Łowisko zanęciłem wyłącznie kubkiem, 2x 4mm pellet halibut, 2x 8mm pellet halibut i 3 kulki czystej, niedomoczonej karpiowej zanęty firmy Piscari. Przez długi czas nic się nie działo, ryby w ogóle nie chciały brać i tego dnia przynęta dumbells Lorpio Method 7mm krill&shrimp nie okazała się skuteczna. Delikatnie skubnięcia (bardzo delikatne) widać było na pellet 8mm, ale prawdopodobnie były to płoteczki wielkości palca, które dziubały kąsek ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero w ostatniej godzinie były jakieś emocje, najpierw niezacięte branie - spławik po drugiej stronie wędki, gdy wróciłem z szybkiej sesji zdjęciowej kolegi kilka stanowisk obok, a później długo wyczekiwane branie... Na kukurydzę ;-) Zacięcie, siedzi! Szybki odjazd w prawo, ale pusta guma 2,4 zrobiła swoje - karp po równie szybkiej ucieczce w prawo na 5 metrów prawie natychmiast został "zawrócony" sprężystością gumy. Cały hol nie trwał dłużej niż minutę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Takie łowienie koniecznie muszę powtórzyć w cieplejszej porze roku, kiedy może karpie będą chciały chętniej współpracować ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poniżej końcówka holu, a w linku relacja, wyniki i zjdęcia:</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.pzw.org.pl/sarshaczyk/wiadomosci/178338/66/big_fish__zawody_integracyjne_na_zakonczenie_sezonu">http://www.pzw.org.pl/sarshaczyk/wiadomosci/178338/66/big_fish__zawody_integracyjne_na_zakonczenie_sezonu</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyZcQeMqZnNITgXYKgE7N4GLan1R9qnIkglD-YK7gS52X2rNQaMW8DleDigHBzhg4lyrhNoVjMxoewy9aNesQ' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-48531873212788662132018-10-05T21:57:00.003+02:002018-10-05T21:57:34.443+02:00Wymiary widełkowe w PZW Lublin - popieram akcję!<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://gornywymiar.pl/wp-content/uploads/2018/08/cropped-header.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://gornywymiar.pl/wp-content/uploads/2018/08/cropped-header.jpg" data-original-height="504" data-original-width="800" height="201" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spinningowy MO 2018 - Paweł Wojteczko został "twarzą" akcji</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Od kilku dni ruszyła akcja zbierania podpisów poparcia wprowadzenia wymiaru widełkowego dla sandacza, szczupaka i okonia w Okręgu PZW Lublin. Będąc jednym z pomysłodawców akcji gorąco zachęcam do wsparcia tej akcji, każdy podpis się liczy.</div>
<br />
Szczegóły na stronie:<br />
<a href="http://gornywymiar.pl/">gornywymiar.pl</a><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
W roku 2017 wiele Kół PZW Okręgu Lublin wnioskowało o wprowadzenie wymiarów „widełkowych” dla ryb drapieżnych, najczęściej pojawiały się propozycje: szczupak od 80cm, sandacz od 80cm, okoń od 35cm. Co to oznacza dla wędkarzy? Wspomniane ryby będą prawnie (poprzez zezwolenie oraz Uchwałę Zarządu Okręgu PZW Lublin) chronione: szczupak do 50 cm i od 80cm, sandacz do 50cm i od 80cm, natomiast okoń do 18cm i od 35cm. Te dodatkowe obostrzenia obowiązywałyby jedynie na wodach stojących ogólnodostępnych, czyli Zalew Zemborzycki oraz jeziora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">Na początku 2018 roku Komisja ds. gospodarki rybackiej <span style="box-sizing: inherit;">POZYTYWNIE</span> rozpatrzyła te wnioski i przekazała je do rozpatrzenia przez Zarząd Okręgu. Tam, niestety, zdecydowana większość obecnych na sali działaczy nie poparła tego pomysłu, przez co wniosek o wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych przepadł. Argumentem zasadniczym osób przeciwnych było stwierdzenie „że wędkarze tego nie chcą.” <span style="box-sizing: inherit;">Pokażmy naszym działaczom, że jest zupełnie na odwrót!</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">Pod koniec roku 2018 ponownie pojawią się wnioski o wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych – tego jesteśmy pewni. Ponownie Komisja ds. gospodarki pozytywnie go zaopiniuje. Jednak tym razem dostaną Wasze poparcie. Tym razem ZO PZW Lublin nie stanie przeciwko tak dużego poparcia, nie przeciwstawi się woli wędkarzy, więc: </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">PODPISZ LISTĘ POPARCIA DLA GÓRNYCH WYMIARÓW OCHRONNYCH (szczupak od 80cm, sandacz od 80cm, okoń od 35cm – dotyczy wód stojących ogólnodostępnych Okręgu PZW Lublin)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">1. Zasadniczym argumentem za ustanowieniem wymiaru widełkowego jest uatrakcyjnienie łowiska. Obecność dużych, okazowych ryb ma dla łowiska wiele zalet. Anglicy twierdzą, że metrowy szczupak czy sandacz jest zbyt cenny by złowić go tylko raz. Wędkarze są gotowi zapłacić dużo pieniędzy na zagraniczny wędkarski wyjazd byle w perspektywie istniała możliwość złowienia dużej ryby.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">2. Kolejnym argumentem jest fakt, iż do tarła będzie miało możliwość przystąpienia więcej ryb, co siłą rzeczy spowoduje znaczny wzrost rybostanu, który w większości przypadków jeżeli chodzi o ryby drapieżne jest tragiczny.
</span></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-12314910283979143902018-09-16T23:05:00.001+02:002018-09-16T23:05:10.054+02:00Masa błędów na Nieliszu<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlni3MGT3MmDeLMapt7VTideR3sQlt5GkhLK9IW5ATGWnQLvuKpMeyc9mz6YbPYOto2jp-RRxY4bd-ZWTMxShQYYq2SAowfxswdar6lOujLG8MYbSOU5s-s8bFIe7wCF3u3pWNeA2QWXqe/s1600/20180914_185555.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlni3MGT3MmDeLMapt7VTideR3sQlt5GkhLK9IW5ATGWnQLvuKpMeyc9mz6YbPYOto2jp-RRxY4bd-ZWTMxShQYYq2SAowfxswdar6lOujLG8MYbSOU5s-s8bFIe7wCF3u3pWNeA2QWXqe/s320/20180914_185555.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Przed wymieszaniem...</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Długo czekałem na te zawody. Trzecia, ostatnia tura Lubelskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego zaliczana do klasyfikacji PLWS. Na koniec wisienka na torcie - flagowe łowisko okręgu PZW Zamość - Nielisz.<br />
Łowisko, gdzie podstawą jest łowienie daleko, czyli w przypadku zawodów spławikowych - odległościówka. I to mnie cieszyło najbardziej, to lubię i na te zawody miałem ogromną chęć.<br />
<br />
Rok temu po raz pierwszy łowiłem na Nieliszu, niestety nie było to udany debiut, ale sam zbiornik bardzo mi się spodobał.<br />
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ5rV6Sbow1V7_1hVH7JhBl_rgN0-Fw_oxZ_BAiZP2NFEEYCw7USRWN49KQzH18sOpl-pU_hPP7RYh6TsHp_GTuAEHArc7xkIGjb76H83Qae3pM1NJXls708oAh_PJHGdbgTYo7xbRyTdJ/s1600/20180915_082302.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ5rV6Sbow1V7_1hVH7JhBl_rgN0-Fw_oxZ_BAiZP2NFEEYCw7USRWN49KQzH18sOpl-pU_hPP7RYh6TsHp_GTuAEHArc7xkIGjb76H83Qae3pM1NJXls708oAh_PJHGdbgTYo7xbRyTdJ/s320/20180915_082302.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i po wymieszaniu.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem, mając już jakiś bagaż doświadczeń oraz informacje na temat "co i jak" liczyłem na porządne łowienie. Do kotła poleciały 2 paczki zanęty Piscari - Rzeka Optimum oraz Leszcz Specjal. Jeśli chodzi o gliny to 2 paczki argille oraz 2 paczki ziemi kubek również tej samej firmy. Po wymieszaniu glin postanowiłem dodać jeszcze jedną ziemię kubek i wszystko razem wymieszałem.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtv_qqzkKArdqOcYcGZyTVT7sWgj5NRaOJd50DWIchsKp2POctS-OqzISbTNJhHjCXWshJQsHtJLE7d1bzcFkZgOrxIadMdxiAXv7zBQcAAFSJmtDMEQy68sLvgdyOLMYQNkB74Uh_k8cK/s1600/20180915_091343.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtv_qqzkKArdqOcYcGZyTVT7sWgj5NRaOJd50DWIchsKp2POctS-OqzISbTNJhHjCXWshJQsHtJLE7d1bzcFkZgOrxIadMdxiAXv7zBQcAAFSJmtDMEQy68sLvgdyOLMYQNkB74Uh_k8cK/s320/20180915_091343.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Moje stanowisko</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitLMJXniYXWmKVMHsC6hyphenhyphenYmBVbSVnu265u83TDIUBzK3DLzo7xgvhuBMJDgd5Z4li3jJPLVrqulQQpTD8ib2TUunG1gSipSGntNjNdidUQoyPyLR1K4qMYdsLYIQ4WN4jk0LPTOIk2N4q9/s1600/20180915_090952.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitLMJXniYXWmKVMHsC6hyphenhyphenYmBVbSVnu265u83TDIUBzK3DLzo7xgvhuBMJDgd5Z4li3jJPLVrqulQQpTD8ib2TUunG1gSipSGntNjNdidUQoyPyLR1K4qMYdsLYIQ4WN4jk0LPTOIk2N4q9/s320/20180915_090952.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Tomek niemal gotowy</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Do nęcenia wstępnego użyłem mieszanki 2 litrów zanęty oraz 2 litrów gliny ze śladową ilością jokersa i kastera. Druga mieszanka była identyczna co do składu, jednak z większą (około 150ml) ilością jokersa i kasera. Do tego wszystkiego dodałem bentonit, aby opóźnić rozmywanie się kul. Nęcenie zajęło mi około 8 minut. Topioną pinkę i białe barwione (po 150ml) pozostawiłem sobie na donęcanie, tak samo jak około 0,2 litra czerwonych robaków. Zostało też jakieś 0,25 litra jokersa i około 0,2 litra kastera. To w jaki sposób i czym będę donęcał miałem zadecydować w trakcie zawodów.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp8jiOhTXrKnzP6mHCg-uBc0ukQG_4z45I0haaf6_FATKlFohARlRE4H35DYcu_JH2cPxgZFVIudz3OA4JPksbgT10khwcbwPoTRVMqNf6EaLw0Ad5D0LRr5K5Zbxl87F93lMhzBKrx1EP/s1600/20180915_090924.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp8jiOhTXrKnzP6mHCg-uBc0ukQG_4z45I0haaf6_FATKlFohARlRE4H35DYcu_JH2cPxgZFVIudz3OA4JPksbgT10khwcbwPoTRVMqNf6EaLw0Ad5D0LRr5K5Zbxl87F93lMhzBKrx1EP/s320/20180915_090924.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Bogdan i smakołyki ;-)</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Początek zawodów na Nieliszu zawsze jest senny, przeważnie budowanie wyniku zaczyna się bliżej końca zawodów - taka specyfika łowiska. Jednak pierwsza godzina nie była wcale zła - 3 jazgarze, niewymiarowy okoń, leszczyk za około 200pkt i płoteczka, która niestety zamiast trafić do siatki, odczepiła się z haczyka i wyśliznęła mi się z dłoni. W tym momencie wcale nie byłem gorszy od moich sąsiadów. Postanowiłem nieco "przyspieszyć" żerowanie tutejszych leszczy i dokroiłem do 4 kulek czerwonego robaka. To był jeden z błędów (prawdopodobnie).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez następne niemal 2 godziny miałem chyba tylko 1 leszczyka, 2-3 jazgarze i niewymiarowego okonia. W tym czasie łowiący po mojej prawej ręce Tomek złowił może z 10 leszczyków, a i siedzący po lewej Bogdan dużo mu nie ustępował. A u mnie czarna rozpacz ;-) Przez ten czas rozpoczął się festiwal kombinowania ;-) Większy haczyk, mniejszy, dłuższy grunt, łowienie na styk, wszelkie kombinacje robactwa na haczyku, brak donęcania, donęcanie serią, luźniejszymi kulami, sklejonymi, z dużą ilością zanęty, mix robaków w samej glinie... Sam już nie pamiętam co ;-) To oczywiście był kolejny błąd - przeważnie taki misz-masz i szukanie "cudu" nic nie daje. Najlepiej mocno trzymać się planu, ewentualnie wprowadzić jedną zmianę. Takie "skakanie" nie mogło skończyć się wstrzeleniem się w ryby - a Tomek się wyraźnie wstrzelił, bo tylko przez troszkę ponad godzinę miał z 7-8 leszczy w siatce. A że siedział blisko (jego samego nie widziałem, jednak widziałem jego spławik) to widziałem, że często branie miał dosłownie minutę-dwie po zarzuceniu zestawu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxLVtYhD8ZVEKpGp2QT-aY8freII92IwUADsXQut3MAs7JUNpwDpLUpckU1_eRUSUYGTAEzpMkFS_-DRB3c5xPulqvyPqeSxpdFqSAVc3nE0HgtZ21997hmCGMLJLdwQxmh0GbsmqOaj9Z/s1600/20180915_090852.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxLVtYhD8ZVEKpGp2QT-aY8freII92IwUADsXQut3MAs7JUNpwDpLUpckU1_eRUSUYGTAEzpMkFS_-DRB3c5xPulqvyPqeSxpdFqSAVc3nE0HgtZ21997hmCGMLJLdwQxmh0GbsmqOaj9Z/s320/20180915_090852.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnia godzina niewiele u mnie zmieniła. Dołowiłem jeszcze 3 leszczyki (w tym jednego dłoniaczka), ale ostatecznie 4 leszczyki za około 200pkt, dłoniaczek i kilka jazgarzy to nie było to czego oczekiwałem. Dodatkowo od połowy zawodów zaczęło ciągnąć w prawo, a ja miewałem nawet problemy, aby odpowiednio zarzucić i zatopić żyłkę w celu jak największego spowolnienia spływającego zestawu. Ostateczna waga to tylko 980 gram, przedostatnie miejsce w sektorze i wynik jeszcze gorszy niż rok temu. Ryby żerowały bardzo niemrawo, nawet brania były bardzo delikatne. Najlepiej sprawdzał mi się pęczek 3-4 ochotek. Zupełnie nie działał czerwony robak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx4RlGnc6gV1uFXG8wlrXZIjSGE3KA3NdNXGrgWYzi4-NTyIHgMYqZtnpt_h9hvOabGrlIPvVh2hrsfQuIxFOspJmSQSmA3SyeqIfkuldasmq7cmnsMtL7uezqzzE133-cwVZqz91aY8lV/s1600/20180915_135436.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="640" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx4RlGnc6gV1uFXG8wlrXZIjSGE3KA3NdNXGrgWYzi4-NTyIHgMYqZtnpt_h9hvOabGrlIPvVh2hrsfQuIxFOspJmSQSmA3SyeqIfkuldasmq7cmnsMtL7uezqzzE133-cwVZqz91aY8lV/s320/20180915_135436.jpeg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ryby Marcina Będziejewskiego</td></tr>
</tbody></table>
Sektor wygrywa Rafał Dębicki, kolega z klubu, który użył niemal identycznej mieszanki zanętowej (Leszcz Optimum zamiast Specjal), a jego gliny to 4 paczki wiążącej i 4 paczki ziemi torfowej. U mnie wydaje mi się, że zabrakło "tęgości", czyli albo mieszankę należało zrobić na bazie wiążącej, albo typowy double leam, czyli rozpraszająca z dużą ilością kleju typu liant coler. To mógł (mógł!) być kolejny błąd. Ziemia kubek (do tej pory nigdy jej nie stosowałem, to był swojego rodzaju test) jednak nie przekonała mnie tego dnia. A może po prostu łowiący był za kiepski ;-)<br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju5noaN0hiq96ASnO-D67zNSTON1cB0znwNi6eQfFlu41f7dTwq6a1vvXY7xauyJHSUOvhN53TANLz0XT5ZIX1HkYg169ViSg2E_g0XDXD4NGxUDvT_lzgqL-tvWlPw7_D09Eialh7zB5E/s1600/20180915_135550.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="480" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju5noaN0hiq96ASnO-D67zNSTON1cB0znwNi6eQfFlu41f7dTwq6a1vvXY7xauyJHSUOvhN53TANLz0XT5ZIX1HkYg169ViSg2E_g0XDXD4NGxUDvT_lzgqL-tvWlPw7_D09Eialh7zB5E/s320/20180915_135550.jpeg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Marcin z rybami</td></tr>
</tbody></table>
Przed nami prawdopodobnie dość ciepła jesień, mam nadzieję, że uda się jeszcze wyskoczyć kilka razy na ryby. Najlepiej z odległościówką, aby nie kończyć tak fatalnie sezonu tą metodą, moją ulubioną zresztą. A za miesiąc, w połowie października, wyjątkowe zawody na Wiśle w Puławach. Otrzymałem niespodziewane zaproszenie i zamierzam z niego skorzystać ;-) Ale o tym na razie cicho sza ;-)<br />
<br />
Towar z Nielisza:<br />
1 kg zanęta Piscari Leszcz Specjal<br />
1 kg zanęta Piscari Rzeka Optimum<br />
3 paczki ziemia Kubek Piscari<br />
2 paczki glina argille Piscari</div>
<div style="text-align: justify;">
0,5 litra jokersa<br />
125 ml pinki topionej<br />
125 ml białego topionego<br />
150 ml czerwonego robaka<br />
250 ml kastera<br />
25 gram ochotki haczykowej.<br />
<br />
Wyniki zawodów:<br />
<a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/09/3turaNieliszPLWS18.pdf">http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/09/3turaNieliszPLWS18.pdf</a><br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-55992435668379853732018-08-13T23:47:00.001+02:002018-08-13T23:48:20.387+02:00Drugi trening, zawody i "wykończeniówka" na Bugu<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB8KDZwNVcUy4WWEndgTyFormKK2qGWub7Q0WD0vCR_OtBcND_gfAN9zCibtawGTtlzZfBDTbSk5Pp3IG69EBS6VYP3xt8XIaRgLojQcHA-3kOM8RTpswGi8NqPEv2te6JYAN0-0H81PxE/s1600/20180809_051929.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB8KDZwNVcUy4WWEndgTyFormKK2qGWub7Q0WD0vCR_OtBcND_gfAN9zCibtawGTtlzZfBDTbSk5Pp3IG69EBS6VYP3xt8XIaRgLojQcHA-3kOM8RTpswGi8NqPEv2te6JYAN0-0H81PxE/s320/20180809_051929.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Trening nr2 miał miejsce tutaj ;-)</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Mój drugi trening odbył się w czwartek, dwa dni przed zawodami. Tym razem nie jechałem do Woli Uhruskiej, lecz wybrałem nową dla mnie miejscówkę we Włodawie, gdzieś między drzewami i krzaczorami ;-)<br />
Tym razem nieco inaczej podałem zanętę, a mianowicie zdecydowanie mocniej ją dokleiłem i rzuciłem więcej mocno spoistych kul. Użyłem 2kg zanęty Stynka Leszcz zawodniczy oraz 1kg rzecznej Piscari. Do tego 6kg gliny rzecznej. Mieszałem zanętę z gliną w stosunku 1:1. Pierwsze 3 litry wylepiłem wyłącznie z wodą, kolejne 3 litry z bentonitem, a ostatnie 3 litry ze zdecydowanie większą ilością bentonitu, dodatkowo "dociskając" kule mokrymi dłońmi. Do każdej porcji poszła pinka w identycznej ilości, natomiast do ostatniej porcji dodatkowo bułka fluo żółto-czerwona oraz gruby biały.<br />
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEJrxMXzLkxUyN-rQcMTahM8DMPSOoh3xX45Bbsn9DVSlGSlRH5eK3PX6Ir5XI39hddJ7obNln5CxQKWzZpp70IEyH-zzq_FD8GVqNVOVeLrVEGNXUxP6KRxZCqwEkJ7UftOd1EL1BKdxT/s1600/20180809_092130.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEJrxMXzLkxUyN-rQcMTahM8DMPSOoh3xX45Bbsn9DVSlGSlRH5eK3PX6Ir5XI39hddJ7obNln5CxQKWzZpp70IEyH-zzq_FD8GVqNVOVeLrVEGNXUxP6KRxZCqwEkJ7UftOd1EL1BKdxT/s320/20180809_092130.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Jakieś 4kg w 2h treningu, całkiem nieźle</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Co mnie zaskoczyło - ryby pojawiły się niemal od samego początku. Po rzuceniu kul posprzątałem ze 2 minuty bałagan na stanowisku i dopiero zasiadłem na kosz. Po 4 czy 5 przepłynięciu pierwsze branie i krąp. A warto dodać, że po gruntowaniu, kiedy przeleciałem zestawem w celu sprawdzenia czy nie będę miał żadnych zaczepów zahaczyłem... szczupaka ;-) Po szybkim, czwartym krąpiu postanowiłem wsadzić siatkę do wody, a bardzo rzadko czynię to na treningach. Krąpie dalej brały, a ukleje zdarzały się sporadycznie. Po 30 minutach mogłem zestaw wstawiać tuż przed kulami, wpuszczać w kule, mocniej przytrzymać, puścić zaciąć i... w ciemno ryba siedziała na haku. Po godzinie łowienia wyholowałem wymiarowego klenia (27cm), który w pysku miał bułkę fluo. To znak, że 3 konsystencja kul właśnie pracowała. W ciągu 10 minut dołowiłem 2 krąpiki i 2 kleniki wielkości dłoni. Nastąpiła przerwa, po czym zaczęły brać ukleje. Donęcanie zarówno kubkiem, jak i z ręki czy też serią po 4-5 kul nie dawało efektu. Przez kolejne 30 minut łowiłem same ukleje i może ze 2-3 krąpiki. W sumie przez 2 godziny łowienia trening zakończyłem z 21 krąpiami, 4 płociami, 1 kleniem i 30 uklejami, co dawało mi jakieś 4kg. Całkiem niezły wynik, powtórzyć to na zawodach byłoby ekstra.</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPc31DP4KgCicCsl7tDuTeYUijRpcV0bjx6VzFC_dKbEFhTopNBgkTYvnTQlzt0ob9u6xZMU1is-Z6zFKEKYfs4t6dxvO032w648XSfhFydvIVfcOJYU6wbDTqM2V7V5NIsK9Pvkkg2Amb/s1600/20180811_091841.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPc31DP4KgCicCsl7tDuTeYUijRpcV0bjx6VzFC_dKbEFhTopNBgkTYvnTQlzt0ob9u6xZMU1is-Z6zFKEKYfs4t6dxvO032w648XSfhFydvIVfcOJYU6wbDTqM2V7V5NIsK9Pvkkg2Amb/s320/20180811_091841.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Stanowisko nr12</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Na sobotnich zawodach, 2 turze Lubelskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego z cyklu PLWS postanowiłem nic nie zmieniać, postanowiłem jedynie rzucić jeszcze więcej kul jeszcze mocniej sklejonych. Wylosowane stanowisko 12 w sektorze B wyglądało fajnie, a za sąsiadów miałem bardzo dobrych zawodników, z lewej Bogdana Wąsika, a z prawej Łukasza Będziejewskiego - czołówka lubelskiego i zamojskiego spławika. Tym razem postawiłem na spławik 6gr i 14gr., z tym że ten cięższy to na prawdę bardzo, ale to bardzo wolno spływał. Zarówno bez 1 jak i bez 2 rur głębokość miałem taką samą więc postanowiłem łowić bliżej. Po rozpoczęciu zawodów ryby meldowały się co jakieś 3-4 przepłynięcia, niestety były to same ukleje oraz bardzo malutkie krąpie - rozmiarami podobne do uklejek. Po 20 minutowej przerwie w zawodach (burza), wcale nie było lepiej, a nawet mógłbym powiedzieć, że gorzej... Ostatnią godzinę postanowiłem często donęcać kubkiem, co nieco zwiększyło mi ilość uklejek na haku, szczególnie w ostatnich 30 minutach. Na stanowisku miałem uklejówkę gotową do użycia, miałem paczkę zanęty uklejowej, jednak uparcie nie chciałem tak łowić ryb. W efekcie tylko 3 ryby, które można nazwać rybkami, a reszta do rybi drobiazg, którego złowiłem ponad 50 sztuk.<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIj54_6v4PIw3yOSpWs4dAyxio2iicuszOv20Pc3j6loBawDUFeOC0ZKCfQg3hyphenhyphenPWrhZ6BPDgD-bZDur7j2EwgT4TLeiKpd5AQeXMqRGvhM7Tsv9TWPRF7nsceXHcbOP3BJ-OEpHCwYO6/s1600/20180811_133515.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="640" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtIj54_6v4PIw3yOSpWs4dAyxio2iicuszOv20Pc3j6loBawDUFeOC0ZKCfQg3hyphenhyphenPWrhZ6BPDgD-bZDur7j2EwgT4TLeiKpd5AQeXMqRGvhM7Tsv9TWPRF7nsceXHcbOP3BJ-OEpHCwYO6/s320/20180811_133515.jpeg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Marcin Będziejewski i jego "1" z sektora A</i></td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-FRG3sudM5ztp1O6sdPtesHN7gYrEMONbxOFxSlDIuPyBZKdlFwHcPrpnghcg1snMOid1YIREA87O-0Rs6C9h9X9AjF75i3rdmWFpZ1xwtGv8sdYEyVCj7Pf9PJBCDG-U0Cau43BECql/s1600/20180813_201658.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-FRG3sudM5ztp1O6sdPtesHN7gYrEMONbxOFxSlDIuPyBZKdlFwHcPrpnghcg1snMOid1YIREA87O-0Rs6C9h9X9AjF75i3rdmWFpZ1xwtGv8sdYEyVCj7Pf9PJBCDG-U0Cau43BECql/s320/20180813_201658.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Schowany w zaroślach czekałem na zachód słońca...</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Daje mi to odległe 13 miejsce w sektorze z równym 1 kg w siatce, gdzie zwycięzca sektora miał niemal 5,5kg! Czuję spore rozczarowanie, mam pewne przemyślenia, ale muszę jeszcze raz wyskoczyć na ryby, aby je sprawdzić.<br />
W zawodach użyłem dokładnie takiej samej mieszanki zanętowej jak w czwartkowym treningu, do tego dołożyłem 8kg gliny rzecznej.<br />
<br />
Dwa dni po zawodach udaje mi się znaleźć trochę czasu, aby chwilę połowić. Na miejscu jestem o godzinie 18:15, późno, ale lepiej późno niż wcale ;-) Jestem jakieś 400 metrów od miejsca treningu czwartkowego, ekspresowe rozkładanie i dokładnie godzinę później rzucam kule. Tym razem użyłem 2kg zanęty i 4kg gliny, więcej nie jest mi potrzebne bo długo nie będę łowił. W ciągu 70-80 minut złowiłem kilkanaście krąpi, identycznych jak w czwartek, do tego może 3 ukleje. Dopiero pod koniec czasu co przepłynięcie mam ukleje i.... i nagle holuję coś innego ;-) Tym czymś okazuje się mały sumik, miał jakieś 30 centymetrów. Powoli robi się ciemno, trzeba kończyć.<br />
<br />
Ten wpis jest doskonałym przykładem tego, jak zgubny może być nieodpowiedni trening. Dlaczego nieodpowiedni? 30 kilometrów od miejsca zawodów to już zupełnie inna rzeka. Zobaczcie mój poprzedni wpis - trening w miejscu zawodów i 4 krąpie, 1 płoć, 1 okoń i 40 uklejek, w 2h jakieś 1,6-1,7kg. Podczas gdy nieco w ponad godzinę robię spokojnie około 2,5kg w innym miejscu. Właściwym było moim zdaniem mocniejsze doklejenie kul, jednak w Woli Uhruskiej należało często donęcać i skupić się na drobnej rybce, jeśli już chcemy ją łowić tyczką. Oczywiście należy sprawdzić co jakiś czas cięższym zestawem czy jakieś większe ryby zameldowały się w kulach, ale jeśli 2-3 przepłynięcia nic nie dają to należy wrócić do szybszego zestawu i odławianiu drobiazgu. Należy łowić to, czego jest najwięcej ;-) Dodatkowo myślę, że warto byłoby zmniejszyć ilość zanęty na rzecz gliny. Podczas zawodów dodałem jokersa, ale czy miał on wpływ negatywny? Nie wiem. Wiem, że jeśli chodzi o zawody na Bugu to ciągle jestem w tym starciu pokonanym ;-)<br />
<br />
Wyniki 2 tury Lubelskiej PLWS:<br />
<a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/08/2tWolaUhruskaPLWS18.pdf">http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2018/08/2tWolaUhruskaPLWS18.pdf</a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-82677518889016374462018-08-04T22:56:00.001+02:002018-08-04T22:56:35.241+02:00Upalny trening na Bugu<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbix8aYWncRoRMDKriObPL2a28b28DaZ5u6huwfMU3wEoP19wVmno18BnE6uU9emmwhFyOxz6y3OkA3y4OUccsBi0H3movB5kS1TXJX-YkPjnujM6p1jJaMLX_qLv9RUrdbXie6cPJCnRb/s1600/20180804_065841.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbix8aYWncRoRMDKriObPL2a28b28DaZ5u6huwfMU3wEoP19wVmno18BnE6uU9emmwhFyOxz6y3OkA3y4OUccsBi0H3movB5kS1TXJX-YkPjnujM6p1jJaMLX_qLv9RUrdbXie6cPJCnRb/s320/20180804_065841.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś wyskoczyłem na bardzo szybki trening do miejscowości Wola Uhruska. Właśnie tutaj, dokładnie za 7 dni, na rzece Bug, odbędzie się druga tura Lubelskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego PLWS. Wykorzystując okazję, że spędzam urlop 30km od miejsca zawodów miałem spore szanse na to, że uda się zrobić szybki wypad, aby chociaż troszeczkę połowić na tej dzikiej i nieobliczalnej rzece.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhly3I4LytSS1vOUnOIdCl4BNTXb5M_QmuuVs_-6LHgJtttBPOI7EDER-olG4OvsdVjOWx1fY4L1_n8jvijNeXn4ykA-PW_hm8J2-nuNhsl3DQWvg_YCqJ5KmbXKW0YeeICEicjeSSURmfJ/s1600/20180804_073844.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="899" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhly3I4LytSS1vOUnOIdCl4BNTXb5M_QmuuVs_-6LHgJtttBPOI7EDER-olG4OvsdVjOWx1fY4L1_n8jvijNeXn4ykA-PW_hm8J2-nuNhsl3DQWvg_YCqJ5KmbXKW0YeeICEicjeSSURmfJ/s320/20180804_073844.jpg" width="179" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Po rzuceniu 7 kul do wody już po kilku minutach pojawiły się pierwsze ryby. Niestety, były to ukleje, takie z przedziału 15-20 gram. Z czasem było ich coraz więcej i albo meldowały się co każde przepłynięcie, albo zahaczały się już podczas wyjazdu tyczki. Do wody poszło 1kg Piscari Rzeka Optimum i 1kg Sars Jaź-Kleń, do tego 6kg gliny rzecznej Stynka, odrobina bułki fluo żółto-czerwonej, jakieś 0,4 litra pinki, garść białych oraz 2 litry zamrożonej mieszanki z ostatnich połowów feederowych (1:1 zanęta płociowa z mixem glin argile i ziemi). Tego dnia nie miałem pełnego kubła bo... tradycyjnie nie miałem za dużo czasu na łowienie ;-) Dodatkowo postanowiłem często donęcać dwiema kulkami za pomocą ręki. I robiłem to już po pierwszych 20 minutach co jakieś 7 minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stanowisko, które sobie wybrałem nie było za dobre - a przynajmniej jeśli chodzi o możliwość złowienia średnich ryb. Dopiero na pełnej tyczce miałem głębokość około 120 centymetrów i właśnie tam postanowiłem łowić. Uklei było mnóstwo, a machanie jej pełnym kijem Sensas Crazy Power 500 (mój kij na rzeki oraz zapas) mógł zmęczyć, tym bardziej, że zza drzew wyszło słońce i dość mocno przypiekało.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrmBwxJPeqkWz_uGSq7K_Q8b-9lQ5mXsdlESNiScgTkWgtZmsmBtSw2Z923jszDTsL14xkMq7uhyuE8AKFVNgg8v4oswA2t43cH9mhIBIHt6k2ETlZdBkn0Ue9Nhx6Dj9B3tqGGDBrbOfA/s1600/20180804_075250.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrmBwxJPeqkWz_uGSq7K_Q8b-9lQ5mXsdlESNiScgTkWgtZmsmBtSw2Z923jszDTsL14xkMq7uhyuE8AKFVNgg8v4oswA2t43cH9mhIBIHt6k2ETlZdBkn0Ue9Nhx6Dj9B3tqGGDBrbOfA/s320/20180804_075250.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Po 40 minutach po zacięciu guma po raz pierwszy wyszła z topu i po chwili w podbieraku znalazła się płoć za około 100 punktów. Po kilku minutach sytuacja się powtarza, tym razem krąp za prawie 200 punktów. Nie jest źle myślę i... znowu łowię ukleje ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejne minuty - nic się nie dzieje, nawet trudno wyjechać całą wędką bo już gdzieś zahacza się ukleja, której w tym miejscu jest mnóstwo (niestety, prawdopodobnie na zawodach od razu wykluczę łowienie uklei krótkim batem bliżej brzegu).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV22o4NM04O54ZCBtFPc-GTpkDrI0-9V0U1yF79Ig1m8Lc_h5uZm2HticoSCyBCxBojzesYgGQbb4UM1wmP0OTU87r3Zs1B0pau-4yzJSW5GtyhBFSeFNpnsHEmq-fqKgwp8ILTG5lRZdZ/s1600/20180804_075316.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV22o4NM04O54ZCBtFPc-GTpkDrI0-9V0U1yF79Ig1m8Lc_h5uZm2HticoSCyBCxBojzesYgGQbb4UM1wmP0OTU87r3Zs1B0pau-4yzJSW5GtyhBFSeFNpnsHEmq-fqKgwp8ILTG5lRZdZ/s320/20180804_075316.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponownie branie i tym razem największy z dzisiejszych krąpi ląduje w podbieraku, tego spokojnie mogę zaliczyć do tych za 300 punktów. W późniejszym czasie doławiam jeszcze dwa mniejsze krąpie i na koniec okonia ;-) W sumie 4 krąpie, 1 płoć, 1 okoń i troszkę ponad 40 uklejek, w sumie na oko (łowiłem bez siatki jak większość moich treningów) jakieś 1,6-1,7kg w 2 godziny łowienia. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7S7AjCrASfq-Sy1BoPgDslwyRCoZ1nUwrcFNJ7J7CABWzoC-IhYCQGapcYk99hNGFHLLSr9ygorpcKEAeFFUfHmRW58VOi9Rjck_Te-9LEUtIlTG2jXPFFmbUfCKAevFvMB6rkbSfBjda/s1600/20180804_084902.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7S7AjCrASfq-Sy1BoPgDslwyRCoZ1nUwrcFNJ7J7CABWzoC-IhYCQGapcYk99hNGFHLLSr9ygorpcKEAeFFUfHmRW58VOi9Rjck_Te-9LEUtIlTG2jXPFFmbUfCKAevFvMB6rkbSfBjda/s320/20180804_084902.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Łowiłem liściami Vimba 15 gram (najczęściej, wszystkie średnie ryby z tym spławikiem) oraz liściem 6gr. Uciąg bym oceniał na około 8 gram, lżejszy spławik dało radę poprowadzić wolniej niż nurt, a cięższy spławik można było wlec bardzo, bardzo powoli, myślę że 20gram już by ładnie stało w tym miejscu.</div>
<div style="text-align: justify;">
W środku tygodnia prawdopodobnie jeszcze raz będę na Bugu, jednak wtedy prawdopodobnie będę chciał sprawdzić swoją "jaziową miejscówkę". Niestety jest tam płyto i przy tym poziomie wody mogę trafić wyłącznie na ukleje, no ale zobaczymy ;-)</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-52237248995177428082018-08-01T23:35:00.002+02:002018-08-01T23:36:49.779+02:00Feederowa lekcja podczas 1 tury Feeder Grand Prix Okręgu<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCiaG1dUQ067ZLSFzvOOIpzjZhTErm2vFGjOUVP7ojnkz0Hk0XL2GtuSYir4zzOFEsrgiajI9qWolgqZN5kRhICB3wnzcHym8oiLv3iRRP6XNaVrIZofmh0wbdAz-XHQ_YHD4jL6IXi9SX/s1600/20180728_212654.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCiaG1dUQ067ZLSFzvOOIpzjZhTErm2vFGjOUVP7ojnkz0Hk0XL2GtuSYir4zzOFEsrgiajI9qWolgqZN5kRhICB3wnzcHym8oiLv3iRRP6XNaVrIZofmh0wbdAz-XHQ_YHD4jL6IXi9SX/s320/20180728_212654.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnią niedzielę wystartowałem w 1 turze Feeder Grand Prix Okręgu PZW Lublin, był to debiut tego typu zawodów. Wystartowało aż 66 zawodników, o 26 więcej niż podczas tegorocznych Gruntowych Mistrzostw Okręgu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś, kiedyś, łowiłem często, a właściwie wyłącznie na feedera - bo kto nas nie łowił? Ogólnie feeder raczej mnie troszkę... nudzi ;-) No ale zawody, to zupełnie coś innego ;-) Tydzień temu udało się nawet troszkę potrenować, o czym pisałem <a href="https://sajowedkarstwolublin.blogspot.com/2018/07/szybki-test-w-samo-poudnie.html#comment-form" target="_blank">TUTAJ</a>. Niestety, jak się później okazało, efekt treningu nie za bardzo przełożył się na wynik w zawodach.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXqg8hgmHQFrwAldk36dKiGkB3YpW5wpFwUWSyfq8CXIJvyKp40YDXv2Roj-xxmu0yzyauN9BkWQ1F9UxnUcrnbxb2Zcbl3n4al6OAnB9snnXdx7TfVGEnn9ce1-cUh2YXkkz1CvSxdnld/s1600/20180728_212755.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXqg8hgmHQFrwAldk36dKiGkB3YpW5wpFwUWSyfq8CXIJvyKp40YDXv2Roj-xxmu0yzyauN9BkWQ1F9UxnUcrnbxb2Zcbl3n4al6OAnB9snnXdx7TfVGEnn9ce1-cUh2YXkkz1CvSxdnld/s320/20180728_212755.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Do zawodów przygotowałem paczkę zanęty Piscari Rzeka Optimum oraz Płoć Optimum, co dało po namoczeniu 5 litrów mieszanki. Do tego mieszanka glin: wiążąca 3kg, argilla 2kg i ziemia prawie 2kg. Do zanęty dodaję 2,5L mieszanki glin - to będzie moja podstawowa mieszanka. Do limitu 12 litrów zostawiam sobie pozostałą część pomieszanych glin - tak w razie co ;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjztVFsi4Ux45SWkCWO8ZHe29xTE4RaswyqGAacEqythp0TaE-TosP4V9dfDyUk3FXYMzrJWYZCzCYwKm1FcjyScpCeOGImJAL4SqbpCXAZ-m1fh5hjZAzYLO-IS9Zu80kMhv_eWf3NKXCG/s1600/20180728_212943.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjztVFsi4Ux45SWkCWO8ZHe29xTE4RaswyqGAacEqythp0TaE-TosP4V9dfDyUk3FXYMzrJWYZCzCYwKm1FcjyScpCeOGImJAL4SqbpCXAZ-m1fh5hjZAzYLO-IS9Zu80kMhv_eWf3NKXCG/s320/20180728_212943.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o robactwo to miałem przyszykowane 0,75L jokersa, 0,1L kastera, 0,1L ochotki hakowej i odrobinę pinki i białego - głównie z myślą o zakładaniu na hak. Do dwóch kuwet wsypałem sobie po 2 litry każdej z mieszanek, do tej zanętowej dodałem odrobinę kastera, do gliny zaś jockersa i odrobinę grubej ochotki. Plan był taki, aby donęcać wyłącznie zanętą bądź robakiem w glinie - w zależności od tego co będą wolały rybki. Ale rybek nie było ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDikgHjqHZFc9401eX_dMFrHjOZ227-56GHgE4E1g4i85rfRc7c8eQaXVkDFpIx7vHQWeAgAji8i9TRz-0hFXQaWXTsc9VRMuNUtwdpXURtgSXiUlI5971aH-vHsilr_o9U3VjlOEngSH2/s1600/20180728_213332.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDikgHjqHZFc9401eX_dMFrHjOZ227-56GHgE4E1g4i85rfRc7c8eQaXVkDFpIx7vHQWeAgAji8i9TRz-0hFXQaWXTsc9VRMuNUtwdpXURtgSXiUlI5971aH-vHsilr_o9U3VjlOEngSH2/s320/20180728_213332.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje umiejętności pozwalały na łowienie maksymalnie na 25 metrze. Tam mogłem posyłać koszyczek pewnie i celnie. Niestety, tego dnia ryb trzeba było szukać dalej. Gdy już w końcu "przygotowałem" swoją głowę i ręce do dalszych rzutów pojawił się problem - dokładność. Odległość była już ok, ale żeby jeszcze pocelować w to samo miejsce... Nie jest łatwo przestawić się z "czucia" zarzucania odległościówką na wyrzut (daleki) feederowy. Chociaż sprzęt był gotowy (feedery o ciężarze wyrzutu do 120gr, żyłka główna 0,18), to braki w umiejętnościach dalekiego łowienia były widoczne. Błędem również było częste podawanie zanęty koszykiem, należało chyba jednak dłużej odczekiwać na ewentualne branie. Chociaż kilka razy też próbowałem odczekać z 5min, ale może było to za krótko?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL5SYht4Td4kjmXxzN4TI2_kN5K2FlzFMdCHlK9dgNT9Z_Rgo-uMMWAz1tfvdxvl__PEEfmNWsHr4UAdZt5QnpNxReETWQZO_UV3M4lMbC0z9XiJL3QNmmQihyphenhyphenD0URDx7T2nX9E7gbwt8Z/s1600/20180729_090135.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL5SYht4Td4kjmXxzN4TI2_kN5K2FlzFMdCHlK9dgNT9Z_Rgo-uMMWAz1tfvdxvl__PEEfmNWsHr4UAdZt5QnpNxReETWQZO_UV3M4lMbC0z9XiJL3QNmmQihyphenhyphenD0URDx7T2nX9E7gbwt8Z/s320/20180729_090135.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: start;">
Ostatecznie złowiłem 1 rybkę za całe 10 punktów ;-) Pozwoliła mi ona wyprzedzić jedynie zawodników zerowych, ale ostatecznie zakończyłem zawody daleko, pod sam koniec klasyfikacji indywidualnej. A myślałem, że feeder to taki prosty sport ;-) A tu nie ma tak łatwo, po wynikach można było zobaczyć, że "fachowcy" poradzili sobie znakomicie, łowili ryby daleko od brzegu i zajęli czołowe lokaty.<br />
<br />
W linku poniżej przeczytacie relację z zawodów oraz zobaczcie pełne wyniki:<br />
<a href="http://wedkarstwo-lublin.pl/1-tura-fgpo-z-zemborzycki/">http://wedkarstwo-lublin.pl/1-tura-fgpo-z-zemborzycki/</a><br />
<br />
A już w najbliższą niedzielę Gruntowe Mistrzostwa Koła - znakomita okazja by się odkuć, ale... niestety, nie będzie mi to dane. Wielkimi krokami zbliża się 2 tura PLWS i te kilka dni do zawodów zamierzam poświęcić na co najmniej 2 treningi nad rzeką Bug, aby dobrze przygotować się do zawodów (możliwie dobrze). Także możecie liczyć na mini-relacje z treningów, które ukażą się za kilka dni.</div>
</div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7429296486698586505.post-76287417236518058282018-07-22T23:34:00.001+02:002018-07-23T12:36:17.904+02:00Szybki test w samo południe<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjitvzEVMtXlBkeS61cwTzW0eccIQCLZKNgRdxzIhBmSUVbuIdbisYtJMN2hz8WX6NVm8TKH9WZ_hsc-yZkCZpC5TWX1sOxV3kgUldE0xKjdSnTdqR6-dOqXSsz60FegNdLM8p6NOxQI6ON/s1600/20180722_121516.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjitvzEVMtXlBkeS61cwTzW0eccIQCLZKNgRdxzIhBmSUVbuIdbisYtJMN2hz8WX6NVm8TKH9WZ_hsc-yZkCZpC5TWX1sOxV3kgUldE0xKjdSnTdqR6-dOqXSsz60FegNdLM8p6NOxQI6ON/s320/20180722_121516.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Dziś łowimy tutaj</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvHbm-Jps7rrwF56HRM8kRS9YMhe4_3C_3rV3QLb2KZWTypLmnykact3j100X822ZHb3nFRVzMBq-6kuX8lit3NnZrtolNKv7Rk36frXKT4YjLF_K_YQUyUw0Px-vagqcjbpY6gZ7Vgys_/s1600/20180722_133023.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvHbm-Jps7rrwF56HRM8kRS9YMhe4_3C_3rV3QLb2KZWTypLmnykact3j100X822ZHb3nFRVzMBq-6kuX8lit3NnZrtolNKv7Rk36frXKT4YjLF_K_YQUyUw0Px-vagqcjbpY6gZ7Vgys_/s320/20180722_133023.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Zaraz będzie branie ;-)</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikgOS-m4ckRhNLFFGfWuX_HjmW0SOnl3Mgw7xtmKks4ymil2zV0uifbczhcANaJEZFwflaaHFP83RzH_W8cS10Ge7Ckyl3Uyvsa1W0HHPY6ZCWPY6hhHdPQMtkhhxFdQZp6Kdrx5bTZuUM/s1600/20180722_125136.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikgOS-m4ckRhNLFFGfWuX_HjmW0SOnl3Mgw7xtmKks4ymil2zV0uifbczhcANaJEZFwflaaHFP83RzH_W8cS10Ge7Ckyl3Uyvsa1W0HHPY6ZCWPY6hhHdPQMtkhhxFdQZp6Kdrx5bTZuUM/s320/20180722_125136.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Pinka, białe, mieszanka zanętowa, glina i kuku</i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="text-align: justify;">Dziś udało mi się wyskoczyć na bardzo szybkie ryby. Naprawdę bardzo szybkie... Dopiero około godziny 12 mogłem wyruszyć na jezioro Glinki, aby tam po znalezieniu wolnego miejsca (a w niedzielę w sezonie wakacyjnym wcale to proste nie jest) przeprowadzić szybki test. </span><br />
<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgupRN57F-sJIK1mopZKidBnZvEzoq0VG7ktTLDqdq5CVA3X0vsKtJto5564R82KAclI_ICtAL9UEcJtglK3yEMnd9lEXAVHWAPMwotPGE_MklgmTDYYth8XQfz5xyUkgEEVVUpXZphQO3G/s1600/20180722_132837.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgupRN57F-sJIK1mopZKidBnZvEzoq0VG7ktTLDqdq5CVA3X0vsKtJto5564R82KAclI_ICtAL9UEcJtglK3yEMnd9lEXAVHWAPMwotPGE_MklgmTDYYth8XQfz5xyUkgEEVVUpXZphQO3G/s320/20180722_132837.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Niestety... To była największa ryba dzisiejszego dnia...</i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze chciałem sobie troszkę przypomnieć sportowe łowienie feederem - być może za tydzień dam radę wystartować w 1 turze Feeder Grand Grand Prix Okręgu na Zalewie Zemborzyckim, także krótkie przypomnienie na pewno mi się przyda. Druga testowana rzecz to zanęty, z którymi do tej pory jeszcze nie miałem przyjemności - zanęty Piscari. Dodatkowo miałem to szczęście, że testowałem zanętę, której na razie nie ma w sprzedaży, a opisana była jako Rzeka Optium - Jaź, krąp, leszcz. Pierwsze wrażenie po otwarciu paczki - pozytywne, przyjemny, słodki zapach, po dodaniu wody zanęta przyjemnie "puchnie" z wyraźnie widocznymi drobinkami fluo w kolorze czerwonym i żółtym. Jednak to nie moje odczucia są tu ważne, obecnie na rynku jest sporo naprawdę dobrze robionych zanęt.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łowiłem na wymierzonym, 30 metrze od brzegu. Zanęciłem mieszanką zanęta-glina w stosunku 1:1. Natomiast mieszanka glin to była somme i ziemia torfowa od Vimby, również w stosunku 1:1. Po około 10, większych koszyczkach wypełnionych zanętą przyszła pora na zmianę koszyczka na znacznie mniejszy i dopięcie przyponu o długości 50cm, średnicy 0,12mm z haczykiem nr14. Na haczyk lądowały 2-3 białe robaki, a do koszyczka mieszanka zanętowa ze sporą ilością topionej pinki z odrobiną kukurydzy, zastopowana gliną z dwóch stron. Ryby pojawiły się od razu - na początku bardzo chuda płoteczka o wielkości palca wskazującego, a następnie 15cm leszczyki i krąpie. Pojawiły się także ze 3 ukleje podobnych rozmiarów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1yMy0t8htVq91xWKqcafEZupnAgJxT3z8v4KOafdWEw1Q0oweVkD55XpGli0qovv-gpFYp6M5JCbkfTrVevWhX41UpzZ5Ey6g9qD9apqSalQVwlUzLnuCAaPnxLUZiD0b2vSLCX7BchfP/s1600/20180721_155422.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1yMy0t8htVq91xWKqcafEZupnAgJxT3z8v4KOafdWEw1Q0oweVkD55XpGli0qovv-gpFYp6M5JCbkfTrVevWhX41UpzZ5Ey6g9qD9apqSalQVwlUzLnuCAaPnxLUZiD0b2vSLCX7BchfP/s320/20180721_155422.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>A to powędrowało do wiadra </i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Po około 20 minutach zdarzały się nawet brania podczas... opadania koszyczka, należało być czujnym. Niestety, miałem tylko około 80 minut samego łowienia, jednak test w samo południe oceniam pozytywnie. Ilość brań ogromna, właściwie nie czekałem dłużej niż 30 sekund od momentu, gdy koszyk dotarł do dna, a nawet jeśli w tym czasie brania nie było, wystarczało podciągnąć odrobinę zestaw, a wtedy dosłownie po kilku sekundach następowało branie. Wszystkie brania były widoczne jako bardzo szybkie pociągnięcia, bądź szarpnięcia, charakteryzujące drobne ryby... Niestety, jezioro Glinki już od dłuższego czasu nie dało mi ładnej, sporej (ponad 30cm) ryby, ale woda jako baza do testów i treningów jest bardzo dobra (ale zawsze lepiej by było, gdyby te ryby były ciut większe).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ostatnią niedzielę lipca pierwsze, historyczne zawody GP Okręgu w feederze. Powinienem w nich wystartować, trzymajcie kciuki. Kiedyś kiedyś, to była moja metoda połowu nr1 ;-) Ale to było taaaak dawno ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
sajowedkarstwolublinhttp://www.blogger.com/profile/14868453837479916999noreply@blogger.com2