niedziela, 24 grudnia 2017

Podsumowanie roku


Może nietypowy dzień na wpis, ale... trzeba wykorzystywać każdą wolną chwilę ;-)

Pora na podsumowanie roku 2017, zacznijmy od rozliczenia się z postanowień. Dużo ich nie było, bo tylko dwa, ale za to dwa totalnie niewykonane ;-)

Miały być 3 starty w mistrzowskich zawodach Koła PZW Lublin Haczyk, a było... ZERO. Przez ostatnie lata coraz rzadziej bywam na tych niby najważniejszych zawodach. Pora to w końcu zmienić. Niedawno robiłem klasyfikacje medalową w latach 2010-2017 i widnieje tam już prawie 50 nazwisk. No i mnie oczywiście nie ma! Jestem w szoku ;-) Ale jeśli się prawie nie startuje ;-)

Drugim postanowieniem było więcej startów, mniej organizowania (pomocy) przy samych zawodach. Jak zawsze w moim przypadku, łączenie startu w zawodach z jakimś moim wkładem organizacyjnym nie wychodzi. Nie po raz pierwszy. I tutaj już zamierzam być twardy, odbyłem już kilka rozmów, całkowicie się odcinam od organizacji większych zawodów w 2018. Może też dlatego, że jako jeden z nielicznych widzę sporo minusów, w tym niby świetnie udanym roku jeśli chodzi o połączone, duże, w końcu wspólne Grand Prix Okręgu. Skoro o minusach nikt nie chce słuchać, bądź ich nie chce widzieć... to chyba najwyższa pora podziękować i stanąć do tych zawodów jedynie w roli zawodnika. To taki mały kamyczek do również swojego ogródka.

Jeśli już chodzi o same zawody. Podobno sukcesy mogą uśpić, a porażki uczą (jeśli wyciąga się z nich poprawne wnioski). Tak więc, albo nabrałem już sporej wiedzy, albo wyciągam nieodpowiednie wnioski ;-)  Tak można w dużym skrócie podsumować moje wyniki (a raczej ich brak hehe).

Jak zawsze z podsumowaniem muszą być też jakieś plany ;-) Sezon 2018 zapowiada się ciekawie i... zróżnicowanie! Oby tylko znalazł się czas. Na pewno chciałbym wziąć udział w jak największej ilości tur GPO, ciekawie zapowiada się również sezon PLWS, gdzie na dzień dzisiejszych jest już zgłoszonych 15 drużyn 2-osobowych. Do tego Mistrzostwa Koła w spławiku i feederze, po kilku latach przerwy do Lublina wracają także zawody komercyjne - może uda się w nich wystartować? Moje pierwsze zwycięstwo sektorowe było właśnie podczas zawodów Maver Cup chyba w 2012 roku. Oczywiście, nie chodzi o sam udział, wygrać się wszystkiego nie da, ale wystarczy, abym był zadowolony z każdego pojedynczego startu.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2018 !