środa, 28 października 2015

Słabe zakończenie sezonu...


Niestety... Zawody odległościowe TakaRyba Match Cup zakończyły się dla mnie słabiutko - mimo wielkich nadziei wynik był tragiczny. Tego dnia ryba nie żerowała za dobrze, brania były delikatne, trudno się było wstrzelić z przynętą. Złowiłem 1 rybę ostatecznie zajmując 13 miejsce na 17 startujących. Waga 235gram, tyle ważył ten jeden leszczyk. Uważam, że zrobienie 1kg to było MINIMUM przyzwoitości, niestety, nie poradziłem sobie. 
Założyłem sobie, aby zanęcić 2 punkty, jako że nie mam pewności co do odległości, to przyjmijmy że był to około 25metr i 35metr. Pierwszym błędem było nęcenie bliższego punktu... ręką. Później donęcałem procą i lekko naciągając procę było idealnie. Ogólnie nęcenie i donęcanie procą mogę zaliczyć tym razem do dobrych. Chyba jako jedyny używałem slidera, a tego dnia dość mocno znosiło zestaw w lewą stronę (uciąg denny, gdyż wiatr prawie zupełnie nie przeszkadzał). Zestaw należało "przygnieść" do dna kilkoma drobnymi śrucinami, co znacznie spowolniało jego dryf. Niestety, nie mogłem wpasować się jeśli chodzi o... antenki spławików. Te delikatne co chwilę tonęły i wynurzały się, te utrzymujące się cały czas nad powierzchnią nie sygnalizowały brań... których zresztą dużo nie było (patrząc po tym, co zostawało na haczyku).
Do wody poszło w sumie 1L zanęty (SARS Lin/Karaś-SARS Grand Bream 2:1) oraz około 10L gliny (agrilla, wiążąca,bełchatów 2:1:1). Pół litra joka, odrobinę czerwonych. Część skleiłem bentonitem, jednak teraz wydaje mi się, że sklejona powinna być zdecydowana większość, wydaje mi się, że lepiej było zrobić mocno zaznaczony jeden punkt, a wyszło prawdopodobnie rozmycie, które mogło jeszcze bardziej rozprowadzić i tak z rzadka (prawdopodobnie) przebywające tam ryby. Na haczyk szło wszystko i w różnych kombinacjach, a jedyną rybę złowiłem na... pojedynczą ochotkę... Niestety, takie łowienie było bardzo trudno, często wyciągałem zestaw z pustym haczykiem.
Kilka błędów sobie wypisałem i mam nadzieję, że wyciągnę z tych nieudanych zawodów odpowiednie wnioski. Mam nadzieję, że "odległościowy rewanż" nadejdzie już w 2016 roku, być może trzeba będzie poświęcić jakieś towarzyskie zawody i łowić wyłącznie odległościówką, a może zmuszą do tego warunki na jakichś ważniejszych zawodach na Zalewie Zemborzyckim. Tym razem na koniec dość słabego sezonu bardzo słabe zakończenie... Dobrze, że nadochodzi zima, przerwa jak najbardziej wskazana...

W zawodach zwyciężył (i tu niespodzianki nie było) Piotrek Odzioba, który KAŻDE zawody łowi odległościówką i robi to w sposób mistrzowski! Jego wynik to 4 050pkt! Gratulacje Piotrek!

sobota, 3 października 2015

Zawody odległościowe tuż tuż!

To będą najprawdopodobniej ostatnie moje zawody w tym roku. I być może ostatnie łowienie spławikowe. 18 października na Zalewie Zemborzyckim odbędą się zawody MATCH CUP TAKA RYBA, gdzie będzie się można posługiwać wyłącznie odległościówką. Do tej pory podobne zawody były tylko raz, około 5 lat temu. Mimo wszystko te zawody będą wyjątkowe i mam nadzieję, że na stałe zapiszą się w kalendarzu imprez sportowych. Jest duży sponsor, będzie cała otoczka związana z organizacją dużych zawodów, będą puchary i nagrody. Kto śledzi bloga ten szybko zauważy mnóstwo wpisów dotyczących mojego łowienia odległościówką - po prostu lubię to ;-) Nastawiam się mocno bojowo na te zawody, chciałbym zostać sklasyfikowany w czubie, jak wyjdzie - zobaczymy. Tradycyjnie (właściwie od 2 lat) nie będzie czasu i możliwości na trening ;-) Także ostatni raz odległościówkę miałem w ręce 12 września podczas GPO na Z.Zemborzyckim. Uczucia mieszane, łowiłem kilka metrów za daleko, a początkowe nęcenie procą było tragiczne. Mam nadzieję, że w niedzielę 18 października już żadnych błędów nie będzie. Trzymajcie kciuki, oby udało się pozytywnie skończyć ten sezon! ;-)

Gdyby ktoś chciał dołączyć, poniżej oficjalny komunikat zawodów:
KOMUNIKAT MATCH CUP TAKA RYBA 18.10.2015 Z.ZEMBORZYCKI