środa, 13 maja 2015

Słaba niedziela popsuła humor...

Grand Prix Okręgu PZW Lublin w Łukowie... mam miłe wspomnienia z tego miejsca, to przecież tutaj miałem pierwszą sektorową "1", powtórzoną zresztą dzień później i tym samym po raz pierwszy (i jedyny do tej pory)
Tomek Iwanowski - 1 tura, 6 600pkt
wygrałem duże zawody okręgowe. To już historia, miła, ale trzeba iść na przód i nie żyć przeszłością ;-)
Tym razem zalew "Zimna Woda" zaskoczył jeśli chodzi o rybostan. Ostatni raz takie wyniki na dużych zawodach były chyba z 3-4 lata temu. Nawet niewymiarowe okoń i wzdręga nie przeszkadzały tak, jak to zwykle tutaj bywa. Dużym urozmaiceniem oprócz tradycyjnych płotek były karasie, które dominowały niemal na połowie stanowisk.
W sobotę wylosowałem dobry sektor, przeważnie najrybniejszy. Stanowisko C6 obok Tomka Iwanowskiego, którego zawsze warto podglądać. I szkoda, że nie mogłem tego robić tego dnia, Tomek pokazał prawdziwy pokaz łowienia "wykręcając" najlepszy wynik całych zawodów, 6 600 punktów! Równo, bez zawrotnego tempa, ale raczej bez przerw, czyli całe 4 godziny łowienia... W sumie Tomek donęcał chyba 4 razy, a ilość ryb jaka nas dzieliła możecie zobaczyć na załączonych zdjęciach. Ja miałem niezły początek, w jakieś 20 minut 6 ryb a później... Słabizna. Częste przerwy, po 2-3 ryby i znowu przerwa. Zadowolony mogę być dopiero z ostatniej godzinie, w której to być może w 60% zbudowałem swój końcowy wynik. Niemal 3,5kg ryb daje mi sektorową 4, nie jest źle. W ostatnich minutach miałem już na topie dużego leszcza (na pewno ponad kilogram), niestety zszedł z haka. Zresztą i tak nie wiem czy bym zdążył go wprowadzić do podbieraka, bo niebawem zabrzmiał sygnał końca zawodów. Jednak ta ryba pozwoliłaby mi spokojnie wskoczyć na miejsce 3, ale 2 raczej było poza zasięgiem. Ale na "niewyjęte się nie gra" więc nie ma o czym mówić...

1 tura, 3 455pkt
Niedziela to stanowisko B9, na B7 kolega z klubu z sektorową "3", po prawej ręce Bartek Sobolewski z "1" a na B11 Marcin Kot z "2". Mocne towarzystwo ;-) Chłopaki mocno zaczęli, łowili niemal od początku, ja po 10 minutach mam coraz mniej ryb, aż... chyba z 30 min nie miałem nawet brania. Ponownie nierówny przeplataniec, donęcanie kubkiem wprowadziło płotki na stałe i w ostatnie 2 godziny złowiłem 40 z 59 ryb. Niestety, są to płotki mniejsze niż w sobotę, więc i wynik wagowy gorszy. W dodatku zajmuje odległe, 9 miejsce w sektorze, w wyniku którego spadam daleko w klasyfikacji indywidualnej, a i (niestety) poważnie osłabiam drużynę, która po pierwszym dniu miała 3 miejsce w drużynówce ze stratą jedynie 2 oczek sektorowych do miejsca pierwszego.

2 tura, 2 655pkt
Ogólnie niestety nie mogę zaliczyć tych zawodów do udanych. Jeśli jeszcze sobota była OK, to w niedzielę wyszło fatalnie. Dużo "materiału" do przeanalizowania, niestety ciągle kilka błędów, na szczęście jestem ich świadomy ;-) Do poprawienia na pewno odpowiednie zanęcenie ryb, aby właściwie przez 4 godziny łowić bez donęcania. Wydaje mi się, że w niedziele podszedłem zbyt bojaźliwie do ryb, w końcu sobota była rybna jak na ten zbiornik, można było dać znacznie więcej spożywki jak i jokersa, szczególnie w te początkowe, od razu pracujące kule. Podsumowując - miejsce 17 było by nie najgorsze, gdyby nie frekwencja... startowało jedynie 37 seniorów i tutaj już nie wygląda to tak różowo, przynajmniej w moim odczuciu. Drużyna z miejsca 3 spada na 6. Szkoda. Pięciu chłopaków z klubu łapie się do czołowej "15", to na pewno dobra wiadomość.
Okazja do "odrobienia pracy domowej" będzie dość szybko. 16 maja odbędzie się 2 tura Lubelskiej Ligi Spławikowej PLWS, a miejscem zmagać będzie zalew Krynice w okręgu zamojskim. Tam powinna dominować drobna płotka, która będzie podstawą wyniku, ale aby walczyć o czołowe lokaty należy dołowić jakieś bonusy, które są w postaci najczęściej karasi z zakresu 0,3-1kg. Tradycyjnie... mogę zapomnieć o treningu ;-) Także będę pilnie słuchał kolegów, którzy wybierają się na trening no i zobaczymy jak wyjdzie. Woda mi pasuje, na pewno nie będzie nudno ;-) Trzeba się postarać o dobry wynik, tym bardziej że zapowiada się u mnie pewnie ponad 1,5 miesięczna przerwa w jakichkolwiek rybkach ze względów rodzinnych, przecież są rzeczy ważne i ważniejsze, a ryby to TYLKO hobby ;-)

Serdecznie chciałbym podziękować za super atmosferę tym klubowiczom, którzy w Łukowie byli już od piątkowego popołudnia. Wspólne łowienie, poranne mieszanie i wieczorne grillowanie zdecydowanie "cementuje" ekipę, także pod tym względem wyjazd mega udany ;-))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz