poniedziałek, 27 czerwca 2016

Znów brak konsekwencji...

No i 2 tura Polskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego województwa lubelskiego za nami. Niestety, mój wynik nie był oszałamiający, a nawet dobry. Ponownie, już nie po raz pierwszy w tym sezonie, zabrakło zdecydowania i konsekwencji. Tydzień wcześniej chwilę potrenowałem łowienie uklejek w rzece, przewidując, że to może być opcja, które daje pewne punkty. I tak było w rzeczywistości.
Tak wyglądała mieszanka
przed dodaniem robaków
 Na treningach zawodnicy łowili spokojnie po 4-5kg krąpi z tyczki, a niektórzy nawet więcej. Jednak zawody mają to do siebie, że wyniki z treningu należy podzielić na 2 bądź 3 (a czasami jeszcze więcej). Okazało się, że krąpi nie ma. A jeśli były to pojedyncze sztuki. Oczywiście, jak na rzece często bywa, niektóre stanowiska były bardziej rybne i tam można było sobie połowić. Ja wylosowałem niezłe stanowisko nr5 w sektorze A. Spokojnie niemal 2 metry głębokości, dno bez zaczepów (pod koniec jakieś resztki gałęzi), z delikatnym 20centymetrowym zagłębieniem ciągnącym się przez niecałe 3 metry. Później znowu się wypłycało i zaczynał się korzeń (gałęzie). Kule położyłem na sam kant początku zagłębienia, także część kul na pewno spoczywała na płytszej części a część na początku dołka. Niestety, jak się później okazało, z tyczki nawet nie miałem brania. Zresztą, nie ja jako jedyny...

Pod tyczkę wymieszałem 2 opakowanie zanęty Rzeka SARS oraz 1 opakowanie Krąp SARS. Sama zanęta rzeczna SARS gotowa jest dopiero po kilkukrotnym domoczeniu. Trzeba uważać z wodą, aby jej nie przemoczyć. Po wlaniu pierwszych porcji wody i po wymieszaniu na oko wydaje się mieszanka gotowa jednak... w ogóle się nie klei. Przyczynę tego można zauważyć po kilku minutach - zanęta się znacznie wysusza, gdyż jej składniki "piją" wodę. Domaczanie i mieszanie z kilkuminutową przerwą musimy powtarzać do momentu, aż zanęta zacznie formować się w bryłę już po pierwszym ściśnięciu ręki. Końcowe domocznie możemy wykonać już nad wodą. Do zanęty powędrowała odrobina pieczywa fluo w kolorze żółtym i czerwonym. I tyle. Żadnych zapachów i innych dodatków. Z glin dodałem 2 paczki wiążącej i 1 rozpraszającą Vimba. Nad wodą 1/3 mieszanki pozostawiłem do donęcania, natomiast z pozostałej części zrobiłem 3 konsystencje (dodając wodę i bentonit). Na moim stanowisku nie było dużego uciągu, gruntowałem liściem 5gr, a po zdjęciu gruntomierza i próbnym przepłynięciu okazało się... że to spokojnie może być najwyższa z założonych gramatur! Przewiduję, że spławik z zakresu 8-10gram można by użyć do stopa, na którego jednak nie chciałem łowić. Na drugi top założyłem liścia 3gr, a trzeci top pozostawiłem pusty. Do mieszanki pod tyczkę dodałem jedynie pinkę w ilości 0,5 litra. Do kul najmocniej sklejonych (jak na ten uciąg) dodatkowo garść białych barwionych. Joka, jakiego posiadałem w ilości 0,25L pozostawiłem w gazecie, tak aby zastosować go ewentualnie przy donęcaniu.  
Wspólne zdjęcie po zawodach
Ale głównie na łowieniu uklejek się nastawiłem i dla nich do kotła poszła paczka zanęty uklejowej Sensas oraz paczka SARS również pod ukleje. Do tego glinka Extra Górka i duuuużo wody, aby zrobiła się typowa, uklejowa papka. Ukleje były już metr od brzegu, niestety odskakiwały co jakiś czas. Można było łowić po 3-5 sztuk i następowała 2-3 minutowa przerwa. Kombinacje ze sposobem donęcania czy też zmiana głębokości bądź też odległości łowienia nie dawały rezultatu. Po prostu co jakiś czas znikały, jakby wystraszone żerującym drapieżnikiem (a od mniej więcej połowy zawodów co jakiś czas słychać i widać było harcującego bolenia). W sumie złowiłem 98 uklejek, które dały wagę 1080 gram. Myślę, że łowiłem je trochę ponad 2,5godziny. Pozostałe 1,5godziny to bezskuteczne szukanie krąpi pod tyczką. Szkoda, że znów zabrakło konsekwencji w łowieniu, bo w tej sytuacji należało łowić ukleje co najmniej przez 3,5 godziny... Może wynik nie byłby rewelacyjny, ale wtedy byłyby szanse na środek sektora, a tak miejsce 12 muszę ponownie zaliczyć do zawodów nieudanych. W ostatnią niedzielę lipca zawody na Krynicach, prawdopodobnie odławianie drobnej płotki bez 1-3 rur, a nieliczni będą mogli liczyć na ładne, bonusowe karasie.

Wyniki zawodów:
http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2016/06/DOROHUSKwyniki.pdf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz