wtorek, 18 czerwca 2013

Treningowo na Dratowie

W sobotę 8 czerwca wraz z kolegami z klubu Sensas Haczyk odbyliśmy dość poważny trening na Dratowie, a ja tym razem miałem zadanie notowania wszelkich informacji. W związku z tym, że trening był "polem doświadczalnym" dla Tomka Michalaka i Andrzeja Wasila, którzy będą na początku lipca walczyć właśnie na Dratowie w Mistrzostwach Okręgu - nie mogę zdradzić wam szczegółów dotyczących techniki łowienia, taktyki, użytych mieszanek i robactwa. Od siebie dodam, że po raz pierwszy uczestniczyłem w tak zorganizowanym treningu - 6 osób łowiących, 1 notująca, każdy miał swój plan do wykonania, każdy modyfikował swoje łowienie wg. ustalonych założeń. Na pewno takie łowienie nie należy do przyjemnych, w sposób dość mechaniczny należy bowiem sprawdzać kilka opcji, nawet tych niemal z góry skazanych na porażkę.

Miejmy nadzieję, że dobra analiza danych i wyciągnięcie właściwych wniosków z tego oraz z następnych planowanych wspólnych treningów przełożą się na wyniki zarówno podczas Mistrzostw Okręgu, jak i turach Grand Prix Okręgu, które odbędą się na początku sierpnia.

Na zdjęciach w kolejności: Rafał, Bartek (bezdyskusyjny zwycięzca naszego treningu) oraz Tomek.


 PS. Ryba Bartka nie jest ani chora, nie jest to także leszczo-lin, ani leszcz w zalewie z kiwi  :)) Tego dnia przy brzegu był gruby kożuch zielonego "syfu" na powierzchni wody, zielone było wszystko co stykało się z wodą - siatki, podbieraki, zestawy...

czwartek, 13 czerwca 2013

Pozycja lidera utrzymana! GPO Z.Zemborzycki

W dniach 25-26 maja na Zalewie Zemborzyckim odbyły się drugie zawody cyklu Grand Prix Okręgu PZW Lublin w wędkarstwie spławikowym. Do zawodów przystąpiłem jako lider klasyfikacji indywidualnej seniorów po dwóch sektorowych jedynkach w Łukowie. Założenia tym razem nieco wyższe niż poprzednio. Na Z.Zemborzyckim łowiło mi się zawsze dobrze, w poprzednich latach udało się dwa razy kończyć zawody w pierwszej "15", rok temu nawet wygrać sektor w eliminacjach Maver Cup. Także pierwsza "15" albo 10 punktów sektorowych w ciągu 2 tur w całości by mnie zadowalało. Okazało się, że tym razem zalew był bardzo stanowiskowy, były takie rejony gdzie ryby w ogóle nie przebywały. Złowienie tam choćby jednej sztuki graniczyło niemal z cudem i kilku zawodników kończyło zawody z zerem. Na szczęście udało się dwukrotnie dobrze polosować, w sobotę łowiłem na stanowisku nr 6 w sektorze A, a w niedzielę o jedno stanowisko w lewo. Dobre miejsce już na starcie dawało mi przewagę, teraz tylko wystarczyło bez większych błędów odłowić tyle ile się da. Pierwszą turę kończę z wynikiem 5 035, co daje mi 2 sektorową. Przewaga nad 3 zawodnikiem około 1000 punktów, strata do zwycięzcy (siedzącego po mojej lewej Marcina Cękalskiego) prawie 2kg. W niedzielę, jak już wspominałem wylosowałem stanowisko obok (zwycięskie z soboty) i zrobiłem na nim 7005 punktów co dało mi 1 sektorową! Po mojej prawej stronie (na moim miejscu z soboty) siedział Kamil Górecki - zawodnik startujący w Grand Prix Polski., który z wynikiem 5 025 był 2 w sektorze A. Co ciekawe - zarówno w sobotę jak i niedzielę zwyciężało stanowisko nr5, a drugą pozycję miał zawodnik ze stanowiska nr6. Dodatkowo wyniki wagowe były niemal identyczne, zarówno w sobotę jak i niedzielę. Zawody kończę z 3 punktami sektorowymi oraz zwycięstwem nad zawodnikiem GPP! Do pełni sukcesu zabrakło 20gr rybek więcej, ale ani przez chwilę nie czułem rozczarowania z drugiego miejsca w klasyfikacji końcowej zawodów! Moja drużyna Sensas Haczyk po wspaniałej niedzieli (wygrane wszystkie trzy sektory seniorskie przez 2 kolegów z drużyny i jednego startującego indywidualnie oraz junior miejsce 3 w swoim sektorze) kończy zawody na dobrym 4 miejscu. Po 4 turach (w całym cyklu GPO będzie ich 10, w tym 2 najgorsze wyniki zostaną odrzucone) mam na koncie 5 punktów! Istne szaleństwo :)))) Przewaga nad Tomkiem Iwanowskim zajmującym 2 miejsce to 10 punktów! Niby sporo, ale niestety jestem w stanie stracić tą przewagę podczas 1 tury ;-) Teraz dłuższa przerwa, prawie 2 miesiące bez Grand Prix Okręgu, ale za to urlop i może troszkę więcej czasu na ryby - planowany są wypady z tyczką nad rzekę i z odległościówką na jeziorko, oczywiście będą krótkie wpisy z tych wypadów ;-)

Zapraszam do przeczytania relacji z zawodów GPO o Puchar Zalewu Zemborzyckiego:

A teraz w skrócie jak łowiłem:
Zanęta: 0,5kg Etange Black Sensas; 0,5kg Gros Gardons Sensas, atraktor płociowy Sensas, epiciene Niwa, własnoręcznie prażone konopie.
Gliny: 2kg wiążącej Cat-fish, 4 kg argille naturalna Eco System, 2kg argille czarna Eco System.
Robaki: jokers 0,75L, ochotka, pinka, gruby biały.

Tym razem rzuciłem około 12-14 kul mixu gliny, zanęty i joka, kule te miały utworzyć natychmiastowy dywan. Dodatkowo kubkiem podałem około 10 kulek z większą ilością joka, które dodatkowo były ulepione z różną siłą ucisku. Donęcałem dosyć szybko, w sobotę po godzinie, natomiast w niedzielę już po 30 minutach i często - co 3,4 ryby bądź co 10-15 minut. Haczyk nr18 bądź 16 sode, przeważnie 2 ochotki, styk bądź 3-5cm na dnie. Spławiki tradycyjnie od Vimby, metalowa i szklana antenka. Brania były tragiczne, głównie antenka topiła i wynurzała się po kilka milimetrów, trzeba było z braniem odczekać, aby pewnie zaciąć rybę.
W sobotę łowiłem bardzo nierówno, kończyłem łowić z zaplątanymi 4 zestawami, w ogóle straciłem sporo minut na jakieś głupoty niezwiązane czysto z łowieniem! Myślę, że ten czas spowodował, że mój wynik był o jakieś 800 punktów niższy - sporo, ale jak się okazało, na szczęście nie miało wpływu na miejsce w sektorze. Niedziela to już równe i spokojne łowienie z rybami w odstępach godzinowych 15-9-15-12. W drugiej godzinie dołowiłem 2 ładne bonusowe leszcze w sumie ważące około 1,5kg.