piątek, 14 lipca 2017

Sroga lekcja na "dzikim wschodzie"

24 czerwca odbyła się 1 tura Polskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego województwa lubelskiego. Po raz drugi rok z rzędu spotkaliśmy się nad "dziką rzeką" - przygranicznym Bugu. W miejscowości Dorohusk są znakomite warunki do rozgrywania zawodów, nawet na 40-50 osób. Jeśli trzeba więcej, to kolejne sektory można zrobić kilka kilometrów z biegiem rzeki, w miejscowości Okopy. Oczywiście, aby rozegrać zawody potrzebne jest odpowiednie przygotowanie terenu, a więc wykoszenie stanowisk, dojść oraz dojazdu. Trzeba przyznać, że Rafał Guzowski wraz z kołem PZW Dorohusk spisali się znakomicie.

Dzika rzeka, ale stanowisko miałem przygotowane idealnie
Tradycyjnie... nie byłem na treningu ;-) Także pozostało mi jedynie rozpoznanie telefoniczne, z którego trzeba było być przygotowanym na wyniki w granicach 2-4kg głównie na drobnym krąpiku (dłoniak), ukleja nie bierze i czasami zdarza się duży lecho. Co innego trening, co innego zawody. Losowanie mi sprzyjało, stanowisko B12 kończyło sektor. Co ciekawe, było to chyba jedyne stanowisko "wyizolowane", czyli z lewej miałem dużą przerwę między sektorami, a z prawej ze względu na gorsze, wyłączone stanowiska, około 2-3 stanowisk przerwy. Szybko postanowiłem, że ten dar od losu wykorzystam i pójdę na całość dając dość bogato jak na rybostan "na wstępniaka".

Moje kule na wstępne nęcenie... Chyba jednak "za bogato"
Zawartość kotła to: 2kg zanęty Sars Krąp, 1kg zanęty Sars Rzeka, 6kg gliny wiążącej Vimba, 2kg gliny somme Vimba, trochę glinki smużącej (minerał płociowy) Górka oraz niecałe 2kg mieszanki uklejowej (papka). Do tego sporo bułki fluo w kolorze zółtym i czerwonym. Ćwiartka joka, 400ml pinki i 200ml grubego barwionego. Łowiłem skrzydłem Vimba 6 gr oraz 11,5gr, z czego niemal 75% czasu tym mniejszym spławikiem, który pozwalał na delikatne spowolnienie spływu.
Drugi brzeg jeszcze bardziej dziki ;-)
Pierwsze 30-40 minut były dobre, branie następowało w co 2-3 przepłynięciu, a w siatce meldowały się na zmianę mini-krąpiki oraz uklejki. Niestety, po tym niezłym początku nastąpiło wielkie NIC. Woda po prostu zamarła i nic nie potrafiło tego zmienić. Jeszcze godzinę przed końcem zawodów złowiłem 5 rybek w kolejnych 5 przepłynięciach i... na tym się skończyło. Wynik biorąc pod uwagę wylosowane stanowisko bardzo rozczarowujące... jedynie 510 gram! Siedzący na B11 Marcin Będziejewski osiągnął wynik 4740 (wygrał sektor), a zrobienie 2kg dałoby mi 3 miejsce. I te 2kg na pewno było do wyjęcia z tego stanowiska (a i pewnie więcej).
3 topy + kubek + jedna uklejówka. Więcej nie trzeba
Po rozmowie z kolegami, którym poszło znacznie lepiej (dwie 2 sektorowe - w sumie moja drużyna zajęła 2 miejsce i można powiedzieć, że nie wygrała przeze mnie) trzeba było bardziej "chmurzyć" a mniej karmić. Kilogram zanęty, ćwiartka zanęty, garść pinki... Znacznie mniej, ale w taki sposób łowili niemal przez całe zawody (drobiazg, ale zawsze punkty). W ostatnich latach trochę zaniedbałem rzeczne łowienie, koniecznie będę musiał nad tym popracować (będzie czas?)
Widok w prawo...
Kolejna tura na słynnym zbiorniku okręgu zamojskiego - Nielisz. Dlaczego słynny? Od wielu lat rozgrywany jest tam Maraton Wędkarski metodą gruntową, gdzie najlepsi w ciągu 24h uzyskują wyniki ponad 100kg leszczy!!! Kolejnym ciekawym punktem tego łowiska jest to, że należy tam łowić odległościówką, aby myśleć o w miarę dobrym wyniku nie mówiąc już o zwycięstwie. Oprócz jesiennych zawodów "Taka Ryba Match Cup" to właściwie jedyna okazja, gdzie będę mógł w zawodach sprawdzić swoje umiejętności w łowieniu z wagglerem. Niestety, ostatnio zauważyłem u siebie wzrost pewności i dobrego samopoczucia w posługiwaniu się tą metodą. Dlaczego niestety? Bo w parze z tym idzie gorsza jakość... A to źle dobrany zestaw, a to zaplątania, niecelne zarzucanie no i moja ostatnia największa zmora... celność nęcenia procą. Zobaczymy jak to wyjdzie ;-)

Wyniki 1 tury PLWS:
http://wedkarstwo-lublin.pl/wp-content/uploads/2017/06/WynikiDorohusk24.06.17.pdf
... i widok w lewo