poniedziałek, 24 lutego 2014

Nic do ukrycia - część 2

W poprzednim wpisie poznaliście moje spławiki oraz zanęty, jakimi będę łowił w roku 2014. Teraz pora na kolejne, równie ważne rzeczy. Od kilku lat przy zawodach wędkarskich i nie tylko stosuję gliny firmy Eco-System, tzw. Gliny Gienka. Uważam, że gliny te są jak najbardziej godne polecenia do użycia w zawodach, tym bardziej na szczeblu okręgowym. Najważniejsza rada - nie zmieniać co roku firmy. Należy dokładnie poznać pracę każdej z glin w różnych warunkach, sprawdzić ich powtarzalność i jeśli wtedy coś nam nie pasuje - zmienić. Mi pasuje, więc nie zmieniam ;-) Używam cały wachlarz glin, czyli rozpraszające, argille, wiążące, rzeczne oraz ziemię bełchatowską. Właściwie jedyną inną gliną jaką stosuję jest Glinka Extra Kacpra Góreckiego, które właściwie niszczy konkurencję jeśli chodzi o gliny innych firm o podobnej charakterystyce.

Kolejna ważna sprawa - haczyk. Również od kilku lat zdecydowałem się na jedną markę. Są to haczyki Owner sode oraz Owner chika. Dlaczego te? Dobra dostępność w sklepach, dobra cena jak za ilość w opakowaniu i najważniejsze... jeszcze mnie nie zawiodły ;-) Próbowałem kilka innych: Maver Katana, Sensas Feeling, ale te są o wiele droższe, a znaczących różnic nie zauważyłem. Sode wielkości od 22 do 16, chika od 20 do nawet 10. Sode stosuję raczej wyłącznie do ochotki, ewentualnie kanapki z jednego białego bądź pinki plus ochotka (jeśli rozmiar haczyka na to pozwala), a chika to raczej wyłącznie duża przynęta, duża ryba oraz rzeka.
Do łowienia uklejek bądź innych drobnych ryb stosuję haczyki z długim trzonkiem. Do odległościówki i feedera znowu te z krótkim trzonkiem i szerokim kolankiem, moim zdaniem najlepsze tu są Milo AS.

Skoro mówimy o haczykach, należało by dodać ze dwa słowa o przyponach. U mnie są one długości 18 centymetrów, w rozmiarach 0,06 ; 0,07 i 0,08 na wody stojące oraz 0,10 ; 0,12 i 0,14 na rzeki oraz łowiska karpiowe. Firma - Maver SLR, sporo osób ją stosuje, ja nie mam zastrzeżeń, więc tradycyjnie - pasuje mi więc nie zmieniam ;-) Wszystkie moje przypony na wodę stojącą znajdują się w drewnianym pudełku po szachach, w których mieszczę spokojnie ponad 200 przyponów. Na zewnątrz pudełko "pociągnięte" kilka razy wodoodporną bejcą, zrobiłem je w 2012 roku i jak się postaram to jeszcze kilka lat powinno posłużyć ;-) Kolejny portfel na przypony zapewne znowu zrobię z pudełka po szachach, mimo iż zajmują nieco więcej miejsca to są trwalsze i bardziej użyteczne od tradycyjnych portfeli (nawet nie wspominam o tych najtańszych, niemalże jednorazówek...). Zestawy buduję od poprzedniego roku na żyłce Fiume Sportage, są to średnice 0,10 oraz 0,12. Na zestawy rzeczne 0,14 i 0,16 mam mocne żyłki firmy Berkley, kupione kilka lat temu, ale nadal nieźle się trzymają.


Spławiki, zanęty, gliny, haczyki, żyłki - przedstawione. Bez tajemnic, otwarcie. Za oknem piękna końcówka lutego, właściwie czuć wiosnę... Oby zima nie zrobiła psikusa w połowie marca bądź w kwietniu! Przy takiej pogodzie zapewne w połowie marca należałoby ruszyć z tyczką na pierwsze ryby w 2014 roku ;-) Czyżby tradycyjnie początek roku na Bystrzycy na Hajdowie? :-) Zobaczymy... A może Majdan Zahorodyński? W końcu już w połowie kwietnia odbędą się tam pierwsze zawody Spławikowego Grand Prix Okręgu PZW Lublin. To się jeszcze okaże, pewne jest to, że za kilka dni poszukam okoni z delikatnym spinningiem w pewnym bardzo urokliwym miejscu ;-)