czwartek, 12 czerwca 2014

Mistrzostwa Koła Haczyk i Klubu Sensas Haczyk

Bartek tego dnia był w świetnym
humorze jak i dyspozycji ;-)
W sobotę 7 czerwca na zalewie w Chodlu odbyły się Spławikowe Mistrzostwa Koła PZW Lublin Haczyk oraz Klubu Wędkarskiego Sensas Haczyk. Początkowo zawody klubu miały się odbyć niemal miesiąc wcześniej na rzece Wieprz, jednak nagłe burze i znaczny wzrost poziomu wody w rzece zmusił nas do odwołania zawodów. Nie mieliśmy wyboru, turę klubową musieliśmy rozegrać tego samego dnia co zawody koła (tylko jeden nasz klubowicz nie należy do Koła Haczyk, ale podobno w 2015 roku wszyscy klubowicze będą również skupieni w jednym kole wędkarskim), co zapowiadało całodzienny maraton. 

Poranne, kołowe zawody zwyciężył będący pierwszy rok w szeregach Koła Haczyk Lech Olejniczak, który złowił ciut ponad 2kg ryb. Drugie miejsce należało do ubiegłorocznego mistrza - Andrzeja Wasila, u którego waga wskazała 1 120 gram, a trzecie miejsce zajął Bartek Kurenko z wynikiem 915 punktów. 
Co miało wpływ na wyniki? Zdecydowanie duża ilość niewymiarowego okonia, który skutecznie psuł każdemu z zawodników budowanie wyniku.
Ponownie tuż za podium Rafał
z bonusowym złotym karasiem
Po porządnym grillu przystąpiliśmy do tury klubowej. Tym razem wyniki okazały się ciut lepsze. Zwyciężył prezes Piotrek Magnuszewski, który uzbierał 3 260 punktów! Świetny wynik! Drugie miejsce dla Bartka (2 390), trzeci jest Andrzej (1 350), a czwarty podobnie jak w przypadku porannych zawodów - Rafał Bułdin.

Ja tym razem rządziłem przy grillu, podpatrywałem kolegów, robiłem zdjęcia. Miałem wziąć odległościówkę, ale... postanowiłem, że jednak odpuszczę te zawody. Na Mistrzostwa Okręgu i tak się nie wybieram, mimo iż mam zagwarantowane miejsce z racji ubiegłorocznego, dobrego startu w Grand Prix Okręgu, ale i tak na zawody te się nie wybieram - są rzeczy ważne i ważniejsze ;-)

Zbiornik w Chodlu jest pięknie umiejscowiony, łowiąc tutaj można rzeczywiście się zrelaksować. Byłem tu po raz drugi, wcześniej łowiłem tu na początku maja (z drugiej strony brzegu), co zresztą opisałem w jednym z wcześniejszych wpisów.

Teraz kilka dni odpoczynku... z wędką w ręce - mam nadzieję ;-))) Na pewno z kijem spinningowym, ale mam mocny zamiar połowić długim batem z dość nietypowym zestawem - jeśli uda mi się znaleźć w tych dniach nad wodą, na pewno podam Wam szczegóły tego "tajemniczego" treningu ;-)

A na koniec Bartek i jego pewny oraz spokojny hol bonusowego karpika, miłego oglądania!



1 komentarz: