wtorek, 1 stycznia 2019

Mija kolejny rok...

Jeszcze chyba nigdy nie łowiłem ostatniego dnia roku. W 2018 to mi się udało, udało się wyskoczyć na szybką godzinkę ze spinningiem, aby porzucać drobnymi przynętami w małej, ale dość głębokiej miejscami rzeczce. Niestety, okoni brak, ale tego się mogłem spodziewać ;-)

Niestety, to kolejny już rok kiedy nie mam za bardzo czym się pochwalić :-( Co ciekawe, na 16 wpisów w rejestrze, aż 11 dotyczy łowienia z sąsiednim okręgu (nie moim) i ma to związek z rodzinnym wyjazdem bądź urlopem. 
Na szczęście w tym roku udało się połowić trochę na rzece Bug, co było moim zamiarem. Tradcyjnie, jak co roku, najwyższa pora przejść do...planów na rok 2019, który może zapowiadać się nieco ciekawiej, przynajmniej jeśli chodzi o większość ilość z wędką w ręku!

Początek roku (luty-marzec) być może da mi szansę zmierzyć się z płotkami w małej rzeczce o leniwym uciągu, prawdopodobnie łowienie batem. Koniec marca i kwiecień to pewnie płociowe treningi z tyczką. W maju mam dużą ochotę w końcu "zaliczyć" dłuższą zasiadkę na j.Glinki w celu wytropienia lina bądź większego leszcza, im bliżej okresu wakacyjnego to pewnie tradycyjnie Bug (tyczka) na przemian z odległościówką na włodawskich jeziorkach.

W roku 2019 przypadnie też 10-lecie istnienia koła wędkarskiego, którego miałem przyjemność współtworzyć i ciągle wchodzę w skład zarządu koła. Co ciekawe, mimo 10 lat i niemal 50 nazwisk w historii medalistów Mistrzostw Koła (5 różnych metod) ciągle mnie w tej klasyfikacji nie ma! Jak to możliwe? :-)
Z tej okazji zapraszam was do rzucenia okiem na stronę www Koła PZW Haczyk w Lublinie. U nas się naprawdę dużo dobrego dzieje ;-)
http://www.pzw.org.pl/haczyk-lublin/

2 komentarze:

  1. Najważniejsze jest to, że znalazłeś czas żeby odpocząć i połowić, czyli robiłeś to co lubisz. Życzę, żeby w tym roku było więcej okazji i dużych okazów wyjętych z wody.

    OdpowiedzUsuń